Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Francuzi 2023 rok rozpoczęli od wyjścia na ulice. W strajkach, w których udział miały brać jednego dnia nawet 2 miliony osób, sprzeciwiają się podwyższeniu wieku emerytalnego.
- Jeśli ktoś uważa, że w Polsce, nawet w tak ważnej kwestii, jaką jest podwyższenie wieku emerytalnego, na ulice wyszłyby podobne tłumy, to jest w błędzie.
- - Polacy nigdy nie palili się do strajkowania. Po upadku PRL-u, czyli przez ponad 30 lat, aktywność strajkowa pozostawała na niskim poziomie, poza krótkimi epizodami - mówi prof. Jan Czarzasty z Zakładu Socjologii Ekonomicznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
- O rynku pracy i zmianach, jakie na nim zachodzą będziemy rozmawiać podczas sesji "Rynek pracy po nowemu", która odbędzie się w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Powodem wybuchu trwających nieprzerwanie od kilku tygodni strajków jest pomysł podniesienia wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Podwyższenie już dawno zapowiedział prezydent Francji Emmanuel Macron, a teraz rząd przeszedł do działania i zrobił kilka kroków w kierunku podwyższenia wieku emerytalnego.
To wyjątkowo nie spodobało się Francuzom i doprowadziło do wielokrotnego paraliżu kraju. Stanęły pociągi, metro, autobusy, strajkowali także kierowcy samochodów dostawczych. Na ulice wyszli przedstawiciele sektora energetycznego, nauczyciele. Miliony ludzi. Koalicja największych francuskich związków zawodowych poinformowała, że w najliczniejszym z protestów udział wzięło ponad 2 miliony ludzi, z czego w samym Paryżu na ulice wyszło 400 tys. Francuzów. Emocje na ulicach są na tyle duże, że nieraz dochodzi do starć z policją.
Jak podaje Komisja Europejska, obecny wiek emerytalny we Francji jest jednym z najniższych w Unii Europejskiej. Francuzi przechodzą na emeryturę średnio w wieku 62,3 lat. I chcą, by tak pozostało. W Niemczech, we Włoszech, w Danii, a wkrótce też w Hiszpanii wiek emerytalny to 67 lat, a w Wielkiej Brytanii - 66 lat. W Polsce dla kobiet wynosi on 60, a dla mężczyzn 65 lat.
Polska na szarym końcu państw pod względem liczby strajków
Jeśli ktoś uważa, że w Polsce walka o prawa pracowników mogłaby wyglądać podobnie, to jest w ogromnym błędzie. Z danych European Trade Union Institute wynika, że w latach 2020-2021 Polacy nie pracowali z powodu strajku średnio 0,4 dnia. Dla porównania we Francji, która zdecydowanie wiedzie w Europie prym pod względem strajkowych zrywów, było to 79,1 dni.
Grafika - PTWP/ Źródło danych - Główny Urząd Statystyczny
Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają złudzeń - Polacy nie garną się do walki o poprawę warunków pracy poprzez strajki. Liczba zorganizowanych w Polsce strajków prezentuje się następująco:
- 2022 rok - 29 strajków, w których uczestniczyło 3,8 tys. pracowników, tj. 37,4 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2021 rok - 7 strajków, w których uczestniczyło 1,4 tys. pracowników, tj. 32 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2020 rok - 27 strajków, w których uczestniczyło 13,2 tys. pracowników, tj. 24,9 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2019 rok - 9835 strajków, w których uczestniczyło 228,2 tys. pracowników, tj. 57,2 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2018 rok - 7 strajków, w których uczestniczyło 2 tys. pracowników, tj. 22,4 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2017 rok - 1556 strajków, w których uczestniczyło 29,7 tys. pracowników, tj. 34,8 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2016 rok - 5 strajków, w których uczestniczyło 0,7 tys. pracowników, tj. 20 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2015 rok - 14 strajków, w których uczestniczyło 19,1 tys. pracowników, tj. 63,6 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2014 rok - 3 strajki, w których uczestniczyło 848 pracowników (0,85 tys.), tj. 30,7 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2013 rok - 93 strajki, w których uczestniczyło 29,3 tys. pracowników, tj. 17,2 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki;
- 2012 rok - 17 strajków, w których uczestniczyło 18,7 tys. pracowników, tj. 33 proc. zatrudnionych w jednostkach, w których wystąpiły strajki.
- Polacy nigdy nie palili się do strajkowania. Po upadku PRL-u, czyli przez ponad 30 lat, aktywność strajkowa pozostawała na niskim poziomie, poza krótkimi epizodami lat 1992-93, 2008 i 2019. Przy tym w każdym z tych przypadków gwałtowny, choć krótkotrwały wzrost dynamiki strajków był głównie wynikiem protestów w edukacji, gdzie odnotowano 84 proc. ogółu strajków w 1992 r., 56 proc. w 1993, 99 proc. w 2008 i 98 proc. w 2019 r. - mówi prof. Jan Czarzasty z Zakładu Socjologii Ekonomicznej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, który wraz z naszym drugim rozmówcą, prof. Adamem Mrozowickim, jest współautorem opracowania "Historia i teraźniejszość związków zawodowych w Polsce".
Specyfika polskiego kraju nie zachęca do podjęcia strajków
Jak wyjaśnia prof. Adam Mrozowicki z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego, na to, że Polacy niechętnie sięgają po tę metodę poprawy warunków pracy, wpływa bardzo wiele czynników. Pierwszym - i jednym z istotniejszych - jest prawo, które skutecznie utrudnia zorganizowanie strajków.
