-
- •21 sie 2018 14:50
Zarząd PLL LOT grozi procesami. - Tym razem kancelaria prawna Chałas i Wspólnicy przysłała mi pismo przedprocesowe, w którym w imieniu Polskich Linii Lotniczych LOT domaga się „zaniechania naruszania dóbr osobistych” oraz przeprosin. Jeśli nie spełnię tych oczekiwań, grozi mi procesem – informuje Piotr Szumlewicz, przewodniczący Rady OPZZ województwa mazowieckiego.

- W opinii Piotra Szumlewicza sytuacja pracowników PLL LOT jest coraz gorsza. Coraz większa grupa pracuje na podstawie umów cywilno-prawnych i samozatrudnienia.
- Zwraca uwagę na radykalny wzrost liczby spóźnień i odwołanych lotów PLL LOT.
- Domaga się dymisji zarządu PLL LOT, przywrócenia do pracy Moniki Żelazik i likwidacji umów śmieciowych w firmie.
Piotr Szumlewicz zwraca uwagę, że zarzuty, które formułuje pod jego adresem PLL LOT, są nieprawdziwe. Jego zdaniem firma masowo przenosi pracowników na umowy cywilno-prawne i samozatrudnienie, co m.in. zgodnie z raportami Państwowej Inspekcji Pracy negatywnie wpływa na poziom stresu i jakość pracy pracowników.
Czytaj też: Praca dla pilotów jest, ale nie na etacie
- Podobną opinię w tej sprawie ma wielu ekspertów, związkowców i polityków. Zdaniem wielu ekspertów stosowanie umów nieetatowych tam, gdzie spełnione są warunki pracy na etat, jest też bezpośrednio sprzeczne z art. 22 Kodeksu Pracy (gdy jest określone miejsce i czas pracy oraz podległość służbowa, musi być umowa etatowa). Jest to między innymi od lat linia argumentacji PIP – twierdzi Piotr Szumlewicz. - Niebagatelne znaczenie w tej sprawie mają też relacje samych pilotów PLL LOT, którzy informują, że boją się latać - dodaje.
Przewodniczący Rady OPZZ województwa mazowieckiego dodaje, że w ostatnim czasie wzrosła też liczba obowiązków pracowników pokładowych PLL LOT, co bez zwiększenia załogi może przyczynić się do obniżenia jakości usług i bezpieczeństwa lotów.
- W jednym z wywiadów prezes PLL LOT sam przyznał, ze od niedawna stewardesy mają obowiązek dbać o czystość samolotu (a nie firmy sprzątające) – zauważa Piotr Szumlewicz. - Pracownicy PLL LOT sami skarżą się, że są obciążani nowymi obowiązkami, w tym m.in. związanymi ze sprawdzaniem, czy samolot jest bezpieczny. Dawniej zajmowały się tym specjalnie wykształcone do tych celów służby. Zmieniła się też struktura spółki i jest mniej pracowników obsługi technicznej, na co również skarży się kadra latająca - dodaje.
Zwolnienie Moniki Żelazik


KOMENTARZE (4)