Badania firmy analitycznej Gartner „What Women Want From Hybrid Work in the Wake of COVID-19” wskazują, że na przestrzeni dwóch ostatnich lat doszło do bardzo istotnych zmian w podejściu do pracy.
Drugim ważnym wnioskiem jest to, że prawie 2/3 przebadanych przez Gartnera kobiet zwiększyło oczekiwania względem elastycznej pracy. Tylko 57 proc. oczekuje na codzienne wyjście do biura.
- Pandemia stworzyła sytuację, w której dzieci były cały czas w domu i ktoś musiał się nimi zająć. Najczęściej te obowiązki przejęły pracujące kobiety. Żłobki i szkoły nie funkcjonowały, całą odpowiedzialność zacisza domowego trzeba było połączyć ze zdalną pracą. To bardzo stresujące. Choć świat wraca do normy, to ta sytuacja odbiła trwałe piętno na podejściu kobiet do pracy - zwraca uwagę Dorota Danieluk, szefowa HR w firmie NTT, która dostarcza technologie wspierające wdrożenie modelu pracy hybrydowej.
Nie ma co się jednak dziwić. Aż 6 na 10 (59 proc.) kobiet czuje się zmęczona, zanim jeszcze dotrze do biura. To o 10 pkt proc. więcej niż w przypadku mężczyzn. Skoro już rano brakuje sił, to co dopiero mówić o dodatkowych aktywnościach? Na aktywny wypoczynek ma siły zaledwie 43 proc. pań. To o 11 pkt proc. mniej niż wyniósł wskaźnik panów.
Czytaj też: Rewolucja płci utknęła. Kobiety płacą karę za macierzyństwo
- Jestem od lat przyzwyczajona do pracy hybrydowej i nie wyobrażam sobie pracy w innym modelu. Miałam jednak to szczęście, że jeszcze przed pandemią nie musiałam przychodzić do biura. Gdy miałam przełożonego w Stanach Zjednoczonych czy w Europie, nikt nie wymagał ode mnie pracy stacjonarnej w polskim biurze, natomiast wiem, że takie rozwiązanie nie było popularne i ograniczało się do największych firm. Obecnie liczba pracodawców, którzy umożliwiają pracę z domu, jest znacznie większa, choć nie oznacza to, że ten model działa doskonale. Spotkania na Teamsach to za mało, by był on wystarczająco skuteczny - mówi Aleksandra Porowska z NTT, która wcześniej pracowała m.in. dla Google czy IBM-a.
Z początkiem pandemii, tylko 27 proc. osób pracowało zdalnie. Wystarczyły dwa lata w izolacji, by liczba ta wzrosła niemal dwukrotnie, do 51 proc. (Fot. Kristin Wilson/Unsplash)
Praca hybrydowa to puste hasło
Z badań Gartnera wynika, że z początkiem pandemii tylko 27 proc. osób pracowało zdalnie. Wystarczyły dwa lata w izolacji, by liczba ta wzrosła niemal dwukrotnie, do 51 proc. Prawie 70 proc. kobiet z dziećmi stwierdziło, że pandemia zmieniła ich pogląd na pewne aspekty życia poza pracą. Wykonywanie zawodu prosto z domu może nieść ze sobą wiele korzyści. Czasem w grę wchodzą oszczędności pieniędzy i czasu wynikające ze zrezygnowania ze żłobka, a czasem możliwość wspólnych posiłków z rodziną.
- Stuprocentowa frekwencja w biurze to już historia. Firmy powinny przyzwyczaić się do tego, że coraz rzadziej będą widywać swoich pracowników na żywo - uważa Dorota Danieluk. - Przedsiębiorcy, którzy chcą odnieść sukces w popandemicznej rzeczywistości, muszą bacznie przyglądać się swoim pracownikom, reagować na ich potrzeby, wiedzieć, co ich motywuje, ale przede wszystkim też zadbać o to, by zdalnie pracowało im się dobrze. Z analiz, które przeprowadziliśmy w ubiegłym roku, wynika, że praca hybrydowa to często puste hasło - dodaje.
