Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
• Równowaga między życiem prywatnym a zawodowym to aspekt, który bardzo cenią przedstawiciele pokolenia Y.
• Chcą mieć wolny czas dla siebie, by rozwijać swoje pasje czy spędzić czas z bliskimi.
• Z kolei zety, wychowane w świecie nowoczesnych technologii, preferują work-life blending.
• Oznacza to koniec podziału na życie prywatne i zawodowe – praca ma stanowić przedłużenie życia prywatnego oraz być przyjemnością, a nie przymusem.
Wyznaczenie granic między karierą a życiem zawodowym jest popularne wśród przedstawicieli polskiego pokolenia Y, którzy nie chcą poświęcać swojego życia wyłącznie pracy i zostawać w niej po godzinach. Chcą mieć wolny czas dla siebie, by rozwijać swoje pasje czy spędzić czas z bliskimi. Właśnie dlatego firmy zaczęły wprowadzać benefity, pozwalające zachować równowagę między życiem prywatnym a zawodowym. Według ekspertów, takie podejście pozwala zwiększyć efektywność i zaangażowanie pracowników oraz zmniejszyć występowanie syndromu wypalenia zawodowego.
Z drugiej strony, w świecie nowoczesnych technologii rozdzielenie życia prywatnego z zawodowym może okazać się trudne, zwłaszcza dla pokolenia Z, które nie rozstaje się z urządzeniami mobilnymi. Łatwy dostęp do służbowej poczty i sieci firmy, do których potrzeba jedynie smartfona, sprawia, że równowaga staje się wręcz niemożliwa do osiągnięcia dla tych, którzy nieustannie są online. Dlatego też zety idą o krok dalej niż millenialsi i stawiają na work-life blending. Oznacza to koniec podziału na życie prywatne i zawodowe – praca ma stanowić przedłużenie życia prywatnego.
Równowaga między życiem prywatnym a zawodowym to aspekt, który bardzo cenią przedstawiciele pokolenia Y. (Fot. mat. pras.)
- Technologia to narzędzie, które ułatwia komunikację, ale to jak bywa wykorzystywana jest indywidualną decyzją. Oczywiście imperatyw bycia online 24 godziny na dobę ułatwia komunikację i przesyłanie danych, a pokusa, żeby część tej komunikacji przeznaczyć na sprawy zawodowe jest naturalna. Dla starszych pokoleń korespondowanie o sprawach zawodowych po 21:00 czy w weekendy bywa jednak świadomym wyborem, czasem koniecznością, jednak z pełnym zrozumieniem, że jest to przekroczenie granic wyznaczonych na sferę zawodową. Dla młodszych odpowiadanie na maile, smsy poświęcone pracy w weekendy czy w późnych godzinach wieczornych nie stanowi problemu – wyjaśnia Agnieszka Jagiełka, ekspert zarządzania karierą, partner w Lee Hecht Harrison DBM Polska.
Innym powodem zwrotu młodych w stronę work-life blending może być fakt, że przedstawiciele pokolenia Z są niezwykle pragmatyczni i nastawieni na zarabianie pieniędzy. Ponad 70 proc. z nich mówi, że wysokość pensji będzie dla nich największą motywacją – wynika z badania serwisu rekrutacyjnego Monster i firmy TNS. Większość deklaruje, że może pracować w weekendy i wieczorami. W porównaniu z dbającymi o równowagę między życiem prywatnym a pracą Igrekami, to spora zmiana.
– Aktywność zawodowa zawsze stanowiła - i wydaje się, że będzie stanowić - ważny element życia i tożsamości osobistej u osób z kolejnych pokoleń. To, co zmienia się na naszych oczach, to definicja pracy i życia zawodowego, która w przypadku młodych pokoleń staje się coraz szersza. Nie musi to być już zatem praca etatowa jako dominująca forma, jak to miało miejsce w przypadku iksów czy baby boomers – wyjaśnia Agnieszka Jagiełka.
- Takie podejście do aktywności zawodowej utrudnia jednak rozgraniczanie między tym, co jest służbową, a co prywatą sferą życia. To, że oba obszary się przenikają i coraz młodsi ludzie nie widzą w tym ani nic złego, ani nic co zaburzałoby istotnie ich równowagę życiową, widać szczególnie mocno w tym, jak kreują swój wizerunek w mediach społecznościowych – dodaje.
W równowadze siła?
