- Punktem wyjścia do tej propozycji jest stan zatrudnienia na świecie, który mówi o 5-proc. globalnym bezrobociu.
- Partner w Instytucie Gallupa Jon Clifton ocenił, że bezrobocie pomija jakość wykonywanej pracy i motywację pracującego. Według niego etat to za mało, by realnie i obiektywnie patrzeć na pracę.
- Instytut sugeruje inne rozwiązanie jako lepszą alternatywę dla bezrobocia. Chce mierzyć poziom dobrej i świetnej pracy.
- W nowym raporcie Instytutu, opartym właśnie o tę proponowaną metodologię, tylko 5 proc. osób na świecie wykonuje pracę kwalifikowaną jako świetna (ang. great job).
"Bezrobocie od lat jest stosowane jako wskaźnik" – czytamy na stronach Instytutu. "Jeśli jest niskie, mówimy o silnym rynku pracy. Wyciągamy z tego wniosek, że i gospodarka jest w dobrym stanie". Jak przekonuje partner w Instytucie Jon Clifton, w rzeczywistości bezrobocie nie wskazuje na wzrost gospodarczy. "W najlepszym przypadku oddaje pofragmentowany obraz gospodarki".
Czytaj też: Czesi zbliżają się do stanu pełnego zatrudnienia
Jak mierzy się globalne bezrobocie? I czy to dobre wskazanie?
Dane o globalnym bezrobociu pochodzą z Międzynarodowej Organizacji ds. Pracy. Agenda ONZ oszacowała niedawno, że 5 proc. ludzi (172 milionów) na świecie w wieku produkcyjnym nie pracuje, czyli nie wypełnia obowiązku wobec pracodawcy. Jak podkreśla Jon Clifton, to duża liczba, ale porównana z innymi wskazaniami nabiera zupełnie innego wymiaru. Partner Instytutu Gallupa przypomina, że 800 milionów ludzi na świecie głoduje, a skrajna bieda dotyka 740 milionów osób na naszej planecie. Z kolei analfabetyzmem dotkniętych jest 775 milionów ludzi.
Jak zaznacza Clifton, problemem związanym z bezrobociem są osoby samozatrudnione - często pracujące nie za pensje na etacie, ale w usługach lub prowadzące niewielki, własny biznes. Szacuje się, że tak pracujących może być na świecie nawet 378 milionów. Gdy te osoby doda się do wspomnianych 5 proc. bezrobotnych oraz doda się do tej liczby osoby chcące pracować na pełnym etacie, a obecnie pracujące w mniejszym wymiarze godzin, otrzymamy liczbę około 430 milionów ludzi. Clifton przekonuje, że te osoby są niezadowolone z ich sytuacji zawodowej. Stanowią, uwaga – 32 proc. globalnej siły roboczej.
Instytut Gallupa zdecydował się proponować zamiast bezrobocia swój własny wskaźnik. Nazywa się wskaźnikiem dobrej pracy i wskaźnikiem świetnej pracy (ang. good job i great job) (fot. pixabay.com)
Jak podkreśla się na stronach Instytutu, bezrobocie to równanie do najniższego możliwego mianownika i nie mówi nic o jakości zatrudnienia. Wystarczy, by dana osoba miała pracę i już przestaje być obiektem zainteresowania całego systemu. "Obniżmy liczbę bezrobotnych do minimum" i będzie świetnie – twierdzą politycy. Nie powinniśmy iść w tę stronę.
Instytut ma swoją metodologię
Instytut Gallupa zdecydował się proponować zamiast bezrobocia swój własny wskaźnik. Nazwał go wskaźnikiem dobrej pracy i wskaźnikiem świetnej pracy (ang. good job i great job). O niego oparty jest trzeci raport Instytutu Gallupa zatytułowany: "2019 Global Great Jobs".
W metodologii tego raportu dobra praca (good job) to sytuacja, w której pracownik pracuje 30 godzin w tygodniu i jest zatrudniony na etacie. Świetna praca (great job) to sytuacja, kiedy pracownik nie tylko tak pracuje, ale i angażuje się w wykonywane obowiązki.
Czytaj też: Sytuacja na rynku pracy zaczyna się stabilizować
Oba wskaźniki są oparte na ankietowych odpowiedziach pracujących z ponad 140 krajów świata. Tak powstaje wspomniany raport. Z jego nowej edycji wiemy, że 29 proc. osób dorosłych na świecie pracuje na pełen etat. W ocenie Instytutu to minimum, jakie musi spełnić zatrudnienie, by kwalifikować je jako dobrą pracę (ang. good job). Jak podkreślają analitycy Instytutu, to wzrost o jeden procent wobec poprzedniego razu, kiedy pytano pracujących o warunki ich zatrudnienia. W skali globu to jednak ogromna zmiana - aż 100 milionów osób dostało etat. "Taka praca daje podstawowe bezpieczeństwo" – zauważają komentujący wyniki analitycy instytucji.
Wedle tej metodologii 5 proc. osób na świecie może pochwalić się świetną pracą (great job).
Ankieta Instytutu składa się z 12 pytań, które pozwalają określić zatrudnienie i opisać, czy ktoś ma dobrą, czy świetną pracę.
Gdzie pracuje najwięcej zadowolonych ze swojej pracy?
Z lektury raportu wyłania się obraz świata, w którym osób z dobrą pracą (good job) jest najwięcej w Kuwejcie (aż 61 proc.) i Zjednoczonych Emiratach Arabskich (58 proc.). Najmniej takich wskazań pochodzi z Malawi, Botswany, Konga czy Sierra Leone. W tych krajach raptem 9 na 100 pytanych ma pracę dobrą, wypełniającą wymogi etatu.
Gdy sprawdzimy statystyki dla świetniej pracy (great job), znajdziemy następujące wskazania. Najwięcej osób pracujących z zaangażowaniem jest w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (14 proc.), w Stanach Zjednoczonych (11 proc.), w Mongolii (11 proc.) i w Kuwejcie (10 proc.). Niestety wskazania powyżej 10 proc. są tylko w tych krajach i w Estonii. Na drugim końcu zestawienia świetnej pracy znajdujemy Afganistan, Azerbejdżan, Botswanę czy Egipt. Raptem 1 proc. tam pracujących i pytanych wypełnia kryteria świetnej pracy (great job).
Czytaj też: Jak Polacy wypadli w nowym raporcie Instytutu Gallupa?
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)