- Autor: Michał Wroński
- •15 lis 2017 16:50
Sam fakt pojawienia się szkolnictwa branżowego nie zmienił jeszcze sytuacji na rynku pracy. Przedstawiciele pracodawców po staremu skarżą się na brak wykwalifikowanych pracowników (zwłaszcza fizycznych) i niechęć młodzieży (czy może raczej ich rodziców ) do szkół zawodowych.

Problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników ma m.in. CMC Poland, działająca w Zawierciu (woj. śląskie) huta. Nie pomaga nawet to, że uczniom swej klasy patronackiej w technikum wypłaca stypendia w wysokości od 200 do 400 zł.
- Mimo tego, mimo dobrej marki, jaką cieszymy się na rynku lokalnym, mamy po kilkunastu uczniów w klasach patronackich – przyznaje Barbara Kaleta, dyrektor personalny CMC Poland. Jej zdaniem kluczem do zmiany tej sytuacji jest przekonanie rodziców, że wysłanie swego dziecka do szkoły zawodowej (obecnie branżowej) nie jest ani żadną ujmą, ani zamknięciem mu drogi do kariery zawodowej. Podobnego zdania jest także Jacek Górski, dyrektor, Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Sosnowcu.
- Muszą się do tego przekonać zarówno młodzi ludzie, jak też ich rodzice. Jeśli idzie o szkołę branżową, to nazwa dobrze się kojarzy. Trzeba ją tylko teraz dobrze wypełnić treściami – mówi Jacek Górski.
Czasu na dokonanie się tego przełomu w myśleniu nie zostało jednak zbyt wiele. Przynajmniej z punktu widzenia biznesu. Jak mówi Barbara Kaleta, jeszcze obecnie jej firma jest w stanie znaleźć pracowników, ale nie można wykluczyć, że zanim na rynek pracy trafią absolwenci szkół branżowych, to trzeba będzie sięgnąć po fachowców spoza granic Polski.
- W perspektywie 10 lat odejdzie u nas na emeryturę 1/3 firmy – tłumaczy Barbara Kaleta.



Słowa kluczowe
- Barbara Kaleta
- PulsHR_Day
- CMC Poland
- Jacek Górski
- Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Sosnowcu
KOMENTARZE (0)