Oczekujemy rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim w sprawie płacy minimalnej; rozpoczynamy akcję przygotowania do protestów - zapowiedział szef OPZZ Jan Guz. Związek chce podwyżki wynagrodzeń w budżetówce o co najmniej 12,1 proc.

- Jak powiedział Jan Guz, we wrześniu "kończy się czas dyskusji i negocjowania budżetu na przyszły rok".
- "Zapraszaliśmy premiera i wszystkich ministrów na nasz kongres, nie skorzystali z prawa rozmowy, nie skorzystał też pan prezydent. Te propozycje, które są przez nich dzisiaj proponowane, są indywidualnymi, kierowanymi do swoich kolegów, do swoich grup, które ich rozumieją. Z nami takich rozmów nie było" - powiedział Guz.
- Prezes ZNP Sławomir Broniarz zapowiedział, że 27 sierpnia "zapewne zostaną podjęte decyzje" o przygotowaniach do manifestacji we wrześniu w Warszawie.
Guz podczas konferencji prasowej w siedzibie związku ocenił, że rozmowy rządu z partnerami społecznymi "nie są prowadzone w sposób odpowiedzialny". "Działacze związkowi zrzeszeni w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych nie są zapraszani do rozmów. Bardzo często są karani brakiem awansów, różnego rodzaju ostrzeżeniami ze strony rządu. W związku z tym rosną niepokoje w zakładach pracy, a szczególnie w zakładach budżetowych" - powiedział Guz.
Jak dodał, organizacje zrzeszone w OPZZ przystępują do "ostatecznego negocjowania". Zaznaczył, że OPZZ oczekuje obecności premiera na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego 28 sierpnia.
Zapowiedział, że jeśli do obrad RDS nie dojdzie do spotkania premiera z OPZZ, zostanie podjęta decyzja o proteście.
"Rozpoczynamy akcję przygotowania do protestów. Dzisiaj spory zbiorowe z zakładów pracy przechodzić będą na spory z rządem. (...) Jeśli budżet ma się tak dobrze, jeśli są pieniądze, o których deklaruje pan premier, to dlaczego nie ma tych pieniędzy dla pracowników, którzy na to pracują" - mówił szef OPZZ.
Jak powiedział, we wrześniu "kończy się czas dyskusji i negocjowania budżetu na przyszły rok". "Panie premierze, nie ma dalej kłamstwa, nie ma wiary w pana słowa, bo co innego pan mówi, a co innego czyni. Nie skorzystał pan z negocjacji, z naszych propozycji rozmów, nie przychodzi pan na Radę Dialogu Społecznego, a wybiera pan sobie, z kim chce rozmawiać. Takiego dialogu nie chcemy" - stwierdził.

KOMENTARZE (0)