×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Sukcesja i kontrola w firmie: Jak przekazać biznes?

Wielu właścicieli polskich firm staje przed wyzwaniem przekazania władzy. Niektórzy już to zrobili. Problem polega jednak na tym, że jak już znajdą sukcesora, wciąż kontrolują, co się dzieje w firmie. A przecież musi nadejść moment, kiedy przestają się wtrącać.

Sukcesja i kontrola w firmie: Jak przekazać biznes?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
REKLAMA
Europejski Kongres Gospodarczy
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.

Sławomir Orzeł założył firmę Orzeł w 1984 r. Początkowo zajmowała się ona produkcją kapsli do butelek, ale w 1996 r. rozpoczęła działalność w branży motoryzacyjnej. Później zajęła się handlem oponami w internecie, a także przerabianiem starych, zużytych opon na granulat. Kiedy Jacek Orzeł - syn właściciela - skończył studia, ojciec – nieco już zmęczony prowadzeniem firmy, chętnie przekazał mu stery powierzając stanowisko prezesa. Sam odszedł do rady nadzorczej i... kierował firmą, z tylnego siedzenia.

- W początkowej fazie kontrola Jacka była z mojej strony permanentna, ale szybko doszliśmy do wniosku, że jest to męczące i ograniczyłem ją do tej „kodeksowej”, jaka zalecana jest w przypadku rad nadzorczych, czyli trzy razy do roku – wspomina Sławomir Orzeł.

A jak to doświadczenie wspomina sukcesor? – Przy pierwszym konflikcie czy różnicy zdań można ustąpić. Przy drugim – można walczyć i też ustąpić, ale za trzecim razem powinien już nastąpić moment, kiedy to młody menedżer decyduje – mówi Jacek Orzeł, który przejął firmę po ojcu. – I tak też było w naszym przypadku. Przy którymś z takich zajść ojciec wreszcie powiedział: „Okej, Ty bierzesz za to odpowiedzialność, więc Ty podejmij decyzję” – wspomina. Młodemu pokoleniu zaleca się więc pokorę. Ale do czasu.

Jak zauważa Adriana Lewandowska, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego, dobrze przygotowany proces sukcesji powinien trwać 7-10 lat, ale i tak ten etap "wspólnego bycia w firmie" jest najtrudniejszy ze wszystkich. - Wiem to z doświadczenia. Koniecznie sugerowałabym opracowanie reguł, w zakresie których ta współpraca będzie się odbywać, a także osadzenie ich w konkretnym okresie czasu – np. dwóch lat. Przeciągające się przekazywanie kontroli może być destruktywne dla obu stron - mówi.

Niezwykle ważne jest zatem, aby już w momencie przekazywania władzy określić, jakie prawa i obowiązki mają obie strony: sukcesor i nestor. - Prawo do wglądu do danych finansowych dla seniora? W porządku. Osobny gabinet? Oczywiście. Ale to wszystko trzeba wcześniej ustalić - mówi. - To istotne nie tylko dla sukcesora, ale i dla samego właściciela, który musi mieć poczucie, że oddaje firmę w dobre ręce. A gdyby mu się wydawało, że sukcesor nie podejmuje najlepszych decyzji – to też wielką sztuką jest przekazywanie mu sugestii, ale pozostawiając wolność działania - dodaje.

Kontrolować, ale subtelnie

- Jestem kontrolowany i to wiem, ale nie czuję się kontrolowany jako menedżer – mówi Marcin Jadczyk, prezes firmy Sor-Drew zajmującej się produkcją opakowań dla przemysłu, którą w 1992 r. założył Rajmund Sorowski, a który zdecydował się przekazać stery w firmie (i to w dodatku rodzinnej) młodemu absolwentowi Politechniki Śląskiej.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Sukcesja i kontrola w firmie: Jak przekazać biznes?

Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA