- Ponad połowa przedsiębiorców deklaruje, że ma problemy ze znalezieniem pracowników, najczęściej niższego szczebla - wynika z "Barometru Rynku Pracy XII" przygotowywanego przez Work Service.
- Koszt, jaki ponosi pracodawca w związku z przygotowaniem nowej osoby do pracy, wynosi 92 tys. zł.
- Rekrutacja nowych pracowników jest kosztownym i jednocześnie bardzo czasochłonnym procesem. Może on zająć nawet do 9 miesięcy.
Z raportu "Barometr Rynku Pracy XII" przygotowywanego przez Work Service wynika, że już co piąty Polak zamierza w ciągu najbliższych lat zmienić pracę. Priorytetem dla polskich przedsiębiorców staje się nie tylko zrekrutowanie pracownika, ale przede wszystkim zatrzymanie go w firmie. Wynika to z rosnących kosztów ponoszonych na zatrudnienie i przystosowanie do pracy nowej osoby oraz niedoboru specjalistów na rynku. Wg danych Eurostat, w I kw. 2019 r. odnotowano wzrost kosztów pracy o 5,9 proc. Rekordowo niskie bezrobocie na poziomie 5,1 proc. sprawia, że rynek pracy napędzany jest przez kandydata.
Kosztowna rekrutacja
Tymczasem rekrutacja nowych pracowników jest kosztownym i jednocześnie bardzo czasochłonnym procesem.
Koszt, jaki ponosi pracodawca w związku z przygotowaniem nowej osoby do pracy, wynosi 92 tys. zł. W tej kwocie zawiera się m.in. rekrutacja, koszty badań lekarskich, koszty administracyjne oraz szkolenia. Cały proces wdrożeniowy nowej osoby na stanowisku może zająć nawet do 9 miesięcy. Dopiero po tym okresie firma jest w stanie miarodajnie wykorzystać potencjał nowego pracownika - wynika z badań firmy Kids&Co.
Czytaj też: Nieefektywna rekrutacja to koszty. Jak skutecznie zatrudniać?
Dlatego nie warto ponosić też kolejnych nakładów finansowych wynikających z tego, że nowy członek naszego zespołu będzie czuł się zagubiony czy niekompetentny z powodu braku właściwego wdrożenia w działalność firmy. Dobrze jest zainwestować czas w przygotowanie pracownika do przejęcia obowiązków, co zwiększy jego motywację i efektywność.
Niestety, wielu pracodawców wymaga pełnej efektywności od świeżo zatrudnionych już na samym starcie, bez umożliwienia im wdrożenia się w system pracy. Wiele osób łatwo się zniechęca i w ciągu okresu próbnego rezygnuje ze stanowiska. Aż 51 proc. firm traci większość nowych pracowników w ciągu pierwszych sześciu miesięcy od ich zatrudnienia - wynika z badań firmy Perfetti Van Melle Polska.
Eksperci z Michael Page oszacowali, ile czasu średnio potrzebują firmy, aby w pełni wdrożyć do pracy nową osobę. Proces ten rozpoczyna się w momencie pojawienia się zapotrzebowania na specjalistę. Obejmuje przygotowanie i opublikowanie oferty pracy, poszukiwanie kandydatów, zorganizowanie spotkań z wybranymi osobami, negocjowanie warunków, oczekiwanie na ich pojawienie się w firmie, co zazwyczaj trwa od 1 do 3 miesięcy. Kolejnym etapem jest wdrożenie pracownika, które średnio zajmuje od 3 do 6 miesięcy. Po upływie 8-9 miesięcy firmy mogą w pełni korzystać z potencjału nowej osoby.
Czytaj też: Koszty zatrudnienia i brak pracowników. Oto największe bariery do pokonania
Co ważne, udany proces rekrutacyjny nie kończy się wraz z zatrudnieniem nowego pracownika, ale w momencie, kiedy decyduje się on związać z firmą na dłużej. Aby zminimalizować ryzyko rezygnacji, ważne jest, aby w proces rekrutacji zaangażowany był nie tylko dział HR danej firmy, ale również wyższy management i bezpośredni przełożeni. To oni najlepiej znają specyfikę danej pracy i mogą precyzyjnie określić profil poszukiwanej osoby.
Pracownicy wymagają benefitów
Polscy pracownicy najczęściej zmieniają pracę z powodu zbyt niskiego poziomu wynagrodzenia oraz braku możliwości rozwoju i samorealizacji. Pozapłacowe czynniki ograniczające odpływ pracowników to wprowadzenie bezpłatnej opieki medycznej (85,1 proc.), programy typu work-life-balance (58,2 proc.) czy wprowadzenie benefitów pozapłacowych (49,4 proc.). Takim benefitem jest też przedszkole firmowe i przybiurowcowe - wymieniane jako najważniejsze dla pracujących rodziców (ponad 87 proc. deklaruje, że są pomocne lub bardzo pomocne) - wynika z badań Work Service.
