W języku potocznym etykietkę psychopaty przypisujemy osobom o niższym poziomie empatii. Jednak fakt, że ktoś ma niższą wrażliwość czy współodczuwanie, nie czyni z niego takiej osoby. Kim zatem jest szef psychopata i jak go rozpoznać?
Psychopatia nie zawsze jest zaburzeniem psychicznym, ale jedną z cech osobowości. Jak zauważa dr Agnieszka Mościcka-Teske, psycholog z Uniwersytetu SWPS w Poznaniu, należy rozgraniczyć pojęcia: zaburzenie osobowości antyspołecznej (zwanej psychopatyczną) i psychopatia jako cecha osobowości.
- Naukowcy, jak Bob Hare, badali więźniów, stąd psychopatów kojarzymy głównie z kryminalistami. Z dokonywaniem przestępstw wiąże się zaburzenie osobowości antyspołecznej, której wyróżnikiem jest naruszanie norm społecznych i krzywdzenie innych. Takie osoby nie utrzymałyby się w biznesie, bo do funkcjonowania w nim potrzebne jest zachowanie pewnych standardów społecznych - mówi Agnieszka Mościcka-Teske.
W podobnym tonie wypowiada się dr Lidia D. Czarkowska, psycholog, socjolog, dyrektor Centrum Coachingu i Mentoringu Akademii Leona Koźmińskiego.
- Psychopatia może oznaczać nie tylko zaburzenia osobowości, ale może być też cechą. Szefowie mogą mieć rys osobowości psychopatycznej - wówczas nie są antyspołeczni. Jeżeli osoby przestrzegają reguł socjologicznych i nie łamią prawa, to mają szanse utrzymać się na wysokich stanowiskach - wyjaśnia Lidia D. Czarkowska.
Jak rozpoznać szefa psychopatę? Warto przyjrzeć się cechom, które są charakterystyczne dla osób o tego rodzaju osobowości. Patryk Wójcik, psycholog, autor książki "Jak pracować zdalnie i nie zwariować", podkreśla, że brak empatii to oczywista cecha w przypadku psychopatów.
- Zaznaczyłbym jednak, że psychopatów naprawdę nie obchodzi to, jak się dany pracownik czuje, z czym się zmaga i jak mu jest ciężko. Jeżeli pracownik jest zagrożeniem albo w oczach psychopaty staje się zbędny, można go zwolnić bez poczucia winy (nawet jeżeli dany człowiek przeżywa obecnie życiowy dramat) - wyjaśnia Patryk Wójcik.
Szefowie mogą mieć rys osobowości psychopatycznej – wówczas nie są antyspołeczni (Fot. Shutterstock)
Również Lidia D. Czarkowska zwraca uwagę na ten fakt i podkreśla, że patrząc przez pryzmat budowy mózgu, wyróżniamy dwa rodzaje empatii - wrodzoną i nabytą. Sytuację opisuje krzywa Gaussa, graficzna reprezentacja rozkładu normalnego. 60 proc. ludzi rodzi się z empatią umiarkowaną. Co to oznacza?
- Jeśli spotykam osobę, która przeżywa jakieś silne emocje, to w systemie limbicznym następuje pewnego rodzaju rezonans, jednak nie jest on na tyle duży, by przysłonić mi moje emocje. Zauważam i odbieram uczucia innych - współodczuwam smutek, gniew, natomiast jestem w stanie zauważyć własny stan emocjonalny, który może być odmienny. Natomiast 15 proc. osób ma niższy poziom empatii wrodzonej. To osoby określane jako gruboskórne. Bardziej skupiają się na przeżywaniu własnych emocji. Nie są to jednak psychopaci, ale ludzie nisko wrażliwi. Na przeciwległym biegunie mamy 15 proc. osób z wysoką wrażliwością, które silnie reagują na uczucia innych - chłoną emocje z zewnątrz jak gąbka - wyjaśnia Lidia D. Czarkowska.
Mamy również empatię nabytą. Uczymy się jej, kiedy stawiamy się w sytuacji innych osób.
- Przykład: dwoje dzieci pokłóciło się w przedszkolnej piaskownicy. Jaś uderzył łopatką Krzysia i zabrał mu ciężarówkę. Przybiega pani przedszkolanka i tłumaczy, że jeśli chłopiec uderzył kolegę, to sprawił mu ból, a zabranie samochodu wiąże się z poczuciem straty. Prawdopodobnie Krzysiowi jest teraz smutno, a jeśli w przyszłości Jaś będzie powielał tego typu zachowanie, to Krzyś nie będzie go lubił i nie będzie chciał się z nim bawić. Ten rodzaj empatii wykształca się stopniowo i wymaga rozwoju płatów przedczołowych. Zaczyna się w dzieciństwie, a kończy ok. 14-21 roku życia - wyjaśnia psycholog.
