- „Solidarność” już przez blisko 50 dni prowadzi protest w jednej z sal nad warszawską Pocztą Główną.
- Justyna Siwek z Poczty Polskiej informuje, że poczta pracuje normalnie, a protest nie wpływa na działalność spółki.
- Przedłużające się negocjacje płacowe powodują coraz więcej frustracji wśród pracowników. Działać postanowił Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty Polskiej.
Sytuacja w Poczcie Polskiej jest napięta od dłuższego czasu. Już w styczniu śladem policjantów, pielęgniarek, nauczycieli i pracowników sądów pocztowcy zaczęli dbać o swoje zdrowie i udawali się na L4. W kwietniu "Solidarność" oficjalnie weszła w spór zbiorowy z pracodawcą i zażądała wzrostu wynagrodzeń zasadniczych o 500 zł brutto od 1 lutego 2019 roku. Do dzisiaj nie udało się osiągnąć porozumienia, a ostatnie spotkanie związkowców z zarządem, które odbyło się 23 października, nie przyniosło rozstrzygnięcia.
„Solidarność” zmieniła jednak swoje oczekiwania i obecnie domaga się podwyżki nie w wysokości 500 zł, a 300 zł na etat od 1 listopada 2019 roku. „Odnosząc się do argumentów pracodawcy, że kwota 500 zł, której żądaliśmy na początku sporu zbiorowego, jest obecnie nie do udźwignięcia dla firmy, Komisja ostatecznie zmodyfikowała swoje stanowisko dotyczące żądania płacowego” - poinformowała po spotkaniu z pracodawcą „Solidarność”.
Przeciągający się protest
„Solidarność” już przez blisko 50 dni prowadzi w jednej z sal nad warszawską Pocztą Główną protest. Justyna Siwek z Poczty Polskiej informuje, że poczta pracuje normalnie, a protest nie wpływa na działalność spółki.
- Poczta Polska systematycznie prowadzi rozmowy i rokowania ze wszystkimi związkami zawodowymi w spółce. Obecnie rokowania w sprawie wynagrodzeń pracowników są w fazie mediacji – przypomina portalowi PulsHR.pl.
Jak mówi, strona pracodawcy podtrzymuje swoją ofertę wypłaty dodatkowych świadczeń w listopadzie i grudniu tego roku w łącznej wysokości 750 zł brutto. - Obecna kondycja finansowa spółki nie pozwala na podwyżki w wysokości oczekiwanej przez stronę związkową. Pracodawca wierzy, że osiągnięcie porozumienia jest możliwe – dodaje.
Twierdzi, że wynagrodzenia pracowników Poczty wzrosły od 2016 roku o 20 proc., obecnie średnie wynagrodzenie pracownika Poczty z uwzględnieniem wszystkich składników wynosi, jak podaje, 3991,91 zł.
Zobacz też: Pracownicy Poczty Polskiej zostaną nagrodzeni
Przeciwko opieszałości
Przedłużające się negocjacje płacowe powodują coraz więcej frustracji wśród pracowników. Działać postanowił Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty Polskiej. Kilka dni temu zwrócił się do pracowników Poczty z apelem: "W związku z coraz trudniejszą sytuacją w wielu naszych miejscach pracy, najniższymi płacami w kraju, apelujemy do wszystkich pracowników o podjęcie walki o godne wynagrodzenia, których nie będziemy musieli się wstydzić i wyciągać ręki o pomoc do ośrodków pomocy społecznej. Powiedzmy w końcu dość trwającym w nieskończoność negocjacjom płacowym" – apelował do pracowników zarząd WZZPP.
Związek nawoływał do wstępowania w swoje szeregi. - Kilka dni temu zarząd związku postanowił wystosować do pracowników apel o wstępowanie do WZZPP, bo tak jak to zostało wskazane w apelu, większość działających w PP S.A. związków zawodowych unika jakichkolwiek rzeczywistych działań na rzecz poprawy warunków pracy i wynagrodzeń. Osobiście uważam, że kroki podejmowane przez Solidarność pocztową i ZZPP są pozorowane i w wielu przypadkach zawierane przez nich porozumienia z pracodawcą są szkodliwe dla pracowników – mówi Piotr Moniuszko, przewodniczący zarządu WZZPP.
