– Warto powiedzieć o elastyczności w "myśleniu alternatywami". Nieważne, który scenariusz się zrealizuje: my mamy poczucie, że jesteśmy przygotowani na różny bieg wydarzeń. Wówczas spada napięcie i buduje się poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego – wyjaśnia Monika Sońta z Katedry Zarządzania Społeczeństwem Sieciowym Akademii Leona Koźmińskiego. Zdaniem ekspertów teraz jest dobry czas na stworzenie kilku możliwych scenariuszy rozwoju firm w najbliższych miesiącach. By jednak nasza praca nie poszła na marne, należy rozważyć wszystkie możliwe sytuacje i planowane rozwiązania przetestować na sucho.
„Nie rozważamy scenariuszy tego, co może stać się w październiku czy listopadzie” – tak podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego mówił Artur Pollak, prezes Apa Group. Po nagłym wstrząsie, miesiącach budowania relacji, szukania najlepszej drogi dla firm, przyszły miesiące trochę spokojniejsze (do czasu?). A to czas dobry na tworzenie alternatywnych scenariuszy rzeczywistości, w której być może przyjdzie nam się niebawem odnaleźć.
– Pytanie o przygotowanie strategii na najbliższe miesiące to kwestia strategiczna. Sytuacja może nas znowu zaskoczyć. Działamy w ciągłym kryzysie: nie mamy pieniędzy, nie mamy ludzi, nie mamy technologii... To są rzeczy, z którymi walczymy na bieżąco. Dziś musimy się zastanowić , co może stać się jesienią. Zachęcam, by stworzyć scenariusz pozytywny, negatywny i scenariusz środka. Jeśli pojawi się konkretna sytuacja, "z kapelusza" wyciągamy gotowy plan postępowania. Decyzje podejmowane w momencie katastrofy nie są racjonalne. Jeśli dziś sytuacja się stabilizuje, zastanówmy się, co zrobić, gdy będzie gorzej – tłumaczy Artur Pollak.
Monika Sońta z Katedry Zarządzania Społeczeństwem Sieciowym Akademii Leona Koźmińskiego zwraca uwagę, że warto pamiętać o elastyczności w myśleniu alternatywami.
– Nieważne, który scenariusz się zrealizuje - mamy poczucie, że jesteśmy przygotowani na różny bieg wydarzeń. Wówczas spada napięcie i buduje się poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego. Pojawia się poczucie, że tam, gdzie mogliśmy zdobyć mikrokontrolę, to nam się udało. Gotowość i przygotowanie siebie na alternatywy są ważne – podkreśla.
Tworzenie strategii wydaje się teraz wyjątkowo ważne. Rzeczywistość, w jakiej przyszło firmom pracować, jest trudna; przyszłość, jaka się przed nimi kreuje, również niesie wiele znaków zapytania. Trudno dziś jednoznacznie powiedzieć, jak będą wyglądały najbliższe miesiące, a pod uwagę trzeba wziąć także kończące się środki pomocowe płynące z tarcz antykryzysowych.
– Jesteśmy w takim momencie, że powinniśmy myśleć scenariuszowo. Co, jeśli zamknie się szkoła, do której chodzi nasze dziecko? Co, jeśli będziemy musieli zamknąć biuro? Cały czas powinno budować się w głowie różne scenariusze... Kolejna niezwykle ważna kwestia to tarcza antykryzysowa. Teraz firmy miały przeświadczenie o wsparciu. Mogły pozwolić sobie na zamrażanie współpracy. Teraz, myśląc o kolejnej fali zachorowań, musimy mieć świadomość, że jeśli jakakolwiek pomoc ze strony państwa nadejdzie, to w zdecydowanie mniejszej formie niż wiosną – podkreśla Sońta.
Stąd pracodawcy powinni przygotować trzy możliwe ścieżki rozwoju sytuacji: pozytywna, umiarkowana oraz negatywna, zakładająca, że wszystko złe, co może się przydarzyć, się przydarzy.
