Piloci odpowiedzą na apel związku zawodowego Cockpit. Strajk potrwa 24 godziny i wzmocni protest, który zapowiedziano w innych krajach Europy.
-
- •9 sie 2018 10:10

Związek chce, by piloci odstąpili od wykonywania obowiązków od godz. 3 w nocy w piątek. Odbije się to najbardziej na lotach międzynarodowych z Niemiec.
- Jest nam bardzo przykro, że odczują to pasażerowie - mówił niemieckim mediom Martin Locher, koordynator strajku w Cockpit.
Niemcy będą kolejnymi pilotami, którzy sparaliżują przewozy irlandzkiej linii lotniczej 10 sierpnia. Od kilku dni piszemy o strajku, w którym wezmą udział pracownicy z rodzimej wyspy przewoźnika Irlandii, ze Szwecji i z Belgii. W sumie Ryanair nie wykona w piątek 396 lotów.
Strajk ma wywrzeć presję na drugą co do wielkości europejską linię lotniczą. Jest też odsłoną szerszego sporu, który Ryanair toczy ze związkami o płace i warunki pracy personelu lotniczego. Zaczęło się w grudniu 2017 r., kiedy linia pozwoliła na działanie związków zawodowych.
Europejskie organizacje pracownicze w linii uważają, co też podkreśla wspomniany Cockpit, że od początku sporu niewiele się zmienia. - Nie będzie poprawy warunków pracy i jakości usług, bez zwiększenia wydatków na obsługę - mówili jeszcze w środę działacze związku.
Informacje płynące z zespołów negocjujących w firmie lotniczej sugerują, że w trakcie rokowań Ryanair kategorycznie wykluczył jakiekolwiek zwiększenie kosztów personalnych.
Strajk pilotów ma zakończyć się 11 sierpnia. Możliwe, że w najbliższych dniach i tygodniach podejmowane będą kolejne próby zażegnania sporu.
Ryanair lata po Europie i jej najbliższych okolicach. Kursuje między 37 państwami. W 2017 roku linia przewiozła 130 milionów pasażerów.


KOMENTARZE (3)