Z badań Kids&Co wynika, że 57 proc. pracowników za cenny benefit uznaje dofinansowanie do przedszkola bądź żłobka.
- Pracodawcy coraz częściej szukają trudnych do skopiowania rozwiązań. Zgłaszają się do nas firmy, które borykają się z brakiem pracowników bądź dużą rotacją albo częstą absencją. Utworzenie przedszkola firmowego, w którym część czesnego pokrywa pracodawca, ma wiele zalet. To unikalny benefit, który zwiększa atrakcyjność przedsiębiorstwa. Ponadto firmy, które zdecydowały się na takie rozwiązanie zauważyły, że pracownicy posiadający dzieci rzadziej spóźniają się do pracy. Zmniejszyła się również rotacja pracowników oraz wzrosła liczba spontanicznych aplikacji na dane stanowisko. Placówki przybiurowcowe powstają natomiast w dużych kompleksach biurowych, w których nawet kilka firm ma swoje siedziby. Pracodawca może zdecydować się na wykupienie określonej liczby miejsc dla dzieci pracowników lub dofinansować czesne - mówi Karina Trafna, prezes Kids&Co, ogólnopolskiej sieci przedszkoli firmowych i przybiurowcowych.
Cały proces wdrożeniowy nowego pracownika może zająć nawet do 9 miesięcy (fot. shutterstock)
Wśród benefitów cennych dla pracownika na kolejnych miejscach zaraz za dofinansowaniem przedszkola znalazły się elastyczne godziny pracy dla rodziców (56 proc.), dostęp do prywatnej opieki medycznej (55 proc.) oraz dofinansowanie do rodzinnych wakacji (51 proc.) - wynika z badania "Millenials rodzicem i pracownikiem" Kids&Co.
- Możemy przypuszczać, że w najbliższej przyszłości budżet przeznaczany na benefity dodatkowe dla pracowników będzie wzrastać. Wpływ na to ma coraz mocniejsza pozycja kandydatów na rynku pracy, którzy coraz śmielej przedstawiają swoje potrzeby. Firmy natomiast, chcąc pozyskać do organizacji najlepsze talenty, są coraz bardziej otwarte na wychodzenie naprzeciw ich oczekiwaniom - dodaje Piotr Dziedzic, dyrektor w Michael Page i członek zarządu Polskiego Forum HR.
Trudno o pracownika
Tymczasem według "Barometru Rynku Pracy XII" przygotowywanego przez Work Service ponad połowa przedsiębiorców (56 proc.) deklaruje, że ma problemy ze znalezieniem pracowników, najczęściej niższego szczebla.
- Pracodawcy borykają się z niedoborem pracowników i na rynku jest o tym głośno. Mówi się, że zbyt mało jest siły roboczej, a młodzi pracownicy, którzy szukają zatrudnienia, mają duże aspiracje. Są zainteresowani nie tylko pracą w danym miejscu, ale także swoją ścieżką kariery i rozwoju, są zainteresowani tym, żeby atmosfera w pracy im odpowiadała i żeby mogli połączyć swoje życie zawodowe z życiem prywatnym, które jest dla nich bardzo istotne. To już nie jest pokolenie sprzed 20 lat, dla którego praca była sensem życia, w tej chwili zbilansowanie jednego i drugiego jest koniecznością - mówi Anna Goleniowska, dyrektor HR w Emitel.
Czytaj też: Nieudana rekrutacja może kosztować 90 000 zł, a to dopiero początek problemów
Jak podkreśla Robert Moreń, dyrektor ds. komunikacji Benefit Systems, teraz firma musi dbać o pracownika w różnych wymiarach. Nie tylko finansowym, ale również tym, który wiąże się z jego aktywnością poza pracą i wpływa na jego samopoczucie. Wiele firm stawia na budowanie więzi z pracownikami poprzez programy wolontariatu bądź wspieranie wybranych przez pracowników inicjatyw społecznych.
- Przed pracodawcami stoi w tej chwili zadanie budowania przyjemnej, miłej i przyjaznej atmosfery w pracy, a więc oferowania pracownikom różnego rodzaju benefitów. Nie mówię tu o benefitach, które są już oczywiste i od lat znane, takich jak opieka medyczna czy ubezpieczenia grupowe. Mowa raczej o angażowaniu się organizacji w życie pracowników, czyli uczestniczeniu w wolontariatach pracowniczych, organizowaniu pracownikom przestrzeni do uprawiania sportu czy rozwijania swoich pasji. To jest w tej chwili duże wyzwanie - mówi Anna Goleniowska, dyrektor HR w Emitel.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (4)