- GI International ogłosiło wezwanie na akcje Work Service. Włoski inwestor chce mieć 100 proc. udziałów w spółce.
- To nie pierwsza próba umocnienia pozycji GI International; poprzednie wezwanie zakończyło się jednak fiaskiem.
- Przejęcie pełnej kontroli nad spółką może być próbą wyjścia z konfliktu z mniejszościowymi akcjonariuszami.
GI International wzywając do sprzedaży 32,3 mln akcji chce być jedynym właścicielem spółki. Po jego przeprowadzeniu (gdyby akcjonariusze na nie odpowiedzieli) miałby 100 proc. akcji spółki. Następnym krokiem byłoby wycofanie jej z obrotu na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Zobacz też: Tarcia między Gi Group a akcjonariuszami Work Service. Sprawą zajmuje się sąd
- Wzywający podjął decyzję o ogłoszeniu wezwania w szczególności w celu wycofania akcji spółki z obrotu na rynku regulowanym prowadzonym przez GPW oraz zamierza podjąć wszelkie działania niezbędne dla osiągnięcia tego celu po przeprowadzeniu wezwania - napisano w wezwaniu.
Zobacz też: Stało się. Gi Group przejęła Work Service
- Jeżeli po przeprowadzeniu wezwania wzywający osiągnie, bezpośrednio lub pośrednio, 95 proc. ogólnej liczby głosów w spółce, wzywający zamierza przeprowadzić przymusowy wykup akcji spółki posiadanych przez pozostałych akcjonariuszy mniejszościowych - dodano.
Przyjmowanie zapisów rozpocznie się 2 kwietnia i potrwa do 4 maja 2021 r. Planowanym dniem nabycia akcji jest 7 maja, a dniem rozliczenia transakcji 10 maja 2021 r.
Po opublikowaniu tej informacji kurs spółki wystrzelił. Akcje Work Service poniedziałkową sesję kończyły ceną 1,13 zł. Z tego punktu widzenia cena w wezwaniu mogła wydawać się atrakcyjna. Na wtorkowej sesji cena akcji Work Service jednak wystrzeliła, osiągając rano poziom nawet 1,50 zł. Około południa cena akcji ustabilizowała się na poziomie 1,44 zł.
To nie pierwsze wezwanie
To nie pierwsze podejście GI International do umocnienia pozycji w spółce. W sierpniu ubiegłego roku GI International także ogłosiło wezwanie na nieco ponad 10 mln akcji, stanowiących 15,29 proc. ogółu akcji spółki, po 0,62 zł za sztukę. Większościowy udziałowiec chciał wówczas osiągnąć próg 66 proc. udziałów w Work Service.
Wezwanie okazało się jednak fiaskiem. Gdy w październiku przyszło do rozliczenia transakcji, okazało się, że GI International udało się w ten sposób skupić ledwie 500 akcji. Wówczas jednak akcje Work Service kosztowały przed wezwaniem ok. 1 zł, czyli powyżej ceny wezwania, a czasem cena sięgała nawet 2 zł - jak w reakcji na zawarcie umowy inwestycyjnej z GI International (były to jednak krótkotrwałe wzloty).
Obecne wezwanie może być kolejną odsłoną konfliktu z mniejszościowymi akcjonariuszami. Zarzewiem konfliktu było listopadowe walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki, na którym zdecydowano o nowej emisji ponad 28 mln akcji serii X z wyłączeniem prawa poboru mniejszościowych akcjonariuszy - nową emisja miała być skierowana do Gi International, która w sierpniu 2020 r., po transakcjach z dotychczasowymi głównymi akcjonariuszami Work Service przejęła kontrolę nad 50,71 proc. kapitału zakładowego spółki.
Spór akcjonariuszy
To wzbudziło niezadowolenie kilku mniejszościowych akcjonariuszy z założycielem Work Service Tomaszem Misiakiem na czele. W połowie stycznia zarząd Work Service poinformował, że kilku akcjonariuszy spółki, w tym Tomasz Misiak, złożyło pozwy o stwierdzenie nieważności lub uchylenie uchwały w sprawie emisji akcji.
Pozwy odniosły jednak skutek (przynajmniej tymczasowy Sąd Okręgowy w Warszawie pod koniec grudnia w ramach zabezpieczenia powództwa zakazał wykonywania przez Gi International praw głosu z 6,2 mln akcji kupionych w sierpniu od Tomasza Misiaka, co oznacza, że inwestor jest uprawniony do wykonywania praw głosu z akcji stanowiących już tylko 41,2 proc. kapitału Work Service.
Zdaniem Gi Group działania te są elementem szantażu wobec notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie spółki oraz jej pozostałych akcjonariuszy i "cynicznym wykorzystaniem" problemów Work Service oraz sytuacji związaną z pandemią COVID-19.
Sposób na rozwiązanie?
- Wierzę w to, że Gi chce zarabiać na tej spółce dużo, ale jednocześnie chciałoby, żeby nie było w niej mniejszościowych akcjonariuszy. Najlepiej, gdyby ci dali się wykupić po kosztach lub oddali swoje akcje za darmo - komentował ten konflikt w rozmowie z PulsHR.pl Tomasz Misiak.
- W związku z podaniem nieprawdziwych i wprowadzających w błąd informacji przez Tomasza Misiaka w wywiadzie rozważymy podjęcie kroków prawnych przeciwko niemu za działania mające na celu zdyskredytowanie dobrego imienia i renomy inwestora, jakim jest GI Group w oczach opinii publicznej, akcjonariuszy, pracowników, kooperantów i partnerów biznesowych WS – zareagował na ten wywiad włoski inwestor.
W jego opinii działania podejmowane przez Tomasza Misiaka i niektórych akcjonariuszy mniejszościowych, które zdaniem Gi mają charakter instrumentalny, szkodzą spółce, utrudniają rozwój WS i stanowią realne ryzyko dla powodzenia procesu jej restrukturyzacji pomimo dobrej woli i starań Gi Group.
Powodzenie ogłoszonego właśnie wezwania oznaczałoby zakończenie tego konfliktu poprzez wyeliminowanie ze spółki mniejszościowych akcjonariuszy.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)