Rośnie popularność pracy platformowej. Przyczynia się do tego ewolucja rynku pracy w kierunku elastyczności, możliwości nawiązywania współpracy z wieloma podmiotami jednocześnie i samodzielnego zarządzania swoim czasem pracy i zadaniami. Potwierdzają to wnioski z badania przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Praca platformowa, gig economy – to określenia coraz częściej pojawiające się w debacie publicznej. Jak jednak przekonują przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, nie są to nowe zjawiska.
Freelancing, czyli przyjmowanie zleceń na określone zadania od różnych podmiotów bez powiązania z jednym, konkretnym pracodawcą, był obecny w życiu gospodarczym od dawna, tak samo jak wykorzystywanie pośredników w celu „sparowania” wykonawcy z zamawiającym.
Jak wynika z badania ZPP, jednym z głównych czynników zachęcających do podjęcia współpracy z platformami jest m.in. możliwość łatwiejszego i szybszego dotarcia do klientów czy niski próg wejścia, tj. możliwość łatwego rozpoczęcia pracy.
Dla pracowników platformowych ważny jest także wysoki poziom elastyczności. O tym, że oczekiwania te są w ramach współpracy z platformami realizowane, świadczy fakt, iż te same czynniki zostały przez ankietowanych wskazane jako kluczowe zalety współpracy z platformami.
W konsekwencji 95 proc. respondentów twierdzi, że jest zadowolona ze współpracy z platformą. Co więcej, 93 proc. pracowników platformowych dobrze ocenia swoją sytuację finansową, a niemal co trzeci ankietowany uzyskuje ze zleceń otrzymanych za pośrednictwem platformy dochód w wysokości przekraczającej 5 tys. zł netto.
Wysoki poziom zadowolenia ze współpracy z platformami i z proponowanych przez nie warunków, odzwierciedlony jest w planach zawodowych respondentów. Ponad 80 proc. z nich planuje bowiem wykonywać tego rodzaju pracę dłużej, w ramach albo jedynego (42 proc.) albo dodatkowego (41 proc.) źródła utrzymania. Zaledwie dla 17 proc. ankietowanych „praca platformowa” ma charakter przejściowy i chwilowy.
Z badania ZPP pokazuje, że większość (61 proc.) ankietowanych współpracowników platform nie chciałaby wprowadzenia prawa, które sprawiłoby, że platforma będzie musiała zatrudnić ich na etat, z czego 24 proc. jest zdecydowanie takiemu pomysłowi przeciwna.
Jednocześnie ponad 40 proc. byłoby skłonne zrezygnować z części wynagrodzenia lub elastyczności współpracy na rzecz uzyskania uprawnień pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę.
Będzie ich coraz więcej
Z raportu EY i Giglike wynika, że w 2025 r. na polskim rynku pracy będzie dwa razy więcej gigerów niż obecnie - szacuje się, że co piąty pracownik będzie należał do tej grupy.
- W tej chwili około 36 proc. pracowników w Stanach Zjednoczonych to gigerzy, a do 2027 r. odsetek ten może wzrosnąć nawet do 50 proc. Z kolei pomiędzy 2016 i 2019 r. rynek gigerów w Wielkiej Brytanii podwoił się. Zgodnie z naszymi szacunkami do 2025 r. w Polsce dojdzie do trendu wzrostowego w analogicznej skali – szacuje Tomasz Miłosz, founder & CEO Giglike, platformy biznesowej wspierającej firmy we współpracy z gigerami.
Zdaniem szefa Giglike na tę zmianę mają wpływ trzy megatrendy, które transformują rynek pracy - platformizacja, demografia i elastyczność.
- Rewolucja technologiczna zmienia dotychczasowe modele biznesowe, ale co ważniejsze, kreuje nowe sektory gospodarki. Dlatego obserwujemy niesłabnący trend platformizacji, dzięki któremu z poziomu aplikacji w każdym miejscu i o każdej porze jesteśmy w stanie zaspokoić nasze potrzeby jako konsumenci. Taki sposób działania, który jest naturalny dla konsumenta, przeniesie się do świata biznesu, wprowadzając nowe modele biznesowe oparte na działaniu z poziomu aplikacji oraz zazwyczaj opartych na modelach subskrypcyjnych - komentuje Miłosz.
Drugi megatrend to demografia. W 2030 roku, czyli już za 8 lat, 75 proc. światowej siły roboczej będzie opierać się na generacji Y i Z (przedstawiciele roczników 1980‐2000).
- Wielu z nich dopiero niedawno weszło na rynek pracy. To osoby, które nie pamiętają czasów bez internetu. Są nastawione na ciągły rozwój i innowacje. Nie boją się zmian, traktują je bardziej jako wyzwanie niż przeszkodę. Podejmują pracę w wielu miejscach, by zdobywać doświadczenie i wykorzystywać je w kolejnej firmie. Bardzo szybko adaptują się do nowych warunków pracy. W komunikacji są bezpośredni, nie są zwolennikami formalizmu. Trudno zainteresować ich czymś dłużej, szczególnie dotyczy to pokolenia Z (osoby urodzone po 1995 roku), które nazywane jest także pokoleniem C, od angielskich słów "connect, communicate, change" - mówi Tomasz Miłosz.
Trzeci megatrend to elastyczność, która opiera się przede wszystkim na ekonomii współdzielenia i rozwiązaniach abonamentowych.
- Ekonomia współdzielenia (ang. sharing economy) zmienia nasze modele konsumpcyjne i biznesowe - już nie kupujemy samochodów za gotówkę, tylko korzystamy z najmu długoterminowego albo wręcz rezygnujemy z zakupu auta w ogóle i korzystamy z pojazdów dostarczanych przez inne firmy (np. taxi, Ubera, car sharingu czy wynajmu krótkoterminowego). Jednocześnie jesteśmy świadkami trendu, który forsuje upraszczanie modeli biznesowych. Dlatego też widzimy znaczny wzrost ofert opartych na abonamencie (subskrypcji) i nikogo już nie dziwi, że za jedną opłatą miesięczną bez ograniczeń słuchamy muzyki (Spotify) lub oglądamy filmy (Netflix). Ten model będzie się rozprzestrzeniał, bo rynek abonamentów w e‐commerce wzrasta o 100 proc. rocznie przez ostatnie 5 lat. Co więcej, obejmie on branże oraz usługi i produkty, które do tej pory oparte były na tradycyjnym modelu biznesowym, np. usługi dla firm czy też rozwiązania dla HR - wyjaśnia szef Giglike.
KOMENTARZE (3)