Dobry pracownik to wypoczęty pracownik. Niestety elastyczne godziny pracy lub możliwość jej świadczenia poza siedzibą firmy dodatkowo utrudniają określenie granicy pomiędzy czasem pracy i czasem wolnym. Z badania przeprowadzonego przez Hays Poland wynika, że 74 proc. Polaków pracuje w nadgodzinach. Większość zabiera również pracę do domu i wykonuje obowiązki zawodowe w weekendy. Cierpi na tym ich zdrowie i samopoczucie – pracownicy są rozdrażnieni, zdekoncentrowani oraz narzekają na różnego rodzaju dolegliwości. Trzeba jednak zaznaczyć, że elastyczne formy zatrudnienia nie muszą iść w parze z nadgodzinami. Kluczem jest tutaj umiejętność rozgraniczenia czasu pracy od czasu wolnego.
Dobry pracownik to wypoczęty pracownik. (Fot. Fotolia)
- Świadomość i potrzebę elastycznego podejścia do pracy ma coraz więcej pracowników. Oczywiście może to kończyć się potem pracą w weekendy czy w późnych godzinach wieczornych - i o ile ktoś nie rejestruje precyzyjnie czasu pracy - może rodzić poczucie pracowania w zwiększonym wymiarze godzinowym, co niekoniecznie jest faktem. Wydaje mi się jednak, że o ile z wielu względów takie podejście do pracy jest praktyczne i cenione przez część osób, trudno nazwać je "higienicznym", bo rzeczywiście życie zawodowe i praca mieszają się tu istotnie. W takim trybie, mówiąc wprost - trudno wypocząć – ocenia Jagiełka.
Problemem nie jest work-life blending i elastyczne formy pracy, lecz brak zgody na zmianę sposobu pracy, nieumiejętne zarządzanie czy braki kadrowe.
- Wierzę, że firmy nie muszą edukować pracowników z tego, czym jest work-life balance, a raczej kreować warunki i tempo pracy, które realnie dają szanse na jego wdrożenie. Rzecz chyba nie tyle w kreowaniu ekstrawaganckiej przestrzeni przypominającej salę zabaw (piłkarzyki, hamaki, miękkie pufy) czy firmowych zajęciach z jogi, lecz w innym ułożeniu treści i sposobu wykonywania pracy jako takiej. Jeśli większość firm pozwoliłaby pracownikom zadbać o ich work-life balance, zamiast ich z niego edukować teoretycznie, to byłaby to realna zmiana – wyjaśnia ekspert DBM.
Równowaga czy integracja. Co woli menedżer?
Zmęczony szef to zmęczeni pracownicy, a co za tym idzie – niższa wydajność pracy i osiągane wyniki. Powszechnie przyjęło się, że menedżerowie powinni pracować więcej i ciężej niż szeregowi pracownicy. Jak wskazuje Agnieszka Pastuła, menedżer Antal HR & Legal, przejście do work-life balance w klasycznym rozumieniu - jako braku nadgodzin - koreluje najczęściej z poziomem odpowiedzialności w organizacji. Im jest on większy, tym work-life balance zaczyna przybierać inny wymiar. Satysfakcja z większej odpowiedzialności w pewien sposób zmienia nastawienie w kierunku work-life blendingu. Pomimo tej tendencji, granicę między życiem prywatnym i zawodowym każdy szef wyznacza indywidualnie.
Popularne są dwa podejścia wśród menedżerów średniego i wyższego szczebla. Spora grupa pracowników zaznacza, że bycie na bieżąco z mailami i sprawami służbowymi daje im więcej komfortu psychicznego niż zupełne odcięcie się po godzinach.
– Przekłada się także na większą efektywność. Na work-life blending, czyli wzajemne przenikanie się płaszczyzny zawodowej i prywatnej, stawiają tym chętniej, jeżeli widzą, że organizacja potrafi nie tylko wymagać, ale i być elastyczna względem ich potrzeb: poprzez home office, elastyczne godziny pracy, dłuższe wakacje – tłumaczy Pastuła.
Jednak nie dla każdego work-life blending będzie sposobem na fizyczny i psychiczny odpoczynek. - Równie duża grupa menedżerów otwarcie mówi, że chce odcięcia się od pracy w wolnym czasie. Nie dlatego, żeby nie myśleć czy uniknąć zaangażowania, ale po to, by efektywnie odpoczywać i potem wracać do biura z energią i świeżymi pomysłami – dodaje ekspert firmy Antal HR & Legal.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)