Monika Żelazik - przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego została zwolniona dyscyplinarnie. - Z LOT spotkam się w sądzie - zapowiada.
Żelazik organizowała strajk w LOT, teraz straciła pracę - dyscyplinarnie. Z pracodawcą chce się spotkać w sądzie.
- Spółki skarbu państwa mają wieloletnią tradycję zwalniania związkowców. Z LOT spotkam się w sądzie - zapowiada w rozmowie z Money.pl przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego. I potwierdza, że w spółce już nie pracuje.
Czytaj też: W PLL LOT akcja protestacyjna pracowników
Jak przekonuje, o zwolnieniu dowiedziała się od przedstawicieli działu kadr. Natomiast jeszcze w sobotę (2 czerwca) wysłała do załogi wiadomość "Dziękuję za wszystko. Trzymajmy się razem, żadnych podziałów i kłótni. Jesteśmy najlepszą załogą".
LOT nie chce komentować informacji o Żelazik. - Nie możemy komentować indywidualnych spraw dotyczących naszych pracowników - wyjaśnia w Money.pl Adrian Kubicki, rzecznik LOT.
Osią sporu między związkami zawodowymi w LOT, a władzami spółki był wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010 roku. LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzić restrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała Komisja Europejska. Stare zasady dotyczące wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi - zdaniem związków - mniej korzystnymi dla pracowników. Obecnie płace zależą m.in. od wylatanych godzin. Związki zawodowe krytykowały też władze spółki, informując, że nowi pracownicy, np. stewardesy, nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko na umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.


KOMENTARZE (0)