Coraz częściej zdarza się, że pracownik decydujący się na odejście z firmy i zmianę pracodawcy, dostaje od aktualnego szefa atrakcyjną kontrofertę. Czy jednak warto ją przyjąć i zostać?

Z doświadczeń konsultantów HRK wynika, że przyjęcie kontroferty od obecnego pracodawcy bywa ryzykowne. W ich opinii, duża część kandydatów, która zdecydowała się przyjąć kontrofertę, w ciągu sześciu miesięcy znów szukała pracy. Dlaczego? Wynika to z dwóch powodów.
Po pierwsze, kandydat mimo pozostania w organizacji wciąż myśli o zmianie pracy i zastanawia się, co by było, gdyby... jednak zmienił pracodawcę.
Czytaj też: Szukam pracy: Rotacja pracowników w Polsce najwyższa w Europie
- W tym przypadku podjęcie decyzji o udziale w procesie rekrutacyjnym musiało być spowodowane brakiem zadowolenia z sytuacji w obecnej firmie, dlatego po zaakceptowaniu kontroferty, jego wątpliwości nie zniknęły, a często nawet się pogłębiły - wyjaśniają eksperci HRK.
Konsultanci przekonują, że nawet jeśli kontroferta aktualnego pracodawcy jest bardziej atrakcyjna finansowo, osoba zastanawiająca się nad zmianą pracy, powinna rozważyć, czy oprócz większej sumy pieniędzy, przyniesie ona mu również długofalowe korzyści.
Czytaj też: Co skłania pracowników do zmiany pracy? Nie tylko wynagrodzenie
Po drugie - zdarza się, że kontroferta ma na celu zatrzymać pracownika, ale tylko na chwilę.
- Pracodawca składa kontrofertę tylko dlatego, że nie chce w krótkim czasie stracić dobrego pracownika - wyjaśniają eksperci HRK.
Szef dostał już jednak od pracownika sygnał, że ten poważnie myśli o zmianie miejsca pracy - traci do niego zaufanie i w międzyczasie zabezpiecza się, poszukując nowej osoby na jego miejsce.


KOMENTARZE (0)