Zarząd Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych podjął decyzję o rozpoczęciu strajku generalnego w ZUS 27 czerwca bieżącego roku. Strajk będzie bezterminowy i obejmie cały kraj. Bezpośrednią przyczyną decyzji o akcji strajkowej jest zwolnienie dyscyplinarne liderki Związkowej Alternatywy w ZUS i zarazem głównej negocjatorki w sporze zbiorowym Ilony Garczyńskiej.
Związkowa Alternatywa (ZA) zwróciła się do premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o natychmiastową interwencję w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
- Sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna, zaś nieodpowiedzialne działania prezes ZUS Gertrudy Uścińskiej doprowadziły zakład na skraj katastrofy - pisze Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy, w piśmie skierowanym do premiera.
Związkowcy podkreślają, że warunki pracy urzędników ZUS są coraz gorsze. Tłumaczą, że "realne wynagrodzenia w ZUS szybko zmniejszają się, zakres obowiązków jest coraz większy, rośnie liczba nadgodzin, sprzęt jest przestarzały i niewygodny w obsłudze, zasady awansów i premii są arbitralne i zależne od widzimisię kadry kierowniczej, warunki BHP pozostawiają wiele do życzenia".
Czytaj też: ZUS odpowiada związkowcom. Twierdzi, że pracownicy zarabiają więcej
Nie tylko złe warunki wywołują frustrację wśród pracowników. Związkowcy krytykują sposób zarządzania zakładem.
- Prezes Uścińska zniszczyła dialog społeczny na terenie instytucji, a rozmowy, o ile mają miejsce, są pozorowane i nic z nich nie wynika. Na dodatek od kilku miesięcy trwają szykany i represje wobec niezależnych związków zawodowych. Najpierw Uścińska odmawiała rozmów w ramach ogłoszonego przez Związkową Alternatywę sporu zbiorowego na tle płacowym, potem przez kilkanaście tygodni prezes ZUS odmawiała wręcz prawa do naszego istnienia, łamiąc w ten sposób Konstytucję i ustawę o związkach zawodowych. Wreszcie, kilka dni temu, prezes ZUS zwolniła w trybie dyscyplinarnym naszą liderkę w ZUS Ilonę Garczyńską - wskazuje Piotr Szumlewicz.
Związkowcy zapowiadają strajk
Szef ZA tłumaczy, że zwolnienie dyscyplinarne Ilony Garczyńskiej przelało czarę goryczy - pracownicy mają dość i chcą strajku.
- W tej sytuacji jest duże prawdopodobieństwo, że strajk odbędzie się jeszcze przed wakacjami. Obejmie on cały Zakład Ubezpieczeń Społecznych i może doprowadzić do jego paraliżu. Prezes Uścińska nie pozostawiła nam wyboru. Gdy wybuchnie strajk, za wszelkie niedogodności z nim związane będzie odpowiedzialna właśnie Uścińska, ale też pan jako osoba, która sprawuje nadzór nad ZUS. W związku z powyższym apelujemy do pana o interwencję. Domagamy się natychmiastowego przywrócenia do pracy Ilony Garczyńskiej, podwyżek wynagrodzeń znacznie przekraczających poziom inflacji i dymisji prezes Uścińskiej, która działa na szkodę zakładu i jego pracowników - mówi Piotr Szumlewicz.
ZUS komentuje
O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli ZUS. Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS, wyjaśnia, że "dzięki ogromnemu zaangażowaniu pracowników ZUS realizował, realizuje i będzie realizować wszelkie zadania ustawowe związane z wypłatą emerytur i innych świadczeń, w tym pozostałych na rzecz rodziny, w szczególności 500+".
- Przedstawiciele Związkowej Alternatywy rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na temat ZUS. Alternatywa to jeden z najmniejszych związków zawodowych w ZUS. Skupia bowiem niewiele ponad 160 członków. Dla porównania w ZUS pracuje ponad 40 tys. pracowników. Przyjęcie dziś tezy tegoż związku to tak, jakby na podstawie informacji jednego dziennikarza powiedzieć, że redakcja kończy swoją działalność - komentuje Paweł Żebrowski.
- Tworzenie przez tę jedną organizację związkową fałszywego stanu zagrożenia, wywoływanie negatywnych emocji, próby manipulowania opinią publiczną są nie do zaakceptowania. Związek kolejny raz straszy obywateli i rozpowszechnia nieprawdziwe informacje - dodaje.
Komentując kwestię zwolnienia Ilony Garczyńskiej, odpowiada, że "w opinii pracodawcy wielokrotnie naruszyła podstawowe obowiązki pracownicze".
- Wielokrotnie mijała się z prawdą i rozpowszechniała nieprawdziwe informacje. Zakład Ubezpieczeń Społecznych uznaje za niedopuszczalne (jej - przyp. red.) wypowiedzi jako pracownika ZUS, szkalujące dobre imię Zakładu, jego kierownictwa, związków zawodowych i pozostałych pracowników - ocenia Paweł Żebrowski.
- Działania pracownicy mogą skutkować obniżeniem bądź nawet utratą wiarygodności Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a także utratą zaufania do Zakładu jako instytucji o istotnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa i społeczeństwa. Dopuszczając się takich działań, pracownica niewątpliwie narusza pracowniczy obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy i przestrzegania zasad współżycia społecznego, a także obowiązek przestrzegania regulaminu pracy - dodaje.
Paweł Żebrowski podkreśla też, że decyzja o zwolnieniu pracownicy wynikała z "nieakceptowanego także przez pracodawcę dyskredytowania przez nią innych związków zawodowych i konkretnych osób zaangażowanych w ich działalność".
- Ta naganna aktywność nie była rzadkim zjawiskiem, na co zwracano nam uwagę. Od wielu miesięcy docierały do nas także głosy zaniepokojonych pracowników ZUS. Z uwagą wsłuchiwaliśmy się we wszystkie te sygnały, starając się tonować nastroje, tłumaczyć sytuację, opanować oburzenie samych pracowników niewłaściwym zachowaniem pracownicy. Trudno jednak tłumaczyć działania, którym towarzyszyły agresja czy poniżające słowa - dodaje rzecznik prasowy ZUS.
KOMENTARZE (1)