Górnicze związki często krytykują, ferują negatywne opinie, zazwyczaj o dużym stopniu ogólności, ale same nie ponoszą odpowiedzialności za daną spółkę i za podejmowane w niej decyzje.
- wnp.pl
- •28 kwi 2017 6:57

W ostatnim czasie związkowcy, szczególnie ci działający w Polskiej Grupie Górniczej, krytykują zarząd spółki oraz dyrektorów poszczególnych kopalń. Między innymi za to, że wydobycie w spółce odbiega od zaplanowanego.
Zdaniem co niektórych na tym tle może dochodzić do napięć. Zarząd spółki wskazuje, że będzie się ona starała nadrobić braki, ale obecna sytuacja wywołuje całkiem spore emocje. I pewnie szybko one nie wygasną. Ale nie o problemy PGG z wydobyciem akurat tu mi się rozchodzi.
Generalnie rzecz biorąc - związkowcy chętnie krytykują i odnosi się to do wielu górniczych przedsiębiorstw, ale sami nie ponoszą odpowiedzialności za podejmowane decyzje.
Z tymi związkowcami czasem jest trochę jak z kibicami, którzy wieszają psy na trenerach. Trener do niczego, wymienić go i to natychmiast, bo podejmuje błędne decyzje, itd. Niektórzy związkowcy, bo oczywiście nie wszyscy, tak właśnie się zachowują.
Są wśród nich i tacy: pierwsi do lansu, pierwsi do strofowania innych. A kiedy im coś zarzucić, to od razu zaczyna się litania: przecież to nie my bierzemy grubą kasę za zarządzanie, my mamy całkiem inne zadania. Rząd zbyt opieszały, prezesi nie dają rady..

KOMENTARZE (3)