Przed KPRM zebrało się ok. 500 protestujących. Protest rozpoczął się w południe odegraniem hymnu przez orkiestrę górniczą z Bytomia. Wśród demonstrantów znaleźli się przedstawiciele m.in. śląsko-dąbrowskiego NSZZ "Solidarność", Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w Polsce, Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Oprócz związkowców górniczych na miejscu są też kolejarze oraz Związek Zawodowy Kontra z zakładów zbrojeniowych "Bumar-Łabędy".
500 osób to jednak niewiele - organizatorzy przewidywali, że do stolicy zjedzie 15 tys. osób. Zresztą, już podczas manifestacji, przeciwko niedotrzymaniu styczniowego porozumienia przez rząd, która odbyła się na początku października w kopalni Brzeszcze, udział brało 10 tys. osób. Tym razem jednak frekwencja nie dopisała.
Zgromadzenie odbywało się "w proteście przeciwko złamaniu przez rząd porozumienia zawartego z Międzyzwiązkowym Komitetem Protestacyjno-Strajkowym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego (MKPS) z 17 stycznia tego roku". Związkowcy wołali przed KPRM: "Przywieźliśmy tutaj wierzbę, na której rosną gruszki i obietnice z 17 stycznia podpisane przez panią premier, które nie zostały zrealizowane"; "Przywieźliśmy też trumnę z atrybutami władzy rządzących od ośmiu lat PO i PSL, znajdują się w niej ośmiorniczki, kasety, wino: władza zajmuje się właśnie tym, co jest w trumnie".
W dłoniach trzymali transparenty z napisami m.in.: "Nie płacz Ewka", "Żądamy obietnic", "Ch.., d... i kamieni kupa". Używali trąbek, na początku rzucali niewielkie petardy, ale przestali po apelu organizatorów.
- Porozumienie zostało podpisane 17 stycznia, z tego porozumienia tylko część została zrealizowana (...). Miało ono być skonsumowane do końca września, teraz mamy październik i nie zostało skonsumowane - powiedział zastępca przewodniczącego regionu śląsko-dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" Piotr Nowak. Jak podkreślił, styczniowe porozumienie nie dotyczyło tylko przemysłu górniczego, ale całego regionu śląskiego. Mówił, że pikiety odbywają się w 100 miastach w całym kraju.
Odnosząc się do faktu, że premier Ewa Kopacz przebywa w czwartek w Krakowie i w Katowicach, powiedział, że "prawdopodobnie pani premier się wystraszyła i pojechała na Śląsk, a my do niej przyjechaliśmy". Dodał, że "punkt kulminacyjny akcji będzie miał miejsce 25 października przed urnami wyborczymi". - Wierzę w to, że społeczeństwo "postawi krzyżyk" na ten rząd - powiedział Nowak.
Stanowisko skarbu państwa
Resort skarbu zapewnił w komunikacie, że porozumienia górnicze z 17 stycznia 2015 r. "otworzyły drogę do przekształcenia sektora węglowego w rentowny i stabilny biznes".
- Pomimo ciągle spadających cen węgla, przez ostatnie 9 miesięcy spółki wydobywcze przeprowadziły znaczące działania naprawcze i optymalizacyjne. Efektem pracy wykonanej przez zarządy spółek, ich pracowników oraz rząd, jest stworzenie solidnej bazy pod budowę silnych koncernów paliwowo-energetycznych, zdolnych do zapewnienia stabilnych dostaw i cen prądu, a także konkurowania na regionalnym rynku elektroenergetycznym - napisano.
Cytowany w komunikacie minister skarbu Andrzej Czerwiński podkreślił, że "podstawą polskiego systemu elektroenergetycznego jest i będzie przez kilkadziesiąt lat węgiel". - Konsekwentny proces restrukturyzacji spółek z tego sektora i prowadzone w nich procesy naprawcze przynoszą wymierne efekty. Górnictwo staje się coraz bardziej rynkowe i konkurencyjne - podkreślił.
MSP zapewniło, że wszystkie 17 punktów styczniowego porozumienia zostało już zrealizowanych lub jest w trakcie realizacji. Wymieniło, że w poszczególnych kopalniach i spółkach podjęto działania naprawcze, znowelizowano Ustawę o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, do Spółki Restrukturyzacji Kopalń przeniesione zostały kopalnie Brzeszcze, Makoszowy i Centrum. Ponadto kopalnie Bobrek i Piekary zostały przejęte przez Węglokoks Kraj, a zarząd Kompanii Węglowej nie wyciągnął też konsekwencji dyscyplinarnych wobec protestujących w styczniu górników.
10 dni protestów
Porozumienie z 17 stycznia br. między stroną rządową a górniczymi związkami zawodowymi ws. przyszłości KW, zakończyły trwające 10 dni protesty na Śląsku. Zostało ono podpisane m.in. przez pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciecha Kowalczyka oraz szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominika Kolorza. Obecni przy tym byli w Katowicach m.in. premier Ewa Kopacz, minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz oraz ówczesny minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński.
Zgodnie z porozumieniem nie doszło, co było zakładane wcześniej przez rząd, do likwidacji czterech kopalń KW. Zostały one przekazane do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Chodziło o to, by pozyskać dla ich części inwestorów lub tworzenie z nich spółek pracowniczych. Reszta zakładów miała trafić do tworzonej przez Węglokoks nowej spółki, tzw. Nowej Kompanii Węglowej, która miała powstać do końca września.
Nowego podmiotu - który miałby zostać dokapitalizowany na 1,5 mld zł - ciągle nie ma. Opóźnienie skutkowało koniecznością skorygowania planów przez KW - spółka musi m.in. zmniejszyć inwestycje i sprzedawać węgiel na przedpłaty. 30 września rząd przyjął plan, który przewiduje, że to spółka TF Silesia przejmie 11 kopalń KW - ma to być podstawą do budowy silnego koncernu paliwowo-energetycznego.
KOMENTARZE (0)