Jeden z pracowników Tesli zeznał, że menedżer i ochrona kazali mu opuścić firmę po tym, jak rozdawał propagandowe ulotki – podaje Reuters.

Pracownik wygłosił swoje oświadczenie przed amerykańską Radą Krajowych Stosunków Pracowniczych (NLRB), która sprawdza, czy korporacja narusza prawa zatrudnionych.
NLRB wszczęła procedury po tym, jak wpłynęły do niej skargi od trzech pracowników Tesli zrzeszonych w związku zawodowym United Automobile, Aerospace, and Agricultural Implement Workers of America.
Zdaniem Edrisa Rodrigueza Ritchiego, który pełni rolę prawnika w NLRB, Tesla podpisuje z pracownikami zbyt rygorystyczne umowy o poufności, które zabraniają publicznych rozmów na temat warunków pracy.
Tesla zaprzecza oskarżeniom, twierdząc, że ich celem jest oczernienie dyrektora firmy Elona Muska.
Tarcia powstają w wyniku tempa produkcji narzuconego przez Muska. Obecnie jego firma produkuje tygodniowo 3500 samochodów z serii Model 3, a do końca czerwca planuje zwiększyć tę wartość do 5000 egzemplarzy. Jeszcze kilka miesięcy temu sam Musk zapowiedział, że firmę czeka „produkcyjne piekło”, jeśli chcą zrealizować zamówienia na wszystkie kupione modele.
Podczas spotkania z udziałowcami Tesli Elon Musk przyznał, że ostatnie kilka miesięcy było bardzo trudne dla firmy i jej pracowników. Zapowiedział również, że gwarantująca zrealizowanie założonych celów produkcja kosztującego około 35 tys. dolarów podstawowego samochodu z serii Model 3 rozpocznie się w pierwszym kwartale 2019 roku. Obecnie lista oczekujących na zakup samochodów Tesli z serii Model 3 szacowana jest na około 450 tys. osób; większość z nich zainteresowana jest zakupem tańszego egzemplarza.


KOMENTARZE (0)