W środę, 16 grudnia pracownicy Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin będą protestować pod siedzibą Polsatu. Zarówno ZE PAK, jak i telewizja należą do Zygmunta Solorza-Żaka.

– Nierealizowanie umowy prywatyzacyjnej, nieterminowe realizowanie odtworzenia mocy wytwórczej, spowodowały pewne zawirowania. Natomiast dziś za wszystkie błędy, które zostały wcześniej popełnione, ma zapłacić załoga – mówi dla Radia Maryja Piotr Rybiński, szef „Solidarności’80” w konińskich elektrowniach.
Firma przeżywa trudny okres. 16 listopada bez podania przyczyn ze stanowiska zrezygnował prezes spółki Janusz Kaliszyk. Nowy prezes - oddelegowany do tej roli członek rady nadzorczej Wojciech Piskorz -oświadczył, że zła sytuacja zmusza zarząd do podjęcia decyzji o restrukturyzacji.
- Niskie ceny energii i wciąż rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 powodują pogorszenie sytuacji finansowej spółki. W obecnych warunkach zarząd ZE PAK zmuszony jest do natychmiastowego podjęcia trudnych, ale koniecznych decyzji w sprawie restrukturyzacji spółki i optymalizacji kosztów jej działalności - czytamy w oświadczeniu.
- Mimo tej trudnej, kryzysowej sytuacji priorytetem obecnego zarządu spółki jest kontynuacja rozsądnej i przemyślanej polityki finansowej, realizacja możliwie najkorzystniejszej dla PAK-u strategii działania oraz niedopuszczenie do nieuzasadnionej utraty miejsc pracy - napisał Wojciech Piskorz.
Związkowcy mimo wszystko boją się o swoje miejsca pracy i nie chcą zgodzić się na żadne ustępstwa. Uważają, że złej sytuacji winni są zarząd spółki i jej właściciel. Złożyli nawet do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
– Poszły też pisma do ministra sprawiedliwości, skarbu, NIK, ABW, CBA, do wszystkich organów państwowych, o zbadanie procesu prywatyzacji ZEPAK – dodaje Piotr Rybiński.

KOMENTARZE (0)