Czytaj też: Co piąta kobieta nie widzi się w roli liderki
Problem jest większy niż mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać. Okazało się, że 58 proc. pracowników uważa, że praca z domu jest problematyczna, a tylko co trzeci jest zdania, że posiada wystarczające narzędzia do wykonywania obowiązków służbowych zdalnie. Zaledwie 50 proc. firm pracujących w modelu hybrydowym wyposaża pracowników w laptopy, 37 proc. współfinansuje im dostęp do internetu i wyposaża ich zdalne stanowisko pracy w monitor. Z kolei zakup ergonomicznego krzesła sfinansowało 34 proc. pracodawców, a biurka 31 proc.
Co ciekawe, z danych NTT wynika, że również praca stacjonarna w biurze nastręcza szereg problemów. Tylko 55 proc. organizacji uważa, że ich biura są dostosowane do realiów pracy hybrydowej.
W biurze znaczy lepiej?
Problemów jest jednak więcej. Okazuje, się, że pracownicy zdalni są w cieniu i czują się gorsi. A przynajmniej takie mają postrzeganie. Z badan Gartnera wynika, że 78 proc. badanych kobiet uważa, że osoby pracujące w biurze prędzej dostaną awans. Co więcej, 76 proc. menedżerów się z nimi zgadza. Jednocześnie blisko 59 proc. kobiet wykonujących pracę umysłową jest zdania, że pracownicy obecni w biurze będą uznawani za bardziej wydajnych. Niestety, wizja osób na stanowiskach kierowniczych jest podobna - 64 proc. z nich woli pracownika na miejscu.
- Firmy muszą stworzyć środowisko, którego podstawą będzie wzajemne zaufanie i absolutna równość pomiędzy pracownikami zdalnymi a tymi, którzy pracują w biurze. Jeśli go nie wdrożą, brak pewności może skutkować odejściami do tych firm, które gwarantują równość, mają jasno określone w tym obszarze zasady, ale też i strategię, która pracowników w tym utwierdza - uważa Dorota Danieluk.
Z badan Gartnera wynika, że 78 proc. badanych kobiet uważa, że osoby pracujące w biurze prędzej dostaną awans (Fot. Shutterstock)
Ewidentnej zmiany wymaga podejście do wyznaczania ram pracy hybrydowej. Wyżsi szczeblem menadżerowie z każdej branży martwią się o rozłożenie obowiązków między pracowników zdalnych i tych pracujących na miejscu. Jest to jedno z większych zmartwień dla kobiet – połowa pracownic ankietowanych przez Gartnera czuje się pominięta podczas aktywności i spotkań.
- Dziś w większości firm podejście do pracy hybrydowej jest następujące: np. od poniedziałku do środy możliwa jest praca z domu, w czwartki i piątki praca stacjonarna. Sęk w tym, że ten czas często nie jest właściwie zaplanowany. Pracownicy spotykają się w biurze, a potem i tak rozmawiają przez Teamsy z innymi członkami zespołu. To nie ma większego sensu - zwraca uwagę Dorota Danieluk.
Z badań Gartnera wynika, że wdrażanie przez firmy pracy hybrydowej, choć słuszne, jest jednak dalekie od ideału. Kobiety stawiają sprawę jasno – albo środowisko pracy się zmieni, albo one zmienią pracę. Trzeba pamiętać, iż rynek należy dziś do pracowników, a pracodawcy powinni zadbać o to, aby nie chcieli się oni nigdzie przenosić. Według badań firmy Perfetti Van Melle Polska, aż 51 proc. przedsiębiorstw traci większość nowych pracowników w ciągu pierwszych 6 miesięcy od zatrudnienia. Lojalnych pracowników nie trzeba szukać, trzeba ich docenić.
KOMENTARZE (2)