- Kogo mamy ratować, skoro miałoby dojść do zwalniania ludzi? Chyba że sam szyld z napisem Kompania Węglowa i sam zarząd spółki - mówi dla portalu wnp.pl Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.

Jak przebiegało dzisiejsze spotkanie strony społecznej z zarządem KW?
Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności: Dzisiaj, to jest w czwartek 13 listopada, mieliśmy o godzinie 8.00 rano spotkanie z zarządem Kompanii Węglowej. Po to, by zarząd spółki zaprezentował nam plan restrukturyzacji Kompanii Węglowej do roku 2020 w wersji ostatecznej - zaakceptowanej przez radę nadzorczą i właściciela.
I dziś otrzymaliśmy od razu informację, że ten plan jest już nieaktualny, bowiem najważniejsze źródło finansowania, czyli euroobligacje nie zostaną zrealizowane.
Usłyszeliśmy, że ten program trzeba zmienić. I że aby uratować Kompanię Węglową, trzeba będzie zamknąć niektóre kopalnie i zwolnić ludzi.
To ja się pytam: kogo mamy ratować, skoro miałoby dojść do zwalniania ludzi? Chyba że sam szyld z napisem Kompania Węglowa i sam zarząd spółki.
O czym jeszcze była mowa?
- Usłyszeliśmy również potwierdzenie tego, że zarząd Kompanii ma problem ze zgromadzeniem środków na wynagrodzenia. Może być problem z wypłatą wynagrodzeń za miesiąc listopad oraz z Barbórką.
Dziwię się, że zarząd nie powiedział tego wcześniej załogom. Tyle że jakby powiedzieli, to byłyby protesty, a chodzi zapewne o utrzymanie spokoju przed wyborami samorządowymi.
Cały wywiad czytaj na wnp.pl.


KOMENTARZE (0)