W realizacji marzeń Polaków o tym, aby choć od czasu do czasu pracować z domu może pomóc nowy Kodeks Pracy. W jego projekcie, obok zapisów o telepracy (czyli o pracy, która może być wykonywana regularnie poza stałym miejscem pracy), pojawiły się również zapisy o pracy na odległość, która może być wykonywana okazjonalnie poza stałym miejscem pracy.
Przez okazjonalność rozumie się jej wykonywanie nie częściej niż raz w tygodniu w okresie rozliczeniowym czasu pracy obowiązującym pracownika.Wykonywanie pracy na odległość następuje na wniosek pracownika złożony w postaci papierowej lub elektronicznej. We wniosku pracownik określa okres, przez który praca miałaby być wykonywana, a także wymiar godzin takiej pracy, który może obejmować część dobowego wymiaru czasu pracy pracownika.
W przypadku wystąpienia szczególnych potrzeb zakładu pracy pracodawca mógłby jednak w każdym czasie wezwać pracownika do wykonywania pracy w stałym miejscu pracy.
Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie w projekcie Kodeksu Pracy, do którego dotarli dziennikarze PulsHR.pl, a który opublikowaliśmy dla was tutaj.
Pracownik z dala od biura
Powoli jednak coraz więcej firm zaczyna dostrzegać plusy pracy zdalnej i daje swoim pracownikom możliwość wykonywania pracy z innego miejsca niż biuro. – Atrakcyjność pracodawców jest coraz bardziej zależna od oferowanej elastyczności. Dostrzegając ten trend, jesteśmy w Atmanie otwarci na pracę zdalną na stanowiskach, których specyfika nie wymaga bezpośredniej, osobistej interakcji z klientami lub współpracownikami – mówi Monika Jaśkielewicz, HR menedżer z Atmana.
Możliwość pracy zdalnej, a także większą elastyczność dotyczącą godzin wykonywania pracy daje również Intel. – Zamiast wyjeżdżać rano jak większość populacji i stać korkach, zatrudniony może ten czas poświecić na pracę z domu. W ciągu dnia ma możliwość zrobienia sobie kilku przerw, poświęcając wolny czas na załatwienie spraw osobistych. Elastyczny pracownik może również w południe wyjść z domu, ponieważ powierzone mu zadania będzie mógł wykonać w późniejszym czasie – wyjaśnia Tomasz Klekowski, director business GTM EMEA w Intelu.
Czytaj też: Polacy nie chcą pracować w biurach. Pragną elastyczności
Na pracę zdalną zezwalają nie tylko duże korporacje, jak np. Google, ale i mniejsze podmioty, jak np. poznańska firma Supremo. – Firmy, które zrozumiały, jak mocno konkurencyjny może być model pracy zdalnej, w którym możliwe jest między innymi tworzenie wirtualnych zespołów złożonych ze specjalistów oddalonych od siebie nawet o kilkaset kilometrów czy dostosowanie do realnej efektywności pracownika, a nie wymuszonej godzinami pracy, są w tej chwili liderami na rynku. Są to głównie firmy z obszaru nowych technologii – mówi Agnieszka Wołyńska, zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Zasobów Ludzkich w F5 Konsulting.
Plusów z dawania pracownikom możliwości pracy zdalnej jest zatem wiele – po pierwsze, można pozyskać do zespołu cennych specjalistów z innych miast, a nawet krajów, a po drugie – można zatrzymać w zespole osoby, które z różnych powodów potrzebują większej elastyczności.
– Jestem za tym, aby tam, gdzie to możliwe, dawać ludziom możliwość pracy zdalnej, jeśli tego potrzebują. Co zyskam, jako szef, zabraniając młodej matce pracy z domu w bardziej odpowiednich dla niej godzinach, jeśli takie rozwiązanie będzie możliwe? Myślę, że więcej mogę stracić, zatrzymując ją w biurze i wiedząc, że fizycznie jest w firmie, ale myślami gdzie indziej – mówi Manuela Montagnana, wiceprezes ADP ds. HR na region EMEA.
Firma oszczędza, a pracownik jest bardziej wydajny
Innym plusem są oszczędności dla firmy, wynikające z możliwości ograniczenia wynajmowanej przestrzeni biurowej czy obniżenia kosztów związanych z utrzymaniem miejsca pracy.
Czytaj też: Czy praca zdalna jest bardziej produktywna? To zależy
Poza tym, jak dowodzą badania przeprowadzone przez firmę Regus, wśród 140 polskich przedsiębiorstw, praca na odległość nie tylko poprawia wydajność, lecz także ułatwia pracownikom koncentrację. Powód? Ponad połowa pracowników doznaje symptomów zmęczenia i rozdrażnienia na skutek długiego przebywania w tym samym pomieszczeniu. Nie dziwi zatem fakt, że zmiana otoczenia pracy zdecydowanie poprawia samopoczucie.
Praca zdalna od czasu do czasu pomaga pracownikom się zrelaksować i oderwać od rutyny. (fot. pixabay)
– Możliwość pracy w trybie zdalnym – nawet w wymiarze dwóch dni tygodniowo – podnosi wydajność i sprzyja ogólnemu dobremu samopoczuciu personelu – mówi Klaus Koponen, dyrektor zarządzający firmy Regus w Polsce.
Zaufanie zamiast kontroli
A minusy? Wielu szefom może być trudno przyjąć do wiadomości, że „nie wiedzą”, co robi w danym momencie ich pracownik. Na ten doskwierający brak kontroli są jednak sposoby – można wysłać maila, zadzwonić, a także tak ustalić zadania do wykonania tak, aby łatwo można było sprawdzić, czy pracownik się z nich wywiązuje.
– To kwestia zaufania i pewnej dojrzałości. Ja ufam swoim ludziom i wierzę w ich odpowiedzialność oraz w to, że kiedy daję im możliwość pracy zdalnej, to z niej dobrze skorzystają, tzn. zrobią to, czego się od nich oczekuje również dlatego, że rozumieją, że firma nie będzie im dawała takiej swobody działania, jeśli nie będą jej właściwie używali. Poza tym, są też ludzie, którym lepiej pracuje się np. wieczorem niż o poranku. Tu chodzi więc o pewną elastyczność, którą możemy oferować pracownikom, a której oni oczekują – chcą wolności i niezależności w pracy – komentuje Manuela Montagnana.
Czytaj też: Urządzenia mobilne i praca zdalna zniszczą work-life-balance?
Innym minusem, który można dostrzec przy wykonywaniu pracy zdalnej na stałe, jest brak codziennego, fizycznego kontaktu ze współpracownikami. Według Eweliny Soleckiej, która jest Workplace Consulting Managerem w Grupie Nowy Styl, właśnie z tego powodu, takie firmy jak Yahoo czy IBM, które kiedyś zachłysnęły się pomysłem pracy zdalnej, ściągają teraz pracowników z powrotem do biur.
– Ludzie do kreatywnej pracy potrzebują innych ludzi. Interakcje między pracownikami są dużo bardziej wartościowe niż do tej pory myślano. Współpraca, kiedyś rozumiana wyłącznie jako ta zaplanowana w salach spotkań, w 70 proc. opiera się właśnie na interakcjach w obrębie biura – mówi Ewelina Solecka.
– Szczególnie wartościowe są spontaniczne spotkania, zwane zderzeniami (collisions). Są to wszystkie bezpośrednie i przypadkowe kontakty współpracowników. Podczas posiłku, w szatni, w drodze do toalety, wracając ze spotkania, na półpiętrze, wszędzie. Liczne, niezaplanowane, krótkie rozmowy umożliwiające wymianę opinii, podzielenie się pomysłem. Sercem firmy staje się także kuchnia, tak jak w domu toczą się w niej ciekawe dyskusje. Badania wskazują, że mnóstwo pomysłów na przykład rodzi się w kolejkach po kawę – dodaje.
Praca zdalna to wolność?
A jak to wygląda z perspektywy pracownika? Czy praca zdalna faktycznie jest tak bardzo kolorowa? Czy faktycznie oznacza wolność?
Michał Molenda przez 10 lat pracował jako programista, zarówno w start-upach, jak i w korporacjach. Na swoim koncie ma zarówno doświadczenie pracy w biurze, doświadczenie pracy zdalnej na etacie, a także działalność freelancera. Dziś rozwija własny software house Code Apps. Jak przekonuje, wielu ludziom praca zdalna kojarzy się z wolnością, tymczasem tak nie jest.
– Praca to praca – trzeba ją wykonać, niezależnie od tego, czy jesteśmy w biurze, w domu czy gdziekolwiek indziej. Nie powiedziałbym zatem, że to wolność – to większa niezależność, ponieważ możemy wybrać, skąd będziemy pracować – mówi.
Praca z domu? Jak sam przyznaje – to nie dla niego. – Lubię wyjść do ludzi. Kiedyś pracowałem z domu. To wygląda tak, że wstajesz z łóżka i siadasz do komputera, a jak masz bardzo dużo pracy, to może się nawet okazać, że przez kilka dni nie wyjdziesz z domu, bo ciągle coś robisz. Po pewnym czasie wszystko się miesza – sfera prywatna ze sferą zawodową – wyjaśnia.
