- Z badania przeprowadzonego przez Grant Thornton wynika, że 3/4 polskich pracowników chętnie połączy pracę z wakacjami.
- Inaczej na workation patrzą pracodawcy. Na tego typu opcję zgodziłoby się tylko 4 na 10 szefów.
- Osobą, która zdecydowała się na workation, jest projektantka graficzna Aleksandra Braska. Na 5 tygodni zamieniła ona biuro w Krakowie na... hamak w Tajlandii. Poleciała również na Cypr, gdzie spędziła kilka miesięcy.
Na Zachodzie workation cieszy się popularnością. W Polsce dopiero raczkuje, ale chętnych jest coraz więcej. Z badania przeprowadzonego przez Grant Thornton wynika, że 3/4 polskich pracowników chętnie połączy pracę z wakacjami.
Polscy pracownicy zdają się być spragnieni wyjazdów każdej długości. Najwięcej ankietowanych wybrało opcję „bez ograniczeń” – niemal 1/3 badanych, jednak również sporo chętnie skorzystałoby z wyjazdów 1-2-miesięcznych. Relatywnie najmniej pracowników chciałoby działać z dala od firmy przez 3-6 miesięcy w roku.
Pracowakacje w praktyce
Workation wybrała na przykład projektantka graficzna Aleksandra Braska, która pod koniec 2019 r. za namową znajomych zdecydowała się na wyjazd za granicę. Na 5 tygodni zamieniła biuro w Krakowie na... hamak w Tajlandii.
– Zawsze bardzo lubiłam podróżować. Znajomi opowiadali o pracy zdalnej z zagranicy i namawiali mnie do wyjazdu. Gdy pojawiła się okazja, postanowiłam z niej skorzystać – mówi Aleksandra Braska.
Czytaj też: Rajska plaża zamiast biura. Spakowała walizki i została cyfrową nomadką
Gdy po raz pierwszy zdecydowała się na workation, częściowo pracowała w studiu projektowym, częściowo jako freelancer.
– Szef zareagował pozytywnie na mój pomysł. Nie miał nic przeciwko, z kolei mój wyjazd nie wpłynął na naszą współpracę. Wyzwaniem była różnica czasowa. Gdy mój szef wychodził z biura, ja zaczynałam swój dzień. Musiałam więc przygotowywać wszystko wcześniej – wyjaśnia Aleksandra Braska.
– Również wielu moich znajomych, którzy pracują w liczniejszych zespołach niż ja (pracowałam w dwuosobowej grupie), jest w stanie pracować z zagranicy. To kwestia wyrobienia sobie odpowiednich nawyków oraz obdarzenia się wzajemnym zaufaniem. Nie ukrywam jednak, że teraz, gdy pracuję wyłącznie na własny rachunek, jest łatwiej – dodaje.
Aleksandra Braska pracowała w wielu miejscach w Tajlandii – m.in. projektowała na werandzie bungalowu (Fot. Aleksandra Braska)
Workation to nie tylko wakacje
Choć Aleksandra Braska pracowała w wielu miejscach w Tajlandii – projektowała na werandzie bungalowu, w restauracji, a nawet na hamaku na plaży, to najlepszym miejscem do pracy był coworking space.
– Początki były trudne. Przyleciałam do Tajlandii w połowie zimy i byłam spragniona słońca. Perspektywa spędzenia dnia na plaży nie motywowała do pracy. Pomógł fakt, że byłam wśród znajomych, którzy również działali w trybie zdalnym. Ponadto przez część pobytu pracowałam w coworking space wraz z innymi ludźmi. Było to nie tylko motywujące, ale również inspirujące. Spotykałam ludzi z różnych firm, branż i środowisk – opowiada Aleksandra Braska.
Nasza rozmówczyni podkreśla zalety ogromnej przestrzeni coworking space. Można było tam znaleźć miejsce do pracy w zupełnej ciszy, a także przestrzeń do przeprowadzenia wideorozmowy czy rozmowy telefonicznej. Do dyspozycji był również wielki ogród, w którym współpracownicy spędzali przerwę, jedli lunch i rozmawiali ze sobą. Były również hamaki, strefa zen i miejsce do ćwiczenia jogi.