Grafika - PTWP/ Źródło danych - Główny Urząd Statystyczny
- Zorganizowanie referendum strajkowego w niektórych zakładach, szczególnie tych większych, jest po prostu nie do przejścia. Kiedy w firmie pracuje kilkanaście tysięcy pracowników, a połowa z nich musi uczestniczyć w referendum, żeby mogło zostać ono uznane, to jest to bardzo trudne do wykonania. Wręcz nierealne. Tym bardziej, że pracodawcy ze swojej strony nie ułatwiają tego procesu - tłumaczy prof. Adam Mrozowicki. - Mamy też szereg wyłączeń zapisanych w ustawie. Strajkować nie mogą pracownicy służby cywilnej czy przedstawiciele zawodów mundurowych - wymienia.
Oni sięgają - jak nieraz to robili - po inne metody wyrażenia swojego niezadowolenia, których w statystykach GUS-u nie widać. Chodzi o takie rozwiązania jak strajk włoski, absentyzm, czyli masowe przechodzenie na zwolnienia chorobowe, co zastosowali m.in. policjanci, wysoka fluktuacja zatrudnienia, pikiety, marsze, okupowanie obiektów czy blokady dróg.
Zakładaniu związków zawodowych nie sprzyja również struktura organizacyjna firm. Zakładową organizację związkową może założyć co najmniej 10 osób zatrudnionych w firmie, ci w mniejszych zakładach mogą dołączyć do międzyzakładowej organizacji związkowej, ale nie jest to powszechnie stosowane. Tymczasem w Polsce - jak wynika z najnowszych danych GUS-u („Miesięczna informacja o podmiotach gospodarki narodowej w rejestrze REGON grudzień 2022”) - na koniec 2022 roku działały w sumie 4 995 042 podmioty gospodarki narodowej, z czego 4 831 115 zatrudniało od 0 do 9 osób. To o prawie 165 tys. (3,3 proc.) więcej niż na koniec 2021 r.
To przedkłada się na bardzo niski poziom uzwiązkowienia w Polsce. Aktualnie wynosi on 11- 12 proc. wśród pracowników najemnych. Jednak w sektorze prywatnym i wśród MŚP (małych i średnich firm) poziom uzwiązkowienia wynosi 2-3 proc. Wtedy siła negocjacyjna pracowników jest tak mała, że nie mają szans, żeby skutecznie przeprowadzić strajk. Nie zachęca do strajkowania również fakt, że pracownicy, którzy zdecydują się na ten krok, nie dostają wynagrodzenia za czas strajku. A związki zawodowe w Polsce, nawet te największe, nie mają na tyle dużego funduszu strajkowego, by zapewnić strajkującym finansowe wsparcie.
- Po prostu strajk jest w Polsce trudny do zorganizowania. Aby móc go legalnie zainicjować, trzeba dopełnić skomplikowanych formalności. Cały proces może mieć nawet osiem etapów. Pamiętajmy, że prawo do strajku jest prerogatywą związków zawodowych, a w wielu zakładach pracy związków nie ma - podsumowuje prof. Jan Czarzasty.
Strajkowania nie ułatwi nowelizacja ustawy o sporach zbiorowych
Nad zmianami zasad przeprowadzania sporów zbiorowych właśnie pracuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. W połowie lutego przedstawiło kolejny już projekt nowelizacji ustawy o sporach zbiorowych.
Zakłada on m.in. określenie czasu trwania sporu zbiorowego, wprowadzenie tzw. mediacji prewencyjnej oraz obowiązek zawiązania koalicji związków w trwającym sporze.
- Nowelizacja idzie w kierunku zachęcającym związki zawodowe do współpracy i wspólnego działania. W Polsce może być to bardzo trudne, bo w naszym kraju wśród związków zawodowych występuje takie zjawisko jak konfliktowy pluralizm, czyli sytuacja, w której związki zawodowe ze sobą konkurują, a wtedy zorganizowanie wspólnego protestu jest bardzo trudne (przykładem strajk nauczycieli w 2019 roku - przyp. red) - mówi prof. Adam Mrozowicki.
Jak dodaje, z jednej strony słychać głosy, że nowelizacja może sprzyjać lepszemu zarządzaniu protestami i strajkami, będą organizowały je bowiem większe centrale zawodowe, mające na to określony czas. - To są zmiany, o które apelowały same związki zawodowe. Z punktu widzenia reprezentatywnych związków zawodowych mogą być one postrzegane jako zasadne - podkreśla nasz rozmówca. - Ale z punktu widzenia małych organizacji związkowych lub tych, które wcale małe nie są, ale nie osiągnęły w zakładzie pracy reprezentatywności (przykład to Inicjatywa Pracownicza w Amazonie - przyp. red), zmiany nie ułatwią im pracy. Takie związki zawodowe będą miały ograniczone możliwości doprowadzenia do strajku w zakładzie pracy, a to nie jest dobre - zaznacza.
Zapytany o to, jaka więc przyszłość czeka w Polsce związki zawodowe i negocjowanie lepszych warunków pracy poprzez organizację strajku, mówi tak:
- Pytanie o przyszłość strajków to pytanie o solidarność w społeczeństwie, o solidarność między różnymi kategoriami pracowników. Bo skuteczny strajk musi zaboleć i jednocześnie być akceptowany w społeczeństwie jako narzędzie wywierania wpływu na pracodawców. A to jest pewnym problemem w Polsce. I nie chodzi tylko o strajki, ale o wszystko, co zakłóca nasze codzienne funkcjonowanie, czy to będzie demonstracja w środku miasta, przez którą nie przyjedzie na czas nasz tramwaj, czy strajk w branży, od której wiele zależy, jak na przykład życie i zdrowie nas wszystkich jest zależne od medyków - podsumowuje prof. Adam Mrozowicki.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (8)