Reakcja pracowników na apel zaskoczyła WZZPP. Takiego odzewu nikt się nie spodziewał. - Odbieramy od kilku dni bardzo dużo telefonów, są setki maili, wiadomości na messengerze, gdzie pracownicy dopytują się o szczegóły działania WZZPP, jak i też warunków przystąpienia do związku – mówi Piotr Moniuszko. Zdradza, że choć apel opublikowano zaledwie kilka dni temu, WZZPP już odnotował przyrost nowych członków.
- Sądzę, że ten przyrost w najbliższym czasie się zwiększy. Najbardziej cenne jest budowanie świadomości pracowników, że skoro jest źle, wcale nie musi być gorzej, że od nich samych bardzo wiele zależy – mówi przewodniczący związku.
Pozorowane działania?
Piotr Moniuszko twierdzi, że główną przyczyną niezadowolenia pracowników z działań związków zawodowych, w tym zwłaszcza Solidarności pocztowej, jest pozorowanie działań związku. - Brak determinacji, obawy przed podejmowaniem trudnych i odważnych decyzji. Jest to takie zachowanie zachowawcze, na zasadzie chcemy coś zrobić, niby wiemy jak, ale nie chcielibyśmy podpaść pracodawcy. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie podpaść – mówi.
Jego zdaniem chodzi o zależności od pewnych przywilejów, które daje pracodawca. - Solidarność pocztowa i Związek Zawodowy Pracowników Poczty mają o 12 etatów dla działaczy więcej niż wynika to z przepisów ustawy o związkach zawodowych. Z drugiej strony bolączką pocztowej Solidarności jest jeszcze kilka czynników. Jednym z nich jest sam przewodniczący pocztowej Solidarności, który tak naprawdę jest politykiem, a nie związkowcem – mówi.
Piotr Moniuszko przypomina, że szeroko rozumiane kierownictwo związku zajmuje szereg wysokich stanowisk kierowniczych w firmie. - Niestety, ale trudno jest wtedy dokonać właściwego wyboru, kogo ma się reprezentować. Pracowników czy pracodawcę? Niestety, ale najczęściej jest reprezentowany interes pracodawcy – twierdzi.
Misją WZZPP jest pokazanie pracownikom, że związek zawodowy nie musi być uległy pracodawcy, że można podejmować trudne i odważne decyzje. - Pracownicy Poczty Polskiej są odzwierciedleniem naszego społeczeństwa. Są mocno podzieleni, w wielu miejscach skłóceni ze sobą, a co w tym najbardziej przykre, nie mają zaufania do związków zawodowych. Chcemy to zmienić – mówi.
Jak twierdzi, o mobilizację i zorganizowanie protestu, w który aktywnie włączy się załoga, jest trudno. Mimo to WZZPP ma w planach zorganizować manifestację przy wsparciu wielu różnych organizacji niezwiązanych z pocztą, w tym Związkowej Alternatywy. - Ostateczne decyzje, gdzie i w jakim terminie, zapadną w najbliższych dniach. Zależy nam, by kierownictwo firmy nie było na to przygotowane – mówi.
Przypomnijmy, że Piotr Moniuszko stracił pracę w Poczcie Polskiej. Powodem miał być zamieszczony przez związkowca wpis na Facebooku. Mimo tego, nadal pozostaje przewodniczącym WZZPP i zapowiada walkę o poprawę losu pocztowców.
Czytaj też: Poczta zwolniła pracownika za wpis na Facebooku
Bez tłumaczenia
Justyna Siwek pytana o przechodzenie pracowników z Solidarności do WZZPP przypomina, że w Poczcie Polskiej działają 84 organizacje związkowe. - O przynależności do organizacji związkowej i wyborze organizacji decydują pracownicy – twierdzi. Krajowa „Solidarność” nie dziwi się głosom niezadowolenia. - "Solidarność" jest na poczcie związkowym liderem (największym). To normalne, że niezadowolenie kierowane jest przede wszystkim do niej – mówi PulsHR.pl Marek Lewandowski z Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Nie zamierza odnosić się do zarzutów o upolitycznienie czy opieszałość. - Przy istnieniu więcej niż jednego związku zawodowego u danego pracodawcy zawsze jest konkurencja. Różnych argumentów się używa, żeby wykazać swoją wyższość lub usprawiedliwić brak skuteczności. Argument o upolitycznieniu jest jednym z najchętniej używanych. Nie zamierzamy się z tego tłumaczyć. Robimy swoje i członkowie to oceniają i rozliczają. Na razie Solidarność jest największą, najsilniejszą i najlepiej zorganizowaną grupą społeczną w Polsce. Na Poczcie również – twierdzi.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)