– W coworking space było zdecydowanie przyjemniej niż w tradycyjnym biurze. Przestrzeń i atmosfera były bardzo przyjemne – nie miałam poczucia, że coś tracę, nie będąc w tym samym czasie na plaży. Z chęcią wstawałam wcześnie rano, żeby produktywnie zacząć dzień – wyjaśnia Aleksandra Braska.
KoHub coworking space w Tajlandii (Fot. Aleksandra Braska)
Podczas pracy zdalnej pozbycie się rozpraszaczy jest tak samo ważne jak jej dobra organizacja. Warto wyznaczyć sobie godziny pracy i trzymać się ich.
– Mimo że uwielbiam moją pracę, to jednak pokusa pójścia na plażę często okazywała się zbyt duża. Z czasem wyrobiłam sobie rutynę i pewne nawyki, dzięki którym łatwiej było mi się zmobilizować. Oczywiście samodyscyplina jest sprawą bardzo indywidualną. Niektórzy wstawali rano i od razu szli do biura. Inni poranek przeznaczali na odpoczynek, a pracę rozpoczynali później. Niezależnie jednak od tego, w jakiej porze dnia pracujemy, warto wyznaczyć sobie godziny – ocenia Braska.
Na kolejny wyjazd Aleksandra Braska zdecydowała się w czasie pandemii. Wybór padł na Cypr, który w tym okresie był przystępnym kierunkiem pomimo obostrzeń. Łącznie projektantka spędziła tam 4 miesiące ze swoim partnerem.
W przeciwieństwie do Tajlandii, która jest popularnym kierunkiem, jeśli chodzi o workation, na Cyprze biura coworkingowe nie były rozpowszechnione.
– Staraliśmy się szukać mieszkań z solidnym stołem czy biurkiem, ale też odpowiednim metrażem. Chcieliśmy mieć odpowiednią przestrzeń, która pozwoli nam skoncentrować się na pracy – wyjaśnia Aleksandra Braska.
Workation – czy warto?
Jak tłumaczy Aleksandra Braska, workation to fantastyczny sposób na pracę, choć początkowo może być wyzwaniem – trzeba przyzwyczaić się do nowego miejsca i zmienić swoje nastawienie.
– Wyjazd za granicę wielu osobom kojarzy się z wakacjami, tymczasem trzeba przestawić się na życie i pracę w wakacyjnych warunkach. To jest najtrudniejsze – komentuje Aleksandra Braska.
Zaletą workation jest także większa efektywność. Motywacja, by skończyć pracę wcześniej, jest duża.
– Mobilizująca była świadomość, że po zakończeniu pracy będę mogła iść popływać albo wybrać się na przejażdżkę motocyklem i w pełni cieszyć się urokami wyspy. Pracowałam więc nieco krócej niż na co dzień, ale wykonywałam taką samą ilość pracy – zaznacza Aleksandra Braska.
Nie bez znaczenia jest także jakość odpoczynku.
– W Tajlandii, na rajskiej wyspie, po 8 godzinach pracy możemy wskoczyć do morza. Z automatu wchodzimy w tryb wakacyjny – tryb totalnego relaksu. Tego – zwłaszcza teraz, w dobie pandemii – często brakuje. Oczywiście można iść na spacer po pracy, żeby się zrelaksować. Trzeba jednak założyć maseczkę i wziąć pod uwagę pogodę – mówi Aleksandra Braska. – Stęskniliśmy się za tym i dlatego znów wyjechaliśmy, na Cypr – dodaje.
Pandemia nie jest przeszkodą, jeśli chodzi o workation. I choć Polacy rzadziej korzystają z zagranicznych wyjazdów, to kusi ich polska przyroda.
– Przez liczne obostrzenia zmniejszyła się liczba lotów, dlatego też wyjazdy za granicę są mniej popularne i bardziej skomplikowane. Z moich obserwacji wynika jednak, że ludzie chętniej niż dotychczas podróżują po Polsce. Ciągnie ich do natury, gdzie pandemia i lockdown są mniej odczuwalne. Wydaje mi się jednak, że gdy sytuacja zacznie się uspokajać, granice będą otwarte, to wiele osób może zdecydować się na workation. Myślę, że ludziom będzie teraz trudniej wrócić do biur – komentuje Aleksandra Braska.
