"Zdrowie Polaka w cenie Tik Taka". Pod gmachem Ministerstwa Zdrowia skandowało ok. 350 osób, głównie młodych lekarzy, pikietujących w sobotę (07.10) w Warszawie. Protest był wyrazem wsparcia dla głodujących od poniedziałku lekarzy rezydentów.

• Obecnie około 20 lekarzy rezydentów prowadzi protest głodowy w hallu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie.
• Domagają się przede wszystkim wzrostu finansowania ochrony zdrowia, zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.
• Sobotnia pikieta miała być m.in. wyrazem wsparcia i solidarności z nimi.
Wśród protestujących przed budynkiem ministerstwa zdrowia byli lekarze czy osoby, które prowadzą głodówkę. Wiele osób przyszło z dziećmi. Protestujący byli ubrani w białe koszulki z napisem: "Popieram protest głodowy lekarzy".
Część osób trzymała transparenty z napisami: "Kolejka poniża pacjenta", "Czekamy na spełnienie obietnicy wyborczej 6,8 proc. PKB na służbę zdrowia", "Przepracowany lekarz naraża życie pacjenta" "Czas na zdrowie+ lepsze warunki zatrudnienia, pracy i leczenia". Skandowali także hasła: "Chcemy leczyć w Polsce", "Zdrowie Polaka w cenie Tik Taka". Co pewien czas pikietujący puszczali z głośników dźwięk syren karetki pogotowia.
Katarzyna Pikulska - lekarka, która od początku prowadzi protest głodowy mówiła, że rezydentom jest bardzo przykro, iż rząd cały czas ignoruje tak dramatyczny ich protest. Jak mówiła, głodującym chodzi o to, aby pacjenci byli godnie leczeni.
Czytaj więcej: Lekarze rezydenci nie przerwą protestu. Spotkanie z MZ bez porozumienia
Wyrazy poparcie dla głodujących w trakcie protestu wyrażali m.in. lekarza z różnych szpitali w całym kraju. Przedstawiciel Porozumienia Dietetyków powiedział, że porozumienie popiera protest. - Trzymajcie się, jesteśmy z wami, popieramy wasz wkład w ratowanie polskiego systemu ochrony zdrowia - podkreślał.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel powiedział, że niedofinansowanie opieki zdrowotnej skutkuje nieszczęściami, tragediami i śmiercią.
- Bardzo łatwo to powiedzieć na podstawie wyników leczenia chorób nowotworowych. Jaki procent ludzi jest wyleczany w Polsce, gdzie nakłady są niskie, i w tych krajach, gdzie nakłady są wyższe? Kilkanaście tysięcy osób rocznie umiera w Polsce tylko i wyłącznie z tego powodu, że rządzący nie mają sumienia podnieść nakładów na opiekę zdrowotną - stwierdził.
Jak mówił nie chodzi tylko oto, aby uratować przed śmiercią, ale chodzi o to, aby "pacjenci nie cierpieli". - Dlatego każdy rok przedłużającej się nędzy finansowej w służbie zdrowia to jest kilkanaście tysięcy Polaków, którzy umierają - mówił Bukiel, który w sobotę dołączył do głodujących lekarzy.

KOMENTARZE (0)