×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Tak coraz częściej tłumaczymy niepowodzenia w pracy

  • Bartosz Dyląg
    bad
  • 5 lip 2019 11:50

Praca w grupie to umiejętność, której powinniśmy się uczyć już od najmłodszych lat. Kompetencja ta zdecydowanie przydaje się również w życiu zawodowym. Firmy często zamieszczają informację o konieczności pracy w zespole już na etapie poszukiwań odpowiedniego kandydata. Nic więc dziwnego, że relacje zachodzące w grupie są tematem wielu analiz i teorii psychologicznych. Przykładem jednej z takich koncepcji jest tzw. „syndrom myślenia grupowego”, znany jako groupthink. Jak przekonuje Victor Wekselberg z inijOB ta popularna teoria bywa nadużywana jako usprawiedliwianie błędów.

Tak coraz częściej tłumaczymy niepowodzenia w pracy
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
REKLAMA
  • Koncepcję groupthink wymyślił amerykański psycholog Irving Janis w 1971 roku.
  • Zakłada ona, że zgrana grupa, składająca się z kompetentnych ekspertów, może podejmować złe decyzje. Janis stwierdził, że koncepcja ta może wyjaśniać błędne decyzje i konsekwencje, które w związku z popełnionymi pomyłkami czekają zespół.
  • Przy tworzeniu teorii, psycholog powoływał się między innymi na inwazję wojsk USA w Zatoce Świń – akcję militarną zakończoną niepowodzeniem, o której decyzję podejmował zespół doradców współpracujący z prezydentem J.F. Kennedy’m.

- Z biegiem lat pojęcie „myślenie grupowe” na tyle zakorzeniło się w kulturze, że coraz częściej staje się wymówką polityków czy menedżerów – przekonuje Victor Wekselberg, psycholog organizacji i ekspert inijOB.

Victor Wekselberg przekonuje, że „myślenie grupowe” to pojęcie mylne i tak naprawdę nie istnieje. Prowadzone badania od lat nie potwierdzają prawdziwości koncepcji Janisa.

– Wszelkie fiaska decyzyjne klasyfikuje się jako groupthink bez przeprowadzenia prawdziwej analizy społecznej. A to, co powinniśmy zrobić w pierwszej kolejności to sprawdzenie, jak funkcjonuje grupa i jak doszło do podjęcia złej decyzji – dodaje Victor Wekselberg.

Na początku powinniśmy zadać sobie pytanie, co rozumiemy pod pojęciem spójność grupowa. Często słyszymy, że gdy atmosfera panująca w zespole jest przyjemna, to wtedy grupa pracuje wydajniej. Psychologia tłumaczy z kolei spójność jako chęć do współpracy poszczególnych członków zespołu. Oba te przekonania są – jak przekonuje ekspert inijOB - błędne.

- O tym, czy poszczególni członkowie zespołu będą harmonijnie współpracować decyduje przede wszystkim to, czy cele poszczególnych jego członków pokrywają w jakimś stopniu z celami innych osób. Wszelkie błędy decyzyjne powstają właśnie dlatego, że mamy różne cele w naszej pracy – wyjaśnia Wekselberg.

Wspomniana już Inwazja w Zatoce Świń może posłużyć za przykład tego, jak nasze cele wpływają na nasze decyzje. Przypomnijmy, że była to nieudana próba inwazji kubańskich emigrantów na południową Kubę przy wsparciu amerykańskich najemników w roku 1961. W założeniu miało to doprowadzić do obalenia rządów Fidela Castro. Liderem i inicjatorem tego pomysłu był amerykański prezydent John F. Kennedy. Chociaż w zespole strategów było kilka osób, które nie zgadzały się z pomysłami przywódcy – nikt nie zaprotestował dostatecznie mocno.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Słowa kluczowe

Więcej

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Tak coraz częściej tłumaczymy niepowodzenia w pracy
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA