W tej chwili nie ma sygnałów, że gdzieś są problemy ze świadczeniami bądź opieką nad pacjentami - powiedział dziennikarzom w poniedziałek minister zdrowia Łukasz Szumowski pytany o protest "Akcja Zdrowa Praca" i ewentualne dane o brakach kadrowych.

Organizatorzy protestu "Akcja Zdrowa Praca" - Porozumienie Rezydentów OZZL i Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy - apelują do lekarzy o ograniczenie czasu pracy do 48 godzin tygodniowo. Ma się to wiązać z wypowiadaniem klauzuli opt-out do końca sierpnia ze skutkiem od 1 października 2019 r. Celem protestu, jak wyjaśniają jego inicjatorzy, jest promowanie optymalnych warunków pracy, a także skłonienie rządzących do naprawy systemu ochrony zdrowia.
- Prawo do pracy 48 godzin jest prawem każdego pracownika. Jeżeli ktoś się decyduje na dłuższą pracę, też ma takie prawo - powiedział mediom minister.
Czytaj też: 69 proc. lekarzy deklaruje, że zredukuje czas pracy
- Koledzy apelują o zdrowy, higieniczny tryb pracy. Zobaczymy, jak ta sytuacja będzie się rozwijała. Będziemy to ściśle monitorowali. W tej chwili nie ma żadnych sygnałów, że gdzieś są problemy ze świadczeniami bądź opieką nad pacjentami - dodał.
Pytany o to, czy lekarze są zmuszani do podpisywania opt-outów (umów, na których mocy zgadzają się na wydłużenie czasu pracy ponad 48 godzin tygodniowo, dzięki czemu w wielu szpitalach zapewniona jest całodobowa obsada lekarska), Szumowski powiedział, że nie ma takich informacji.
Czytaj też: Lekarze rezydenci zachęcają do protestu. We wtorek spotkanie w tej sprawie
- Na pewno jest to praktyka niedozwolona prawnie. W związku z tym, jeżeli takie sygnały do nas dotrą drogą formalną, oficjalną, to natychmiast będziemy kontrolowali sytuację - podkreślił. - Monitorujemy sytuację. Na razie nie ma żadnych zagrożeń. Każdy ma prawo do decyzji o czasie pracy - dodał.
Przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Jan Czarnecki wyjaśniał na początku sierpnia, informując o "Akcji Zdrowa Praca", że dane są zatrważające, bo 40 proc. lekarzy jest wypalonych zawodowo. Wskazywał, że praktycznie wszyscy lekarze przekraczają wymiar 48 godzin pracy tygodniowo, a w wielu przypadkach ich praca to "maratony dyżurów".


KOMENTARZE (0)