Pomysłów, jak poradzić sobie z luką kadrową, jest wiele: pracownicy z zagranicy, postawienie akcentu na szkolnictwo zawodowe, lepsza współpraca z uczelniami. Zanim jednak uda się stworzyć mechanizmy, które będą w jak największym stopniu odpowiadały potrzebom, minie trochę czasu. Sposobem na doraźne poradzenie sobie z brakiem specjalistów może być szukanie potrzebnych pracowników wśród tych, którzy już w firmach pracują. Reskilling i upskilling to bowiem trendy, na które rynek pracy powinien spoglądać wyjątkowo uważnie.
-
- •12 maj 2022 13:45

- Od kilku lat mamy do czynienia ze zjawiskiem reskillingu i upskillingu. Zasada tutaj jest prosta. Szukamy np. programistów wśród pracowników nieprogramistycznych w naszych firmach. Coraz więcej firm prowadzi takie działania. Inna formą jest rozwijanie kompetencji np. programistycznych wśród osób, które już na stanowiskach programistycznych pracują, ale poziom ich kompetencji jest niższy - podkreśla Artur Skiba, prezes agencji Antal.
Barier dla wprowadzających te procesy w firmach będzie jednak kilka. Jedna z nich to obawy pracowników.
- Ludzie mają obawy przed nieznanym. Jednak jedną z kompetencji przyszłości jest elastyczność i gotowość na zmianę. Badania jasno pokazują, że 70 proc. dzieci, które dziś zaczynają naukę, będzie pracować w zawodach, których jeszcze nie ma. Zmiana jest więc czymś, co musi nam towarzyszyć i na co musimy być gotowi - dodaje Skiba.
Jednak sama możliwość wewnętrznego przekwalifikowania lub pogłębienia posiadanej już wiedzy jest dla pracowników wyjątkowo ważna. Ci pracodawcy, którzy nie dają szans na rozwój, muszą się liczyć z utratą najlepszych.
- Prawie wszyscy badani pracownicy deklarują chęć rozwoju. Coraz więcej pracodawców stara się dać im taką możliwość. Pamiętajmy jednak, że spora część pracodawców przespała moment narastającego rynku pracownika. Niewystarczająco inwestowali w możliwości rozwoju pracowników, co skutkuje tym, że dziś naprędce starają się znaleźć rozwiązania - zauważa Skiba.
Przeczytaj: Jak i czego chcą się uczyć pracownicy. Można się zdziwić
Dziś przed firmami nie tylko zadanie jak zatrzymać najlepszych. Dużym wyzwaniem jest przyciągnięcie nowych pracowników. W tym przypadku istotną rolę odgrywa wizerunek pracodawcy na zewnątrz.
Z analiz wynika, że 75 proc. osób aktywnie szukających pracy deklaruje, iż przed odpowiedzią na ofertę szuka informacji na temat reputacji wizerunku firmy jako pracodawcy. Firmy, które nie przykładały do tego wagi, muszą się liczyć ze sporym problemem.
Jak podkreśla Artur Skiba, proces budowania pozytywnego wizerunku pracodawcy na rynku jest długotrwały i wymagający.
- Dla pokolenia, które wchodzi na rynek pracy lub będzie to robiło za chwilę, czynnik płacy ma mniejsze znaczenie przy wyborze pracodawcy. To możliwość rozwoju, wizerunek firmy, ich działania pozabiznesowe są przeważającymi czynnikami - uważa prezes agencji Antal.
Firmy, które w odpowiednim czasie nie zadbały o zbudowanie pozytywnego wizerunku, dziś będą musiały postawić na stworzenie mocnych kampanii employer brandingowych.


KOMENTARZE (0)