Lidia D. Czarkowska podkreśla, że osoba z rysem psychopatycznym, która jest dobrze zsocjalizowana, potrafi za pomocą kory nowej jako dorosła „postawić się w butach” innej osoby. Natomiast na poziomie tego starszego mózgu emocjonalno-społecznego (limbicznego) nie odczuwa emocji innych ludzi.
- Robi to naokoło przez korę, zadając pytania „co myśli”, „co czuje”, „co zrobi” druga osoba, a nie przez własny stan psychiczny. Robi to jedynie wtedy, kiedy chce - dodaje psycholog.
Co istotne, często w języku potocznym etykietkę psychopaty przypisujemy osobom o niższym poziomie empatii. Jak jednak zaznacza Lidia D. Czarkowska, fakt, że ktoś ma niższą wrażliwość czy współodczuwanie, nie czyni z niego takiej osoby.
- Z osobowością psychopatyczną skojarzone są także inne cechy, na przykład zdolność do manipulowania zachowaniem innych ludzi poprzez zarządzanie ich stanem emocjonalnym. Osoby o rysie psychopatycznym kierują się przede wszystkim własnym interesem i potrzebami. Są świadome tego, jak wpływają na innych. Potrafią też zrobić dobre pierwsze wrażenie - mówi Czarkowska.
Potwierdza to Patryk Wójcik, który podkreśla, że nie można wrzucać wszystkich psychopatów do jednego worka, ponieważ są to osoby o różnych kombinacjach cech. Ich wspólny mianownik to bezwzględne trzymanie się ustalonego przez siebie celu i dążenie do niego na wszelkie możliwe sposoby.
- Właśnie te sposoby u różnych psychopatów będą inne. Jedni będą bezpośrednio agresywni, inni będą manipulować z oddali - dodaje Wójcik.
Dominacja i manipulacja
Patryk Wójcik opisując cechy psychopatów, przytacza znane powiedzenie "po trupach do celu". Jego zdaniem to najbardziej obrazowa metafora szefa o osobowości psychopatycznej.
- Jest to zazwyczaj osoba, która potrafi zdominować wszystkich dookoła. Ma swoje zdanie i tylko to zdanie się dla niej liczy. Taka osoba nie bierze jeńców i nie idzie na kompromisy (chyba, że taki kompromis jest manipulacją). Tacy szefowie wykorzystują innych, co przypomina trochę grę w szachy. Szef-psychopata czuje się, że jest ponad innymi, że jest ważniejszy i że jego wizja, cel są ważniejsze niż dobro innych osób. W tej swojej wizji nie widzi cierpienia innych osób, dlatego tak łatwo mu jest traktować je przedmiotowo (jak te pionki) - komentuje Wójcik.
Często nam się wydaje, że lider musi być agresywny i władczy, co dodatkowo promuje psychopatów. Jak jednak przekonuje Patryk Wójcik, tak być nie musi.
- Władzę i agresję można wyrażać na wiele różnych sposobów. Psychopata może być mistrzem manipulacji, który swoją władzę zdobywa zimną kalkulacją - bez emocji potrafi zwolnić kogoś, kto jeszcze niedawno był kluczową osobą w zespole. To mi się wydaje dużo bardziej niebezpieczne zjawisko, bo nie jest tak widoczne na pierwszy rzut oka - wyjaśnia psycholog.
Jedną z metod wpływania na ludzi jest ingracjacja, czyli wkradanie się w cudze łaski. Jak wyjaśnia Lidia D. Czarkowska, psychopaci doskonale wiedzą, jak to robić. Skutecznym narzędziem jest pozytywna autoprezentacja i podnoszenie samooceny innych do tego samego poziomu.
- Szefowie pokazują, jacy są świetni i traktują ludzi jak równych sobie po to, by poczuli się silniejsi. Dzięki temu skracają dystans - tłumaczy psycholog.
Skutecznym narzędziem manipulacji jest pozytywna autoprezentacja i podnoszenie samooceny innych do tego samego poziomu (Fot. Shutterstock)
Kłamstwo na porządku dziennym
Psychopaci wykorzystują również kłamstwa, aby manipulować innymi. Jeżeli nawet ktoś przyłapie ich na kłamstwie, to oni i tak bez mrugnięcia okiem się z tego wykręcą. Co więcej, jak zauważa Patryk Wójcik, często obwinią daną osobę o kłamstwo i wyciągną z tego konsekwencje.
