Waldemar Bartosz został ponownie przewodniczącym świętokrzyskiej Solidarności. Podczas XX Walnego Zebrania Delegatów Regionu Świętokrzyskiego wyłoniono także nowy zarząd, komisję rewizyjną i wybrano delegatów na Zjazd Krajowy Solidarności.
- Autor:PAP/JS
- •27 cze 2018 16:42

- W wyborach na przewodniczącego świętokrzyskiej Solidarności zgłoszono jedynie Waldemara Bartosza, który funkcję tę pełni nieprzerwanie od 1989 r. Na 106 ważnych głosów, wszystkie były za jego kandydaturą.
- Bartosz, pytany o podsumowanie czteroletniej kadencji zarządu świętokrzyskiej Solidarności, odpowiedział, że "były to trudne lata, a składały się na to problemy w niektórych zakładach pracy.
- Jednocześnie to były też udane cztery lata, biorąc pod uwagę pewne osiągnięcia ogólnokrajowe, do których też przyłożyliśmy się.
W środowym (27 czerwca) zjeździe Regionu Świętokrzyskiego NSZZ "Solidarność", który odbył się w Cedzynie koło Kielc, wzięło udział 120 delegatów. Wśród gości był przewodniczący "S" Piotr Duda.
"Region świętokrzyski był zawsze aktywny, jeśli chodzi o sprawy związkowe. Jest to trudny region, bo tych problemów pracowniczych było i jest bardzo dużo. Chciałem podziękować za to, że wspólnie realizowaliśmy tę politykę związkową z punktu widzenia makroregionu, regionu, ale także globalną, z poziomu całego związku" - powiedział Duda.
Pytany o największe problemy i wyzwania, jakie stoją przed Solidarnością, odpowiedział, że są one związane z płacą minimalną i odmrożeniem wskaźnika funduszu socjalnego.
"Przygotowujemy już nową uchwałę programową, którą będziemy przyjmowali na zjeździe krajowym w październiku, bo to jest dla nas jakby najważniejszy dokument, ale oczywiście też prowadzimy bieżące działania w organizacjach zakładowych, bo tam jest największa organiczna praca, czyli negocjacje, spory zbiorowe, podpisywanie porozumień płacowych" - podkreślił przewodniczący "S".
Zaznaczył, że według badań, "tam, gdzie funkcjonują organizacje związkowe, Solidarność, są przestrzegane przepisy BHP, pracownicy mają w miarę przyzwoite wynagrodzenie". "Tam, gdzie nie ma związków zawodowych, sytuacja jest wręcz dramatyczna. To też jest krok w kierunku pracowników, którzy muszą się zorganizować, jeżeli chcą mieć w zakładzie lepsze warunki pracy, lepsze warunki BHP i wyższe wynagrodzenia, bo nikt za nich tego nie zrobi. Na pewno pracodawca sam od siebie nie da podwyżki, może znam takich dwóch, ale zawsze trzeba się o swoje upominać i walczyć" - dodał Duda.

KOMENTARZE (6)