Ubiegły rok to nie tylko reforma edukacji. To także lawina zmian, która spadła na nauczycieli. - Jeśli rząd nie spełni najważniejszych - płacowych - postulatów, jesień na polskich ulicach może być bardzo gorąca - ocenia Ryszard Proksa, przewodniczącym Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
- Autor:Portalsamorzadowy.pl (KD)
- •22 cze 2018 11:17

O kończącym się roku szkolnym, wyzwaniach, jakie przyniósł, spełnionych obietnicach i słowach rzucanych na wiatr rozmawiamy z Ryszardem Proksą.
Co w zakresie zmian jakie przyniosła reforma oświaty nauczycielom ocenia pan jako sukces?
- W tych niematerialnych zmianach, których wprowadzenie było bezkosztowe dla rządu, odnieśliśmy spektakularny sukces. Znieśliśmy zatrudnienia nauczycieli na „śmieciówkach”, dostaliśmy gwarancję utrzymania Karty nauczyciela. Wreszcie określiliśmy pensum dla bibliotekarzy, psychologów czy pedagogów.
Następnym krokiem powinna być standaryzacja. Nie należy jej rozumieć wyłącznie przez liczbę dzieci w klasach, tak jak ma to miejsce teraz w nauczaniu wczesnoszkolnym. Chodzi nam o uzależnienie liczby zatrudnionych pedagogów czy psychologów od liczby uczniów w szkole. W małej placówce jeden specjalista z pewnością będzie w stanie pomóc wszystkim uczniom, którzy takiej pomocy potrzebują. W dużej szkole jest to niemożliwe. A znamy wiele przykładów szkół, w których uczy się 900 czy 1000 dzieci i również zatrudniony jest jeden psycholog czy pedagog. Powinniśmy to unormować. Udało się to zrobić z ich pensum. Liczę, że uda się i to.
Co do zmian w urlopach dla poratowania zdrowia, to wystarczy je doprecyzować. Lekarze orzecznicy zbyt literalnie podchodzą do zapisów rozporządzenia. Dochodziło do sytuacji, w których nauczyciel chory na raka chciał pójść na urlop dla poratowania zdrowia, a słyszał, że mu się nie należy, bo nowotwór nie jest chorobą zawodową. To jakaś pomyłka!
Lekarzy należałoby przeszkolić w tej kwestii oraz uszczegółowić zapisy dokumentu, by dyrektorzy i samorządy nie mieli dowolności w wydawaniu wniosków. Bo jakim prawem dyrektor szkoły ma decydować o tym, czy nauczycielowi należy się lub nie urlop zdrowotny. Cały czas podnosimy potrzebę zmian w tym zakresie. Mamy nadzieję, że tak jak udało nam się doprowadzić do poprawy przepisów odnoszących się do arkuszy organizacyjnych szkół, uda się to osiągnąć również tutaj. Z obecnym rządem jest to możliwe. Powoli, ale idziemy do przodu.
Co po stronie porażek?
- Awans zawodowy. To jedna z największych i najbardziej bulwersujących porażek. W pierwszej wersji odrzuciliśmy piąty stopień awansu zawodowego w oświacie. Myśleliśmy, że na tym się skończy. Jednak minister Zalewska nie nazywając zmiany awansem zawodowym, a dodatkiem motywacyjnym, wprowadziła piąty stopień. Przy okazji wydłużyła ścieżkę awansu zawodowego. I wbrew hasłu wyborczemu o ograniczaniu w szkołach biurokracji, wprowadziła ogromne ilości nowych dokumentów, które co trzy lata będą musieli wypełniać dyrektorzy szkół.

KOMENTARZE (0)