Zamiast sprzedaży, doradzanie klientom. Na tym w przyszłości ma polegać zawód sprzedawców.
- Autor:newseria.pl/KDS
- •31 lip 2018 9:07

- Rozwój technologiczny nie pozbawi jednak ludzi pracy, ale zdecydowanie zmieni jej charakter.
- Dotyczy to także pracy w handlu. Wirtualne półki umożliwią klientom robienie zakupów za pomocą ekranu telewizora lub tabletu.
- Tym samym sprzedawca z osoby podającej towar stanie się bardziej doradcą odpowiedzialnym za budowanie relacji. Zwiększy się stopień interakcji pomiędzy sprzedawcą, klientem a daną marką.
– Dzięki rozwojowi technologii handel będzie się rozwijać w kierunku doradztwa. Będziemy mogli się skupiać na tym, żeby budować lojalność klienta do marki. Ludzie, którzy będą reprezentować firmy sprzedające, będą mieli czas i możliwość, żeby z klientem porozmawiać, a nie tylko wykonywać czynności typu: pójść, poszukać na magazynie, sprawdzić, czy jest dostępny, wybierać różne rozmiary. To są czynności, które wykonują dzisiaj sprzedawcy, ale mogą w przyszłości być zastąpione za pomocą technologii – podkreśla Zsolt Fekete, prezes zarządu Algotech Polska.
Nowe technologie coraz częściej zastępują człowieka, zwłaszcza przy mało skomplikowanych czynnościach – w produkcji i na magazynach. Będą mogły także zrewolucjonizować handel. Już teraz pojawiają się rozwiązania, które automatyzują sprzedaż. Firma Algotech Polska chce jeszcze w tym roku uruchomić wirtualne półki. Klient zamówi produkty dzięki interaktywnym ekranom, a maszyny przygotują i wydadzą towar.
Czytaj więcej: Rusza kolejna edycja studiów podyplomowych na SGH dla franczyzobiorców
– To także kwestia odmiejscowienia handlu, co już się dzisiaj dzieje dzięki internetowi. Mogę podjechać na stację benzynową, w trakcie tankowania zrobić zakupy na wirtualnej półce jednej z sieci handlowych i podjechać do tej sieci handlowej i z automatu odebrać swoje zakupy. Te technologie w dużej mierze już są dostępne. Oczywiście są wyzwania organizacyjne, ale myślę, że to jest kwestia paru lat, kiedy będziemy mogli tak robić zakupy – ocenia Zsolt Fekete.

KOMENTARZE (0)