Workation okiem pracodawcy
Badanie Grant Thornton pokazuje, że choć pracowakacje cieszą się zainteresowaniem wśród zatrudnionych, większość pracodawców jest niechętnych łączeniu wakacyjnych wyjazdów ze służbowymi obowiązkami. Na tego typu opcję zgodziłoby się 4 na 10 szefów.
Niemal 1/4 polskich pracodawców zgadzających się na korzystanie z workation dopuszcza możliwość łączenia pracy z wakacjami przez 1-3 tygodnie w roku. Z kolei aż 56 proc. ankietowanych wybrało „inną” długość takiego pracowniczego wyjazdu łączonego ze służbowymi obowiązkami. Może to wskazywać, że dopuszczają oni możliwość jeszcze krótszych opcji pracowakacji. Tym bardziej że na kilkumiesięczne wyjazdy łączone z pracą sumarycznie otwartych było zaledwie 11,1 proc. badanych. Równocześnie niewiele mniej (9 proc.) dopuszczało wyjazdową pracę bez ograniczeń.
– Trend workation jest bardzo interesujący dla pracowników – co oczywiście jest zrozumiałe, ale moim zdaniem także pracodawcy powinni się nim szerzej zainteresować. W przypadku zadaniowego trybu pracy generalnie menedżerowie nie powinni mieć zastrzeżeń co do miejsca, z którego świadczona jest praca – oczywiście przy zadbaniu o aspekty prawno-podatkowe, zależnie od rodzaju umowy i długości przebywania pracownika poza krajem zamieszkania. Z kolei praca zdalna, wymagająca dostępności pracownika w określonych godzinach, także może być elastycznie zorganizowana. Wymaga to jednak wysokiego poziomu zaufania ze strony pracodawcy, a ze strony pracownika sumienności i odpowiedniego poziomu kompetencji oraz doskonałej organizacji czasu pracy – komentuje Monika Smulewicz, partner, dyrektor zarządzająca outsourcingiem w Grant Thornton.
– Oczywiście tylko w przypadku części zatrudnionych łączenie służbowych obowiązków z wakacjami jest możliwe, ale są przecież całe grupy zawodów – zwłaszcza z zakresu usług profesjonalnych – które mogą na tym trendzie skorzystać. Włączenie go w koncepcję pracowniczego wellbeingu powinno znaleźć się na celowniku służb kadrowych zwłaszcza w 2021 roku, kiedy już od 12 miesięcy zmagamy się z pandemią, a z rynku docierają bardzo niepokojące sygnały dotyczące psychicznej kondycji pracowników. Może czasem warto, by również liderzy wyszli ze swojej strefy komfortu i udzielili większego kredytu zaufania swoim podwładnym? Może to przynieść obu stronom cały szereg wymiernych korzyści – ocenia Smulewicz.
Przykładem firmy, która zdecydowała się postawić na workation, jest Revolut, twórca platformy finansowej. Pracownicy, którzy mają ochotę pracować zdalnie z zagranicy, ze względu na osobiste, pozazawodowe względy, mogą wykorzystać w tym celu do 60 dni w roku, który to limit odnawia się po 12 miesiącach.
– Liczymy, że gdy tylko poszczególne kraje zaczną znosić ograniczenia w podróżach, po ponad roku zamknięcia w lockdownie, nowa polityka pracy zdalnej trafi w oczekiwania naszych pracowników. Revolut znosi granice, jeśli chodzi o usługi finansowe na świecie – dlaczego nasz model zatrudnienia miałby odbiegać od filozofii firmy? Pracownicy Revoluta opowiedzieli się za elastycznością i właśnie takie, dostosowane do ich stylu życia, warunki pracy chcemy tworzyć – mówi Jim MacDougall, wiceprezes ds. kadr w firmie Revolut.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (2)