22 października japoński koncern SoftBank poinformował o zwiększeniu finansowania WeCompany (znanego również jako WeWork). Wsparcie banku wyniesie 5 miliardów dolarów.

- SoftBank zwiększy swoje udziały w WeWork do 80 proc.
- Szefa banku jest przekonany, że WeWork ma przyszłość, choć stracił na wartości w tym roku.
- Firma WeWork operuje przestrzeniami biurowymi i coworkingowymi. Jest obecna na całym świecie, w Polsce - w Warszawie.
Szczegóły porozumienia o finansowaniu przez SoftBank WeCompany (WeWork) zakładają, że obok 5 miliardów dolarów bank przekaże kolejne 3 miliardy akcjonariuszom WeWork. Udziały należące do SoftBanku także będą zwiększone. W sumie w ręce w ręce japońskiej instytucji finansowej trafi 80 proc. akcji start-upu. Całe porozumienie ma zapewnić finansowanie WeWork do czasu uzyskania przez firmę rentowności.
Prezes SoftBanku Masayoshi Son uzasadniał wielkość zainwestowanej kwoty. Mówił, że sposób pracy we współczesnej gospodarce zmienia się. Dla niego WeWork jest przykładem firmy, która rozumie tę zmianę i jest pionierem nowych rozwiązań dla pracujących.
Astronomiczny spadek wartości firmy
Bloomberg ocenił, że porozumienie pozwoli uratować WeWork a cała historia firmy to ciekawy przypadek. WeWork było bowiem wyceniane jeszcze w styczniu jako jeden z najcenniejszych start-upów w USA. Mówiło się, że firma jest warta 47 miliardów dolarów. Teraz pozwala się kupić za 8 miliardów, by przetrwać. Od stycznia do września wartość spółki spadła o astronomiczne 39 miliardów dolarów.
Czytaj też: Tak rozwija się trzeci rynek biurowy w Polsce
Zmusili Adama Neumanna do odejścia?
Sytuacja WeCompany była trudna. Firma borykała się ostatnio z problemami finansowymi. Szef Adam Neumann we wrześniu przestał pełnić funkcję prezesa. Uzasadniał swoje odejście dobrem firmy. Media zagraniczne nie wykluczały, że na jego odejście miał wpływ właśnie SoftBank.
Neumann był przez wiele lat główną postacią WeWork od jego startu w 2010 roku. To jeden z założycieli firmy. Odchodząc wziął odprawę w wysokości 1,2 mld dolarów. Media krytykowały Neumanna za brak empatii wobec jego współpracowników, którym groziły zwolnienia.


KOMENTARZE (0)