Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury, informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce, w listopadzie br. spadł o 2,3 pkt wobec października - poinformowało BIEC. Świątecznego boomu nie będzie; skutki pandemii odczuwalne będą przez dłuższy czas - dodało.

- W tym roku boomu świątecznego w przemyśle nie będzie. W listopadzie br. przewaga odsetka firm odczuwających spadek zamówień nad tymi, które odczuwały ich wzrost sięgnęła około 15 proc. i był to ponad dwukrotny wzrost w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca.
- W ujęciu branżowym najgorzej sytuacja napływu nowych zamówień wygląda w przemyśle odzieżowym i przetwórstwie ropy naftowej.
- Relatywnie najlepiej radzą sobie - głównie dzięki zamówieniom zagranicznym - przemysł meblarski i przemysł produkujący środki transportu.
Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) podało, że gwałtownie pogorszyły się te składowe wskaźnika, które determinują wielkość produkcji w najbliższej przyszłości, co w konsekwencji znajdzie swe odzwierciedlenie w dynamice PKB. "Być może spodziewane załamanie aktywności gospodarczej nie będzie tak głębokie jak wiosną br., jednak skutki pandemii odczuwalne będą przez dłuższy czas" - podkreśliło Biuro.
Spośród ośmiu składowych wskaźnika, trzy działały w tym miesiącu w kierunku jego wzrostu, trzy w kierunku spadku, zaś wpływ pozostałych dwóch składowych był neutralny.
Eksperci BIEC zwrócili uwagę, że listopad przyniósł ponowny znaczący spadek tempa napływu nowych zamówień do przedsiębiorstw sektora przetwórstwa przemysłowego. Dodali, że zwykle październik i listopad każdego roku to miesiące niezwykle korzystne pod tym względem. Zamówienia napływają szerszym niż w pozostałych miesiącach roku strumieniem, uruchamiając podwyższoną produkcję na okres świąteczny.
"W tym roku boomu świątecznego w przemyśle nie będzie. W listopadzie br. przewaga odsetka firm odczuwających spadek zamówień nad tymi, które odczuwały ich wzrost sięgnęła około 15 proc. i był to ponad dwukrotny wzrost w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca" - poinformowali. Zaznaczyli, że w ujęciu branżowym najgorzej sytuacja napływu nowych zamówień wygląda w przemyśle odzieżowym i przetwórstwie ropy naftowej. Relatywnie najlepiej radzą sobie - głównie dzięki zamówieniom zagranicznym - przemysł meblarski i przemysł produkujący środki transportu.

KOMENTARZE (0)