Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski ocenił, że decyzje dotyczące wzrostu wynagrodzeń w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, gdzie związki postulują 15-proc. podwyżkę, muszą być efektem wyważenia między "godnymi" zarobkami a inwestycjami i wyzwaniami rozwojowymi spółki.

- Związkowcy z JSW wskazują, że od 2014 r. płace w firmie są zamrożone, podczas gdy przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w tym czasie o kilkanaście procent.
- Organizacje związkowe oceniają, że spółkę stać na 15-procentowe podwyżki i nadrobienie zaległości płacowych z lat poprzednich.
- Przypominają, że trzy lata temu JSW nie upadła m.in. dzięki oszczędnościom, które poniosła załoga na mocy porozumienia z 16 września 2015 r.
Tobiszowski zapowiedział, że w maju w Warszawie dojdzie do spotkania przedstawicieli kierownictwa resortu energii z władzami JSW i stroną społeczną. Tematem ma być m.in. sprawa wzrostu wynagrodzeń w spółce. Termin spotkania jest ustalany; na pewno będzie to po długim majowym weekendzie.
Niedawno działające w JSW reprezentatywne organizacje związkowe wystąpiły do zarządu - w trybie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - z żądaniem wzrostu stawek płacy zasadniczej o 15 proc. oraz nadpłaty świadczeń utraconych wskutek porozumienia z 16 września 2015 r., kiedy - wobec dekoniunktury na rynku i trudnej sytuacji spółki - związkowcy zgodzili się na zawieszenie niektórych świadczeń pracowniczych. Ubiegły rok, w efekcie powrotu i koniunktury i restrukturyzacji, JSW zamknęła przeszło 2,5-miliardowym zyskiem.
"Dzisiaj rzeczywiście JSW ma dobrą sytuację, ale musimy zauważyć też olbrzymie obciążenie finansowe z lat poprzednich. Byłoby nieroztropnością, gdybyśmy nie widzieli tej spółki w perspektywie wyzwań, związanych m.in. z inwestycjami, nowoczesnymi technologiami czy potencjalnym zaangażowaniem JSW za granicą" - powiedział w piątek dziennikarzom Tobiszowski w Katowicach.
"Ważne, żebyśmy nie spowodowali roztrwonienia pewnej górki finansowej, którą dzisiaj mamy. To oznacza szukanie pewnego wyważenia, aby z jednej strony godnie wynagradzać pracowników, by czuli sens i także byli beneficjentami dobrej sytuacji, a przy tym by nie zapominać o planie inwestycyjnym" - mówił wiceminister, przywołując przykład Kompanii Węglowej, która w okresie dekoniunktury znalazła się na skraju bankructwa, m.in. po ograniczeniu inwestycji i wcześniejszych podwyżkach wynagrodzeń.

KOMENTARZE (0)