- KDS
- •10 paź 2017 20:07
- Stanowczo żądamy 15 proc. podwyżki płac dla nauczycieli od 1 stycznia 2018 roku. Propozycja wzrostu wynagrodzeń o 5 proc. od 1 kwietnia 2018 r., absolutnie nie satysfakcjonuje nauczycieli - podnoszą nauczyciele działający w Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego. W razie niespełnienia ich postulatu, zapowiadają protesty.

• Poza większymi podwyżkami już od stycznia 2018, domagają się także wznowienia negocjacji nad projektem ustawy o finansowaniu zadań oświatowych.
• W ich opinii dokument ten zawiera niekorzystne zmiany w Karcie nauczyciela (m. in. wydłużenie ścieżki awansu z 10 do 15 lat, uznaniowy dodatek dla nauczycieli dyplomowanych).
Stanowisko, w którym związkowcy stanowczo odnieśli się do zapowiadanych przez Annę Zalewską podwyżek dla nauczycieli, zostało podjęte podczas rady zorganizowanej 6 i 7 października w Jastrzębiej Górze.
Jak tłumaczą, zaproponowany przez resort edukacji sposób podnoszenia ich wynagrodzeń w żaden sposób nie satysfakcjonuje nauczycieli, którzy "w wyniku reformy zostali bardzo obciążeni dodatkowymi pracami dostosowania dokumentacji szkolnej, zmian programowych i strukturalnych".
Związkowcy przestrzegają, że coraz niższe wynagrodzenia pracowników pedagogicznych, doprowadzą do tego, że zabraknie chętnych do pracy w oświacie. Znalezienie osoby z odpowiednimi kwalifikacjami będzie graniczyło z cudem.
- Dzisiaj wynagrodzenie nauczyciela jest niższe niż średnie wynagrodzenie w kraju, a uposażenie stażysty jest niższe niż minimalna płaca krajowa. Ponadto siła nabywcza tego wynagrodzenia wciąż spada! Często nauczyciel nie posiada zdolności kredytowej w celu zaspokojenia swoich potrzeb mieszkaniowych - opisują sytuację finansową związkowcy.
Jednocześnie podnoszą, że od nauczycieli oczekuje się ciągłego podnoszenia kwalifikacji. Nieraz za dodatkowe kursy czy szkolenia muszą płacić sobie sami. - Zmiana siatek godzin wymaga uzyskania nowych kwalifikacji, dziennik elektroniczny wymaga od nauczyciela posiadania płatnego Internetu, nawet za podręczniki, z których nauczyciel uczy musi zapłacić z własnego wynagrodzenia! W żadnym innym zawodzie nie dopłaca się do swojej pracy, tak jak w zawodzie nauczyciela - alarmują związkowcy.
Tego, że nie mogą liczyć na podwyżki, które odczują, nie mogą zrozumieć, gdy spojrzą na dane mówiące o wysokim wzroście gospodarczym w Polsce.
Poza większymi podwyżkami już od stycznia 2018, domagają się także wznowienia negocjacji nad projektem ustawy o finansowaniu zadań oświatowych. W ich opinii dokument ten zawiera niekorzystne zmiany w Karcie nauczyciela (m. in. wydłużenie ścieżki awansu z 10 do 15 lat, uznaniowy dodatek dla nauczycieli dyplomowanych).


KOMENTARZE (7)