- Kto miał do czynienia z psychopatycznym szefem, to wie, że taki szef nie dotrzymuje słowa i robi jedynie to, co w danym momencie mu się opłaca - dodaje Wójcik.
W podobnym tonie wypowiada się Lidia D. Czarkowska, która potwierdza, że psychopata bardzo łatwo kłamie.
- Psychopata traktuje świat jak grę czy układankę i bez trudności narusza jej reguły. Nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia. Łatwo przychodzi mu mijanie się z prawdą i potrafi to robić bardzo wiarygodnie. Składa klarowne obietnice, ale nie mają one pokrycia w rzeczywistości - tłumaczy Czarkowska.
Pozorna bliskość
Co ciekawe, szef psychopata potrafi słuchać innych. Robi to jednak po to, aby wyciągnąć cenne informacje i zdobyć przewagę konkurencyjną nad rywalem.
- Nie jest to głęboka więź czy relacja, ale interesowne podejście do kontaktu. Zadaje pytania, które w normalnych relacjach między ludźmi służyłyby do zacieśniania więzi i budowania zaufania. Zdobyte informacje są jednak później wykorzystywane przeciwko tej osobie, np. poprzez publiczne ośmieszanie czy odsłanianie wrażliwych miejsc pracownika - ocenia Lidia D. Czarkowska.
Osoby o rysie psychopatycznym mogą również sterować bliskością i oddalaniem się. Lidia D. Czarkowska wskazuje, że najpierw otwierają się na kontakt, rozmawiają o osobistych rzeczach, a także zachęcają pracownika do tego typu rozmów. Później dystansują się i znów są niedostępni. Część ludzi reaguje na takie zachowanie emocjonalnie - pracownicy starają się odzyskać dostęp do szefa i dają z siebie więcej.
- Mogą zdarzyć się również takie sytuacje, w których szef-psychopata wpływa na sposób, w jaki pracownicy postrzegają siebie, poprzez sprytne porównywania do innych osób. Dzięki temu może grać na poczuciu wartości i samoocenie - dodaje Czarkowska.
Toksyczny szef
Jeżeli ktoś jest psychopatą, to w pewnych sytuacjach staje się bardzo agresywny albo zimny. Brak empatii może sprawić, że pojawi się okrucieństwo psychiczne.
- Potocznie mówi się, że w firmach są osoby toksyczne. Bardzo często dotyczy to osób o rysie psychopatycznym. Warto wyjaśnić, że mamy dwa rodzaje toksyn - agresywne (te dotyczą psychopatów) i pasywno-bierne, czyli wampiry energetyczne, które nie są psychopatami, ale utknęły w roli ofiary - wskazuje Lidia D. Czarkowska.
Jeśli chodzi o toksyny agresywne, to Lidia D. Czarkowska wymienia trzy charakterystyczne dla nich rodzaje cech. Pierwsze to bycie blokerem dla innych. Szef potrafi bezkompromisowo i bezdyskusyjnie być na „nie”. Liczy się tylko i wyłącznie jego opinia - w firmie panuje autorytaryzm, a ludzie doświadczają bezsilności. Kolejna cecha to destrukcyjna krytyka. Wypowiedzi są personalne, naszpikowane epitetami i uderzają w poczucie wartości pracownika. Może też zdarzyć się, że krytyka nie będzie wypowiedziana wprost, ale nadal będzie podważać wiarę w samego siebie.
- Trzecia cecha to pogarda, czyli stawianie siebie ponad innych. Szef traktuje pracowników przedmiotowo, na zasadzie „to ja decyduję, a wy należycie do mnie”. Takie zachowanie sprawia, że ludzie mają zmniejszone poczucie własnej godności i szacunku. Jeśli występują wszystkie toksyczne cechy, to możemy mówić o toksynie agresywnej, a za takim zachowaniem może stać psychopata - tłumaczy psycholog.
Patryk Wójcik wymienia jeszcze jedną cechę psychopatycznego szefa.
- Co ciekawe, wielu z nas fascynuje się przykładami wielkich liderów, którzy mieli ewidentny rys psychopatyczny. Pociągała nas ich wizja i marzenia. Jednak kiedy przyjrzymy się bliżej ich sposobowi zarządzania, widzimy tam wiele spalonej ziemi w postaci ludzi, którzy przeżywali prawdziwy dramat psychiczny, kiedy współpracowali z takim szefem. Dla mnie taką trudną do nazwania cechą jest właśnie taki magnetyzm psychopatycznego przywódcy, który z jednej strony jest fascynujący (dla obserwujących), z drugiej wyniszczający (dla współpracowników) - komentuje Wójcik.
KOMENTARZE (5)