– Oczywiście wszyscy liczą, że przyszłość będzie pozytywnym scenariuszem. Jednak, borąc po uwagę różny rozwój wydarzeń, budujemy w sobie gotowość do działania. Może nie będzie to idealny scenariusz, jednak mamy wskazaną drogę działania – podkreśla Sońta.
Artur Pollak zaznacza, że warto tu uwzględnić kilka elementów. – Zastanówmy się, jakich potrzebujemy środków, jakie kooperacje byłyby dla nas w momencie krytycznym pomocne; jakie decyzje podejmować, by zaprowadziły nas one do punktu, który dla nas – nieważne, czy zarządzamy dużą firmą czy np. tylko sobą – będzie dobry. Pomyślmy też już dziś o bardzo prozaicznych kwestiach, które - w przypadku potężnego uderzenia wirusa z dużym wpływem na naszą pracę - będą nam niezbędne: środkach do dezynfekcji, rękawiczkach, maseczkach – wyjaśnia Artur Pollak.
Jego zdaniem to dobry czas na przeanalizowanie błędnych lub nie do końca dobrych decyzji podejmowanych wiosną. – Tu nie chodzi o to, żebyśmy teraz te błędy rozliczali: decyzje były podejmowane szybko, bo musiały tak zapadać. Dziś jest moment, by zastanowić się, czy podjęlibyśmy te same decyzje – i przenieść te rozważania na grunt sytuacji, z którymi spotkamy się na przykład w listopadzie. Zastanówmy się, co zrobimy, jak któryś z naszych pracowników będzie miał katar lub kaszel - jak postąpimy, jakie postanowienia podejmiemy w takiej sytuacji. Warto spokojnie opracować scenariusze zachowań. Warto zrobić to, na co nie mieliśmy czasu w marcu czy kwietniu. Trzeba wytworzyć nową kulturę – dodaje.
Przeczytaj: Doświadczenie z kryzysów i zgrana załoga – to przyda się w czasie sztormu
Scenariusz tak, trzeba go jednak przećwiczyć
Jak zaznacza Monika Sońta, myślenie scenariuszowe jest już dość popularnym trendem. Podkreśla jednak, by nie zapominać, że nawet najdokładniej opracowane scenariusze mogą okazać się zupełnie niepotrzebne, jeśli wcześniej się ich dogłębnie nie przeanalizuje.
– Dziś myślenie scenariuszowe jest wszędzie. Pamiętajmy jednak, że jeśli nie „przerobimy tych naszych scenariuszy”, nie przegadamy i nie przećwiczymy, nie doświadczymy, to znowu nie mamy możliwości uczenia się, eksperymentowania. Mamy za to poczucie, że „odhaczyliśmy” na swej liście przygotowanie różnych wariantów działania. Należy je przeżyć "na sucho" - np. za pomocą warsztatu technik projekcyjnych, co się może wydarzyć.
A w jaki sposób przeanalizować scenariusze? Można skorzystać na przykład ze wspomnianych technik projekcyjnych. – Ja pracuję na technice Lego Serious Play. Budujemy ekosystem organizacji z klocków. Tu możemy wszystko burzyć i budować od nowa. Przerabiając błędy, jakie popełniamy, jesteśmy w stanie zbudować nową, lepszą konstrukcję. Poczucie zbudowanej w ten sposób elastyczności daje nam wiele możliwości "w realu". Jeżeli nam się coś nie uda, musimy tylko przebudować klocki... – wyjaśnia Sońta.
Metoda Lego Serious Play (fot. Monika Sońta/archiwum prywatne)
Jeśli ograniczymy się tylko do budowy scenariusza, to w momencie błędu, przeszkody będzie nam zdecydowanie trudniej... - Warto scenariusze analizować "na chłodno". Jest wiele technik, które mogą nam w tym pomóc. Testowanie „na sucho” pozwala nam doświadczyć wielu błędów bez konsekwencji, a co za tym idzie – zmieniać te scenariusze – tłumaczy.
KOMENTARZE (0)