Zaufanie do przełożonego oraz satysfakcja z pracy - te dwa elementy zebrały najniższe noty w "Badaniu Nastrojów Pracowników. - Szefowie mają dużo do nadrobienia, jeśli chodzi o budowanie swej pozycji w organizacji i zdobywanie zaufania pracowników. Szczególnie, gdy popatrzymy na konkretne oceny: na 6 i wyżej w 10-stopniowej skali zaufanie osób zatrudnionych w organizacji do szefa oceniło aż 71,38 proc. pracodawców i tylko 65,44 proc. pracowników - wylicza cytowany w raporcie Paweł Prociak, business director w Wyser.
Podczas badania pracodawcy odpowiadali na te same pytania co pracownicy, wskazując „co ich zdaniem na dany temat uważają pracownicy”. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy mają wspólne perspektywy, gdzie widać różnice w ocenie sytuacji na rynku pracy i z czego mogą one wynikać - wyjaśniają założenia badania jego autorzy.
Zacznijmy od wynagrodzenia, które niezmiennie jest numerem jeden, jeśli chodzi o zainteresowanie pracowników. Barometr nastrojów jest wyższy u pracowników i wynosi 6,6. Pracodawcy są mniej optymistyczni i u nich barometr wyniósł 6,2.
– Z Barometru wynika, że Polacy nie są zadowoleni ze swojej pensji i chcą zarabiać więcej. Na 6 lub wyżej ocenia swoje wynagrodzenie trzy czwarte pracowników, ale aż prawie 70 proc. szefów uważa, że pracownicy są zadowoleni z uposażeń – komentuje Antonio Carvelli, członek zarządu i deputy country manager agencji pracy Gi Group.
Na tym nie koniec złych wiadomości dla pracodawców. Oto pracownicy, którzy swe wynagrodzenie ocenili na "5", w zdecydowanej większości przyznają, że szukają nowej pracy. Powiedziało tak aż 90 proc. badanych. Co więcej, 55 proc. pracowników jest skłonnych przeprowadzić się do innego miasta za pracą, w której będą lepiej zarabiać.
– Pracodawcy, szefowie, przełożeni! Sprawdźmy, co możemy zrobić, by zatrzymać talenty w firmie. Jeśli nie możemy dać podwyżek, to są inne narzędzia motywacyjne: pracownicy potrzebują i oczekują szkoleń, warsztatów. Może jesteśmy w stanie dofinansować ich pasję? Może mają inne potrzeby, które możemy spełnić - bez narażania na zachwianie budżetu firmowego? Daję nam, pracodawcom, zadanie: sprawdźmy, co możemy zrobić dla pracowników – komentuje Joanna Wanatowicz, business director w Grafton Recruitment.
Jak wygląda kwestia wynagrodzenia w czasie pandemii? Z najnowszych danych GUS, dowiemy się, że na koniec sierpnia przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw (firmy zatrudniające powyżej 9 osób w przeliczeniu na etat) wyniosło 5337,65 zł i było o 4,1 proc. wyższe niż przed rokiem (wobec wzrostu o 3,8 proc. w lipcu 2020 oraz o 6,8 proc. w sierpniu 2019 roku). W okresie styczeń–sierpień 2020 sięgnęło 5324,72 zł i było o 4,3 proc. wyższe niż w analogicznym okresie 2019 roku (kiedy notowano wzrost o 6,8 proc.).
- Mimo, iż wydaje się, że okres dużej dynamiki wzrostu wynagrodzeń mamy za sobą, to dobrą informacją jest, że obserwujemy powolny wzrost płac. Niewątpliwie sytuacja, jaką obserwowaliśmy na wiosnę, była również efektem wsparcia w ramach kolejnych tarcz, zakładających konieczność obniżenia wymiaru czasu pracy lub wprowadzenia przestoju (jako warunku uzyskania środków publicznych). Obecny wzrost płac może być potraktowany jako wskaźnik względnej stabilności finansowej firm po okresie korzystania ze wsparcia - komentowała te dane Monika Fedorczuk, ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.
Stabilność zatrudnienia
Większą zgodę widać w kwestii stabilności zatrudnienia. Barometr nastrojów wynosi u pracowników 7,1, u pracodawców 7.
- To dobry znak, mimo odczuwanego spowolnienia gospodarczego wywołanego pandemią Covid-19. Pracownicy wciąż mają poczucie bezpieczeństwa dotyczące swego stanowiska pracy. Co ciekawe, gdy zapytaliśmy pracodawców, jakie ich zdaniem czynniki wpływają na to, że pracownicy w ich firmach uważają pracę za stabilną, wymienili jako pierwsze: bezpieczeństwo i regularność wypłat
wynagrodzeń dla pracowników. Na drugim miejscu wskazali bezpieczeństwo firmy,
a na trzecim: atrakcyjność produktu lub usługi oferowanej przez firmę - komentuje wyniki badania cytowana w raporcie Magdalena Furs, service & delivery director w GI Group.
Jak dodaje, zatrudnieni w firmach jako pierwszy czynnik poczucia stabilności zatrudnienia
wskazali natomiast bezpieczeństwo firmy, a dopiero na drugim miejscu podali bezpieczeństwo i regularność wypłat wynagrodzeń dla siebie.
- Takie wyniki mogą sugerować, że pracownicy w dobie pandemii zwracają większą uwagę na
sytuację firmy. W przeciwieństwie do opinii wielu nie zajmują się tylko i wyłącznie swoim wynagrodzeniem. Widać, że zatrudnieni są gotowi na rozmowy czy też zmiany warunków zatrudnienia tak, by móc je utrzymać i przetrwać wraz z firmą trudniejszy moment. Taką postawę warto docenić i gdy zakład pracy wyjdzie na prostą, odwdzięczyć się w jakiś sposób pracownikom, jeśli sami musieli np. zrezygnować z części wynagrodzenia czy zmienić sposób zatrudnienia - podsumowuje Furs.
Satysfakcja z pracy
Najniższe wyniki w całym badaniu zanotowano w części dotyczącej satysfakcji z pracy. Barometr dla pracowników osiągnął tu 6, a u pracodawców - tylko 5,9. Tymczasem satysfakcja z pracy jest jednym z kluczowych elementów, na które dziś zwraca się uwagę podczas rekrutacji, jak i całego procesu zatrudnienia.
Gdy poprosiliśmy pracodawców, by wskazali trzy czynniki, które – jak uważają – w największym stopniu wpływają na satysfakcję ich pracowników z pracy, to jako pierwszy zaznaczyli wynagrodzenie finansowe, potem możliwość rozwoju zawodowego oraz stabilność zatrudnienia - komentuje cytowany w raporcie Rafał Glogier-Osiński, Central Europe marketing director w GI Group. I dopowiada, że dokładnie taką samą kolejność wskazali też pracownicy; zaznacza zarazem, że rozbieżność w proporcji odpowiedzi w kwestii rozwoju zawodowego ukazuje, że pracodawcy nadal mają tu pole do poprawy .
Wskazuje również, że pracodawcy odrobinę przeceniają własną ocenę jakości relacji z podwładnymi, co szczególnie w tak trudnym okresie jak obecny, przy bardzo częstym zaburzeniu codziennej relacji (ze względu na pracę zdalną) jest szczególnym wyzwaniem.
- Prowadzenie zespołu „na odległość” oraz konieczność podtrzymywania energii, wiary i zaufania pracowników w stabilność firmy na niepewnym rynku jest kosztownym wyzwaniem, zarówno w wymiarze czasu, jak i emocjonalnym. Tym niemniej - mimo, że to element poza „pierwszą trójką” - to jego wpływ jest bardzo istotny. Może pomóc skompensować niedobory w innych obszarach albo kompletnie pogrzebać ich pozytywny efekt. