Głosowanie przeciw byłej premier Beacie Szydło to niebywała rzecz, inne narodowe frakcje popierają swoich kandydatów - powiedział szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski. W ten sposób odniósł się do ponownego niewybrania europosłanki PiS na szefową komisji zatrudnienia i spraw społecznych w PE.

W poniedziałek (15 lipca) wieczorem, Szydło w tajnym głosowaniu po raz drugi nie została wybrana na stanowisko szefowej komisji zatrudnienia i spraw społecznych w PE. Za jej kandydaturą opowiedziało się 19 europosłów, przeciw było 34, od głosu wstrzymało się dwóch eurodeputowanych.
W pierwszym głosowaniu za jej kandydaturą było 21 posłów, przeciw wystąpiło 27, a dwóch wstrzymało się od głosu. Szydło była jedyną kandydatką. Na wniosek socjalistów głosowanie było tajne. Według nieoficjalnych informacji przeciw kandydaturze Szydło głosowali wtedy przedstawiciele frakcji socjalistów, liberałów, Zieloni oraz lewicowa grupa GUE.
Suski stwierdził we wtorek w PR24, że to zemsta ugrupowań lewicowych za utrącenie kandydatury Fransa Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej.
- To był kandydat tych skrajnie lewicowych ugrupowań, które mają silną reprezentację w PE i postanowili: skoro Polacy udaremnili wybór naszego kandydata, no to teraz się odegramy i udaremnimy wybór waszego kandydata - powiedział Suski.
Dodał, że to jest dalekie od demokracji, dalekie jest od budowania wspólnoty i ocenił, że to pokazuje, iż w Parlamencie Europejskim jest kryzys demokracji.
Suski stwierdził też, że w tej sprawie dziwne jest też to, że zazwyczaj delegacje krajowe zwykle popierają kandydata ze swego kraju, niezależnie od opcji politycznej. - Nie ma tam jakiegoś donoszenia na obywateli, tam jest pewna solidarność narodowa - powiedział Suski. Dodał że trzeba pamiętać, że jesteśmy Polakami i jeśli polski kandydat stara się o jakąś funkcję, to powinniśmy go poprzeć.
Według niego jest to też atak na kobietę. - Środowiska, które mówią o równości, równouprawnieniu, szacunku dla kobiet, jednocześnie robią coś, co jest wbrew ich głoszonym hasłom, wbrew interesowi Polski, wbrew solidaryzmowi narodowemu - powiedział Suski. - To jest rzecz niebywała, w innych krajach nie występują takie rzeczy. Frakcje narodowe popierają swoich kandydatów - dodał.


KOMENTARZE (0)