Za sukces związków zawodowych francuskich kolei państwowych (SNCF) uznano poniedziałkowy (14 maja) „Dzień bez pociągów i bez kolejarzy”. Związkowcom nie udało się jednak sparaliżować ruchu kolejowego w stu procentach.

- Na dworcach, na których prawie nie było widać pracowników SNCF, panował spokój.
- Na paryskim Gare du Nord (Dworcu Północnym) nieliczni chętni do podróży ze stoicyzmem czekali na niepewny odjazd równie nielicznych pociągów podmiejskich.
- Bardziej denerwowali się zdezorientowani cudzoziemcy.
Do dziewiątej już tury organizowanego dwudniowymi etapami strajku przystąpiło, według dyrekcji SNCF, ponad 75 proc. maszynistów i konduktorów (i 30 proc. wszystkich pracowników), a więc połączenia kolejowe były rzadkością.
Tury protestów polegają na tym, że strajk ogłoszony na niedzielę i poniedziałek, zaczyna się w sobotę o godz. 20.30 i trwa teoretycznie do godz. 7.30 we wtorek. Praktycznie do porządku ruch wraca dopiero około południa. Wtorek, środa, czwartej to dni normalnej pracy kolejarzy, po czym następuje kolejna tura protestu.
Ponadto, kilka uszkodzeń przewodów elektrycznych i innych urządzeń, których prawdopodobnie dokonano z rozmysłem, na długie godziny wstrzymały pracę tych pracowników SNCF, którzy nie uczestniczą w strajku. Całkowicie zamarł ruch między Paryżem a Normandią.
Na niektórych stacjach, jak na dworcu Saint-Charles w Marsylii, związkowcy pozwalali wejść do środka podróżnym, ale zatrzymywali pracowników kolei, którzy nie podjęli strajku.
Szczególnie trudno było dotrzeć do pracy mieszkańcom podmiejskich miejscowości, przede wszystkim tym z rozległych przedmieść Paryża.
Na dworcach, na których prawie nie było widać pracowników SNCF, panował spokój. Na paryskim Gare du Nord (Dworcu Północnym) nieliczni chętni do podróży ze stoicyzmem czekali na niepewny odjazd równie nielicznych pociągów podmiejskich.
Bardziej denerwowali się zdezorientowani cudzoziemcy, jak pani Wanda z Rudy Śląskiej, która miała odwiedzić krewnych w Barcelonie i nie wiedziała, że jej pociąg - ostatnie połączenie w poniedziałek - został z powodu strajku odwołany.
W poniedziałek rozpoczęła się również akcja głosowania "vot'action", co można przetłumaczyć na "głoso-działanie", czyli referendum przeciw rządowej reformie, do którego związki wezwały wszystkich pracowników kolei.

KOMENTARZE (0)