Maseczki. Konflikty o nie były motywem przewodnim skarg, jakie pracownicy składali na pracodawców w ostatnim czasie.
- To był najbardziej pracowity sezon od trzech lat - przyznaje prezes stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom Małgorzata Marczulewska. - Od początku czerwca do końca września stowarzyszenie odebrało blisko sto zgłoszeń od pracowników z całej Polski. To więcej niż w latach ubiegłych, ale i tematyka zgłaszanych problemów zdecydowanie się zmieniła. Kilka spraw zostało rozwiązanych bardzo szybko, kilka drogą mediacji. Nie brakowało jednak także przypadków, gdy niezbędne były konsultacje z prawnikami stowarzyszenia - podsumowuje ostatnie miesiące pracy.
Wojny o maseczki, pracodawcy ignorujący przepisy i kwarantanna jako powód zwolnienia - to były tematy wielu skarg, jakie trafiały do stowarzyszenia. Jak mówi Marczulewska to lato było inne niż wszystkie, bo zdecydowanie częściej pojawiały się wiadomości i telefony dotyczące np. konieczności noszenia maseczek czy spraw związanych z organizacją pracy w czasie pandemii niż np. skargi o nieregularnie wypłacane wynagrodzenia czy konieczność pracy w godzinach nadliczbowych bez odpowiedniego rozliczenia.
- Wojny maseczkowe to zdecydowanie motyw przewodni tegorocznych wakacji. Całe mnóstwo wiadomości i skarg na zachowanie klientów wobec pracowników. Otrzymywaliśmy informacje o regularnych awanturach, groźbach czy nawet nagrywaniu filmów i wrzucaniem ich do Internetu bez zgody ekspedientów czy pracowników punktów handlowych - mówi Marczulewska. - W takich momentach staraliśmy się wytłumaczyć pracownikowi, że to w obowiązku pracodawcy leży zapewnienie im bezpieczeństwa. Często spotykaliśmy się z odpowiedziami, że przedsiębiorcy np. godzą się na brak maseczek w sklepach, by nie utracić klientów. Przepisy porządkowe w kurortach wakacyjnych traktowane były jako formalność, której przestrzeganie nie jest obligatoryjne. Pojawiały się także skargi na pracodawców, którzy nie zaopatrywali pracowników w środki ochrony czy nawet odliczali z wynagrodzenia pracowników koszt przyłbic i maseczek - wylicza dalej.
Stowarzyszenie musiało interweniować wraz z prawnikami w dwóch przypadkach. Raz gdy pracownica została zwolniona, gdy okazało się, że musi iść na kwarantannę. Pracodawca stwierdził, że skoro doszło do takiej sytuacji to jest zwolniona natychmiast. Drugi raz, gdy pracodawca w punkcie gastronomicznym stwierdził, że pracownica „wygląda jakby była chora” i zasugerował jej, że ma wrócić do domu. Następnego dnia zwolnił ją z pracy.
Wypłata w ratach, nagłe cięcia stawki
Zdarzały się sytuacje gdy stowarzyszenie musiało interweniować w tematach dominujących w poprzednich sezonach. Bowiem wciąż nie brakuje przedsiębiorców, którzy nie traktują pracowników sezonowych uczciwie.
- Takich zgłoszeń było kilka, ale mówiąc szczerze, biorąc pod uwagę trudną sytuację gospodarczą myśleliśmy, że będzie więcej. Interweniowaliśmy w przypadku jednej z restauracji w mniejszej miejscowości wakacyjnej, która została zamknięta z dnia na dzień na przełomie lipca i sierpnia, a pracownicy pozostali bez wypłat. Pojawiały się także zgłoszenia od pracowników, którzy np. dostali tylko część wynagrodzenia lub pracodawca prosił, by rozliczyć się „za całe wakacje” na koniec sezonu - mówi Marczulewska.
Dodaje też, że ciekawym przypadkiem był także jeden z hoteli, który z dnia na dzień obniżył znacząco stawkę godzinową swoim pracownikom. Zaczynali pracę zarabiając 15 złotych netto za godzinę, a tydzień po podpisaniu umowy została ona zmniejszona do 12 złotych bez żadnego wyjaśnienia. Co ciekawe, pracownicy dowiadywali się o tym dopiero w dniu wypłaty.
Praca zdalna na cenzurowanym
Marczulewska przyznaje też, że coraz częściej pojawiają się także skargi na relację pracodawca-pracownik w kontekście pracy zdalnej.
Zgodnie z danymi GUS w II kwartale 13,1 proc. wszystkich pracujących wykonywało pracę w domu. Obecnie MRPiPS przygotowuje przepisy wprowadzające pracę zdalną do Kodeksu pracy na stałe.
Zdaniem resortu zmiany te mogą przyczynić się także do aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych ruchowo oraz zamieszkujących w dalszych zakątkach Polski, z ograniczonymi możliwościami komunikacyjnymi.
- Praca zdalna stanowi niewątpliwie ogromną szansę na poprawę możliwości osób z niepełnosprawnościami na rynku pracy i na ich rozwój zawodowy, ale może też być ograniczeniem w budowaniu i utrzymywaniu więzi międzyludzkich i powodować zamknięcie osoby niepełnosprawnej w środowisku domowym. Z tego powodu taka forma pracy powinna być dostępna, wszędzie tam, gdzie da się ją zastosować, ale jednocześnie powinien być to wolny i świadomy wybór każdego pracownika. Dlatego przy tworzeniu przepisów ważne jest zabezpieczenie interesów obu stron stosunku pracy (pracownika i pracodawcy), co oznacza że wszystkie kwestie związane z pracą zdalną powinny być przedyskutowane na forum Rady Dialogu Społecznego. Zależy nam na wypracowaniu porozumienia w tej sprawie - zapewnia minister Maląg.
Prace nad wprowadzeniem do KP wytycznych związanych z praca zdalną cały czas trwają. W projekcie nowelizacji znalazły się m.in. przepis wskazujący na to, że pracownik będzie mógł zabiegać o wykonywanie obowiązków zawodowych z domu. Pracodawca będzie mógł zlecić pracę w miejscu zamieszkania pracownika lub w innym miejscu wskazanym przez pracownika tylko wtedy, gdy pracownik będzie miał warunki lokalowe i techniczne do wykonywania takiej pracy. Większe uprawnienia do korzystania z tej formy pracy będą mieli pracownicy wychowujący dzieci do 3. roku życia. Im pracodawca nie będzie mógł odmówić wyrażenia zgody bez konkretnego powodu.
KOMENTARZE (0)