Posłowie KO wsparli w środę pracowników PLL LOT, którym grożą grupowe zwolnienia. Zwrócili się o zwołanie w trybie pilnym posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury. Zapowiedzieli też kontrolę poselską w PLL LOT i Polskim Funduszu Rozwoju, który niedawno wsparł LOT kwotą 3 mld zł.
- 5 stycznia rozpoczęły się z PLL LOT negocjacje ze związkami zawodowymi w sprawie planowanego przez spółkę zwolnienia 300 pracowników etatowych, w tym 150 stewardes, 50 pilotów i 100 pracowników administracji.
- Dwa spotkania władz PLL LOT ze stroną społeczną, które odbyły się do tej pory, nie przyniosły porozumienia.
- W środę ze związkowcami rozmawiali posłowie Koalicji Obywatelskiej: Dariusz Joński, Paweł Poncyljusz i Michał Szczerba.
Lider Związkowej Alternatywy (zrzesza m.in. Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego) Piotr Szumlewicz przekonywał po spotkaniu z parlamentarzystami, że sytuacja w LOT jest dramatyczna. "Narodowy przewoźnik traktuje stewardesy gorzej niż właściciel warzywniaka. Stewardesy obecnie zarabiają poniżej płacy minimalnej, chociaż narodowy przewoźnik dostaje trzy miliardy złotych, a warzywniak za zwyczaj nie dostaje nic albo dostaje znacznie mniejsze pieniądze, a mimo to przestrzega przepisów o płacy minimalnej" - dodał Szumlewicz.
Jego zdaniem planowane zwolnienia w PLL LOT są nieuzasadnione. Poinformował, iż strona związkowa zwróciła się do szefa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa z prośbą o wyjaśnienia "jak to jest możliwe, że polskie państwo pożycza trzy miliardy złotych i pozwolą na obniżanie do kwoty poniżej płacy minimalnej, przyzwala na masowe zwolnienia pracowników etatowych i promowanie śmieciowego zatrudnienia". "Zwróciliśmy się też z wnioskiem do pana premiera Mateusza Morawieckiego i pana ministra Jacka Sasina, żeby nam wyjaśnili na co te właśnie 3 mld zł ma być przeznaczone" - dodał Szumlewicz.
Szefowa Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Agnieszka Szelągowska zwróciła uwagę, że LOT - mając pracowników etatowych - korzysta z usług z firm zewnętrznych. "Wbrew temu, co się wszystkim wydaje, samoloty codziennie latają, codziennie 45-50 lotów, które obsługujemy, przy czym niestety z przykrością muszę stwierdzić, że pracownice etatowe nie dostają tej pracy. Na jedną stewardesę na umowie o pracę, w samolocie znajdują się trzy lub cztery osoby ze spółek zewnętrznych" - mówiła przewodnicząca ZZPPiL.

KOMENTARZE (0)