-
- •18 sty 2018 6:00
Przedstawiciele strony społecznej wskazują, że wcześniej w trakcie negocjacji z zarządami spółek często brakowało transparentności. Pracodawca starał się „zakiwać” stronę związkową. Był kłopot z dotarciem do informacji, przez co przedstawiciele załogi zmuszeni byli do pracy na niepełnych dokumentach.

- Związkowcy zwracają uwagę, że układ zbiorowy pracy powinien stanowić swoistą konstytucję dla przedsiębiorstwa.
- Ich zdaniem układy zbiorowe nie są żadnym archaizmem, a w krajach Europy Zachodniej są bardzo często stosowane.
- Polska ma w tym zakresie naprawdę sporo do zrobienia.
Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności, podkreśla, że układ zbiorowy pracy powinien stanowić swoistą konstytucję dla przedsiębiorstwa. Zwraca przy tym uwagę, że w przypadku spółek górniczych sytuacja jest specyficzna, bowiem w górnictwie dochodzimy do ściany.
- Młodzi ludzie nie garną się do pracy w sektorze węglowym - podkreśla Kolorz. - Zdarza się, że ci młodzi popracują w kopalniach 4-5 miesięcy i się zwalniają, bo nie chcą za takie pieniądze pracować.
Dominik Kolorz wskazuje, że mechanizm zapisany w układzie zbiorowym powinien być święty zarówno dla jednej, jaki i dla drugiej strony.
- Negocjowany obecnie w Polskiej Grupie Górniczej układ zbiorowy pracy powinien zagwarantować pracownikom, że w 2018 roku zarobią co najmniej tyle samo, ile w roku 2017. Wbrew upowszechnianym w ostatnich kilkunastu latach opiniom układy zbiorowe nie są żadnym archaizmem, a w krajach Europy Zachodniej są bardzo często stosowane. Polska ma w tym zakresie naprawdę sporo do zrobienia. Układów nie mają na przykład zatrudniające tysiące osób sieci handlowe - zaznacza Dominik Kolorz.
Wskazuje przy tym, że w trakcie reorganizacji spółek mamy do czynienia z dosyć kontrowersyjną kwestią. Zgodnie z obowiązującym prawem pracownicy przejmowani przez inny podmiot mają jedynie przez rok gwarancję zachowania pewnych przywilejów, indywidualnych stosunków pracy. Być może przyszła więc pora na to, by się nad tym zastanowić, bowiem rodzi to konflikty.
- Te natomiast najlepiej załatwiać przy stole, a nie na ulicy - zaznacza Dominik Kolorz. - Kiedy jest dobra sytuacja ekonomiczna, to firmy powinny się dzielić z pracownikami. Tak dzieje się przykładowo w polskiej fabryce Volkswagena, gdzie prawdopodobnie doczekamy się niedługo sytuacji, że zarobki zrównają się z tymi w niemieckich fabrykach. Dzisiaj ta różnica to już jedynie ok. 20 procent.
Dominik Kolorz wskazuje, że dotychczas w trakcie negocjacji z zarządami spółek nie było transparentności. Jego zdaniem pracodawca starał się zazwyczaj „zakiwać” stronę związkową. Był kłopot z dotarciem do informacji, przez co przedstawiciele załogi zmuszeni byli pracować na niepełnych dokumentach. Dominik Kolorz liczy, że to się nie będzie powtarzać.

KOMENTARZE (1)