Praca z domu nie jest dla każdego. (fot. pixabay)
Również Krzysztof, który jest z zawodu grafikiem, w pewnym momencie zdecydował się na pracę zdalną, ponieważ nie chciał, żeby córka siedziała godzinami w szkolnej świetlicy. Szef się zgodził. – Szybko okazało się, że dzień zaczął stawać się nocą i odwrotnie. W nocy pracowałem, w dzień spałem. Ta zmiana wpłynęła bardzo źle na moją rodzinę. Na szczęście w porę się opamiętałem. Zacząłem nastawiać budzik na rano, pracować w dzień i spędzać czas z żoną i córką. Wymagało to ode mnie jednak dużej samodyscypliny – opowiada Krzysztof.
Czytaj też: Praca zdalna, elastyczny czas i efektywność. ROWE daje wszystko, dlaczego nie jest powszechne?
Praca zdalna wymaga od osób, które ją wykonują dużej samodyscypliny i dobrej organizacji czasu pracy. Niektórym praca z domu wcale się nie uśmiecha – na początku jest fajnie, nie trzeba wstawać szybciej, żeby dojechać do biura, można działać według własnego rytmu, ale później okazuje się, że tęskni się za kontaktem z innymi ludźmi.
Między innymi dlatego Michał Molenda w pewnym momencie zrezygnował z pracy z domu – korzystał z różnych przestrzeni coworkingowych, a teraz wynajmuje pokój w biurze jednego ze swoich klientów. Na dojazd nie traci dużo czasu, bo lokalizacja, którą wybrał, jest blisko.
Hamak, plaża, kawiarnia. Tak się pracuje poza biurem?
A co z pracą na łonie natury, w kawiarniach, w hamaku – to są przecież obrazy, które widzimy oczami wyobraźni, myśląc o pracy zdalnej – i których pracownicy przychodzący każdego dnia do biura mogą tylko pozazdrościć?
– Jeśli mamy dużo pracy do wykonania, to praca w takich okolicznościach przyrody wcale nie będzie nam sprzyjała. To są miejsca bardziej sprzyjające relaksowaniu się, a nie pracy. To nie działa tak, że ktoś wstaje rano, trochę popracuje w hamaku, później idzie na spacer, znów trochę popracuje. Nie spotkałem się, żeby ktoś tak regularnie pracował. Tak się nie da – uważa Michał. – A jeśli chodzi o pracę z kawiarni – po pewnym czasie może mocno obciążyć budżet. Co innego wstąpić do kawiarni, napić się kawy i coś np. dokończyć, a co innego udawać się do niej, by pracować przez kilka godzin – wyjaśnia.
Praca zdalna z kawiarni? Raczej tylko od czasu do czasu i na chwilę - całodniowe przesiadywanie w kawiarni, aby w niej pracować, mocno obciąży nasz budżet. (fot. pixabay)
Czy zatem nie ma plusów pracy zdalnej? Są. – Plusem na pewno jest to, że nie tracimy czasu na dojazdy do biura. Mój rekord powrotu z pracy wyniósł 2,5 godziny. W pracy w biurze fajne jest też to, że mamy kontakt z innymi osobami, spotykamy się z kolegami, ale z drugiej strony jest to też minus, bo bywa, że dużo czasu tracimy na rzeczy mało ważne, na pogaduszki i pod koniec dnia się okazuje, że trzy godziny gdzieś nam wyparowały, a praca jest nadal do zrobienia – mówi.
Dla niego jednak największym plusem pracy zdalnej jest możliwość podróżowania. – Teraz szykujemy się do 6-tygodniowej podróży do Tajlandii z moją żoną i córeczką. Będę pracował stamtąd. I to jest dla mnie największa korzyść pracy zdalnej – podróże – wyjaśnia.
To nie są jednak wakacje. Jak sam przyznaje – taką podróż trzeba zupełnie inaczej planować – szukać miejsc, gdzie będzie dobre połączenie internetowe, a ewentualne zwiedzanie czy zmianę miejsca wypoczynku planować na weekendy. W ubiegłym roku, kiedy był freelancerem, udał mu się wygospodarować tydzień wolnego. Czy nie wolałby zatem pracować na etacie w biurze i mieć do dyspozycji 26 dni urlopu? I faktycznie wypoczywać, a nie pracować?
– Nie. To zupełnie nie dla mnie. Wolę pracować więcej dni w roku niż osoba, której przysługuje urlop, ale z dowolnego miejsca na świecie i to dłużej niż przez 26 dni, bo np. przez pół roku – przyznaje.
A według was? Co lepsze? Praca zdalna czy z biura?
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (2)