Sytuacja demograficzna Polski sprawia, ze coraz bardziej brakuje nam pracowników. Alternatywą dla przyjmowania imigrantów może być zaawansowana robotyzacja i automatyzacja. Takie wnioski przyniosła debata „Jutronauci: Robotyzacja i automatyzacja przemysłu w czasach pandemii”, zorganizowana na XII Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

W hotelach Japonii czy Korei Południowej roboty zastępują już obsługę recepcji. - Najważniejszy jest cel. Chcemy w danym momencie wejść do hotelu, zrobić to jak najszybciej, a nie czekać w kolejce i spędzić czas na rozmowę. Jest szereg usług, które będziemy chcieli załatwić o każdej porze dnia i nocy - przekonywał podczas debaty Paweł Zarudzki, dyrektor dziale Lider Robotic & Cognitive Automation w firmie Deloitte.
- Jeżeli w Polsce wchodzimy do hotelu i chcemy porozmawiać, to ten robot nigdy nam nie będzie potrzebny. Pytanie więc czego my chcemy jako użytkownicy konsumenci - porozmawiać czy załatwić sprawę. Społeczeństwa dalekowschodnie zaczynają szanować swój czas w urzędzie czy hotelu. Te roboty będą potrzebne również u nas - stwierdził z kolei Dariusz Wabik, sales manager w firmie FANUC Polska.
Taka robotyzacja usług może też odsunąć od Polski problem zmierzenia się z imigracją zarobkową na dużą skalę.
- W hotelach Europy Zachodniej zobaczymy zwykle nie robota a migranta. Fakt że japońskie i południowokoreańskie społeczeństwa są tak zautomatyzowane wynika zarówno z bardzo szybkiego rozwoju przemysłu, jak i tego, że są bardzo ksenofobiczne - wskazał Karol Muszyński z Katedry Filozofii, Prawa i Nauki o Państwie na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego na XII Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
Musimy też wziąć więc ten aspekt pod uwagę, bo w skali europejskiej wraz z krajami regionu jesteśmy dość ksenofobiczni. Nie mówię, że to dobrze, ale akurat robotyzacja może być alternatywą dla migracji. Pytanie czy w większym stopniu będziemy w stanie zaakceptować robota w hotelu czy migranta? - dodał.


KOMENTARZE (0)