Ponad 200 ubranych na czarno pielęgniarek z kaliskiego szpitala protestowało przed drzwiami dyrektora placówki. Twierdzą, że dyrekcja nie przestrzega zapisów nowej ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych.

• Pielęgniarki poinformowały, że protestują w imieniu 650 koleżanek zatrudnionych w kaliskim szpitalu, które nie mogły wziąć udziału w dezaprobacie dla działań dyrektora ze względu na dyżury w pracy.
• "Domagamy się godnego wynagrodzenia za naszą bardzo ciężką pracę. Nasza pensja wystarcza na tydzień, gdyby nie pomoc najbliższych, nie miałybyśmy za co żyć" - powiedziała jedna z pielęgniarek.
• Czwartkowe (14 września) spotkanie ws. podwyżek prowadziło w szpitalu trzech zastępców dyrektora, a uczestniczyli w nim przedstawiciele związków zawodowych: lekarskich, diagnostów i pielęgniarek.
Protest trwał przed drzwiami gabinetu dyrektora szpitala, gdzie trwało spotkanie ze związkami zawodowymi w sprawie podwyżek; zakończyło się ono bez żadnych ustaleń. Pielęgniarki zapowiedziały, że jeżeli dyrektor szpitala nie zrealizuje wymogów ustawowych, to wszystkie złożą wypowiedzenia z pracy. "Kolejne rozmowy zaplanowano na wtorek 19 września" - poinformował rzecznik kaliskiego szpitala Paweł Gawroński.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w kaliskim szpitalu Iwona Buczkowska powiedziała, że dyrektor Wojciech Grzelak przedstawił propozycję podwyżek dla pracowników medycznych, w której nie respektuje wymogów ustawy w odniesieniu do grupy zawodowej pielęgniarek.
"Domagamy się, żeby pielęgniarki były traktowane tak samo, jak wszyscy pracownicy medyczni w tym szpitalu. Zgodnie z ustawą pracownicy medyczni powinni dostać 10 proc. podwyżki, wynikającej z różnicy pomiędzy zakładanym docelowym wynagrodzeniem zasadniczym a tym, który teraz otrzymują. Jako magister ze specjalizacją docelowo powinnam mieć 4095 zł. Obecnie moja pensja wnosi 2 tys., czyli do podstawy powinnam dostać 200 zł podwyżki. Tymczasem dyrektor proponuje pielęgniarkom tylko 2/3 tej kwoty" - wyjaśniła Buczkowska.
Według niej, "dyrektor respektuje ustawę tylko w odniesieniu do lekarzy, diagnostów i farmaceutów z pominięciem pielęgniarek".
Czwartkowe (14 września) spotkanie ws. podwyżek prowadziło w szpitalu trzech zastępców dyrektora, a uczestniczyli w nim przedstawiciele związków zawodowych: lekarskich, diagnostów i pielęgniarek. Dyrektor Grzelak osobiście nie stawił się na rozmowy. "Dyrektor musiał wyjechać do Poznania w sprawach służbowych" - powiedział rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński.

Słowa kluczowe
- Paweł Gawroński
- Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych
- Iwona Buczkowska
- Elżbieta Kuras
- Jan Mosiński
KOMENTARZE (0)