Związki zawodowe krajów Grupy Wyszehradzkiej poparły przyjęcie Europejskiego Filaru Praw Socjalnych oraz dyrektywy o pracownikach delegowanych - poinformował w piątek (20 października) przewodniczący OPZZ Jan Guz.

• Od czwartku (19 października) trwa w Warszawie spotkanie związków zawodowych państw Grupy Wyszehradzkiej.
• Polskę reprezentują: OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych.
• Związki przyjęły wspólne stanowisko ws. Europejskiego Filaru Praw Socjalnych, który ma być przyjęty na szczycie w połowie listopada w Goeteborgu.
"Opowiadamy się za tym, żeby pracownicy byli równo traktowani. Żeby nie było dwóch kategorii pracowników, żebyśmy nie byli w Europie postrzegani jako ci drugiego rzędu, sortu" - powiedział w piątek Guz.
Jak podkreślił, oczekuje, że rządy państw UE przyjmą filar. "Bo dla nas, związków zawodowych, filar to jest zatrudnienie, godna płaca, to jest wyrównywanie zaległości, jakie pojawiły się od lat między Europą wschodnią a zachodnią" - mówił przewodniczący.
Guz zaznaczył, że związki zawodowe Grupy Wyszehradzkiej oczekują przejrzystego wdrożenia filaru socjalnego. "Oczekujemy implementacji jego do polskiego prawa. Oczekujemy także, że Europa nie będzie dzielona na strefę euro i pozostałe kraje. Chcemy równości i sprawiedliwości" - powiedział.
Jak podaje przedstawicielstwo KE w Polsce, europejski filar praw socjalnych obejmuje 20 głównych zasad i praw, na których mają opierać się sprawiedliwe i sprawnie funkcjonujące rynki pracy i systemy opieki społecznej. Koncepcja filaru powstała z myślą o strefie euro, lecz ma zastosowanie do wszystkich państw członkowskich UE.
Związki zawodowe opowiedziały się za przyjęciem dyrektywy o pracownikach delegowanych. "Jednakowa płaca za tę samą pracę w tym samym miejscu. To jest ta zasada, której będziemy bronić. Nie możemy się zgodzić na to, żeby pracownicy byli dyskryminowani ze względu na narodowość, kraj pochodzenia firmy" - mówił Andrzej Adamczyk z NSZZ "Solidarność".
"Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego zasada, że polski pracownik miałby zarabiać tyle samo, co francuski pracownik we Francji, jest uderzeniem w Polskę. Absurdalne jest stwierdzenie, że polski pracownik, czy polska firma może znaleźć pracę za granicą tylko wtedy, kiedy będzie konkurować niskimi płacami. To by oznaczało, że dobry pracownik to jest tylko taki, który mało zarabia. Im mniej zarabia, tym lepszy" - oświadczył.

KOMENTARZE (0)