×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Rozpędzonej gospodarce grozi hamowanie awaryjne. Firmy muszą być gotowe

  • Autor: PAP/km
  • 14 mar 2022 13:30

Przemysł jest w tej chwili rozpędzoną lokomotywą, ale wojna w Ukrainie może rykoszetem odbić się na funkcjonowaniu niektórych firm - uważa ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka. Jego zdaniem pragmatyzm i ekonomiczny rachunek mogą pomóc polskiemu przemysłowi w najbliższym czasie.

Rozpędzonej gospodarce grozi hamowanie awaryjne. Firmy muszą być gotowe
Wojna w Ukrainie może rykoszetem odbić się na funkcjonowaniu niektórych firm (fot. Shutterstock)
REKLAMA

- Przez cały 2021 r. próbował on (przemysł) nadążyć z produkcją za ogromnym, postpandemicznym popytem, jednocześnie próbując łagodzić wzrost cen surowców, energii poprzez gromadzenie zapasów. Już dane o PKB z trzeciego kwartału minionego roku sugerowały, że zapasy rosną w szybkim tempie. Później dostawaliśmy tylko tego potwierdzenie. Ostatni odczyt indeksu PMI sugeruje, że firmy wykazały kolejną silną - na tle badań historycznych - akumulację zapasów w fabrykach. Stany magazynowe rosną nieprzerwanie od blisko roku - twierdzi Zielonka.

Zdaniem Zielonki przemysł jest w tej chwili rozpędzoną lokomotywą.

- Patrząc jednak na ekspozycję dużych firm - a to te prowadzą głównie działalność w szeroko rozumianym przemyśle - na rynek rosyjski widzimy, że ponad 1/4 z nich miała kontakty handlowe z Federacją Rosyjską. Czy zatem te firmy są w stanie zerwać lub być zmuszone do zerwania tych kontaktów i przetrwania na rynku? - zastanawia się Zielonka.

Przeczytaj: Ukraińcy wypełnią luki na polskim rynku pracy? To nie takie proste

Ekspert Lewiatana uważa, że w tej chwili nie sposób znaleźć na to odpowiedzi w danych, bo tych po prostu nie ma. Jego zdaniem można jedynie domniemywać, że bez pomocy ze strony państwa przemysłowi za chwilę może zapalić się rezerwa i będziemy musieli zwolnić, żeby dojechać choć do końca tego roku bez większej straty dla całej gospodarki.

- Posługując się dalej metaforą, lada chwila może się okazać, że wytracanie prędkości będzie szybsze niż myślimy, bo ktoś zaciągnie hamulec awaryjny w postaci zerwania po raz kolejny szlaków handlowych biegnących przez Rosję, Ukrainę, czy Białoruś. Wtedy przedsiębiorstwa w ogóle niepowiązane ze wschodem mogą dostać rykoszetem. Wtedy czeka nas powtórka z II kw. 2020 r., a wszystko wskazuje na to, że tym razem państwa nie będzie stać nawet na 1/3 tej pomocy jaka była oferowana w ramach tarcz antykryzysowych - zauważa Zielonka.

Jego zdaniem może się jednak okazać, że przedsiębiorstwa są gotowe na taki rozwój zdarzeń. Wszystko wskazuje na to, że adaptacyjność do zmiennych warunków gospodarowania firm jest duża - pokazał to właśnie okres pandemii. Przerwanie działalności, brak dostaw, załamanie importu, wzrost kosztów prowadzenia działalności.

Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Rozpędzonej gospodarce grozi hamowanie awaryjne. Firmy muszą być gotowe

Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA