Firmy przyjmują do zarządu coraz więcej dyrektorów, którzy mają doświadczenie w zarządzaniu zasobami ludzkimi – wynika z badań, na które powołuje się CNBC.
- Bartosz Dyląg
- •14 mar 2022 14:59

Przez dziesięciolecia skład większości rad nadzorczych skłaniał się mocno w kierunku obecnych i byłych prezesów (CEO), dyrektorów finansowych (CFO), prawników i naukowców. Ludzie zarządzający talentami (CHRO) rzadko zasiadali w ich składach.
Jak pokazują analizy, na rynku zaczynają zachodzić pewne zmiany. Według ISS ESG, odsetek dyrektorów w firmach wchodzących w skład indeksu S&P 1500 z umiejętnościami w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi wzrósł w 2022 roku do 19,4 proc. w porównaniu do 11,3 proc. dwa lata temu. Są oni przy tym coraz młodsi. W 2016 roku 11 proc. dyrektorów z umiejętnościami HR miało mniej niż 55 lat, dziś jest to 29 proc.
Czytaj też: Polacy chcą wrócić do biur, ale jest jedno "ale"
Zmiany w strukturze rad nadzorczych to efekt trendów, które pojawiły się na rynku pracy w ostatnim czasie. Codziennością jest dzisiaj walka o nowych pracowników czy oferowanie już zatrudnionym takich wynagrodzenia i świadczeń, aby powstrzymać ich przed odejściem. To obszary, które dla większości dyrektorów generalnych są zbyt mało znane.
- Kwestie dotyczące zarządzania kapitałem ludzkim stają się coraz bardziej złożone - wyjaśnia Bonnie Saynay z ISS ESG. - Zarządy naprawdę poszukują wiedzy i doświadczenia w obszarze HR, aby lepiej zrozumieć, co się dzieje w firmie i jak wpływa na podejmowane przez nich decyzje - dodaje.
Liderzy firm zagadnieniom HR poświęcają coraz więcej czasu. Ankieta wśród dyrektorów przeprowadzona przez PricewaterhouseCoopers pokazuje, że zarządzanie talentami jest dzisiaj najważniejszym obszarem, po raz pierwszy wyprzedzając strategię firmy oraz zarządzanie kryzysowe.


KOMENTARZE (0)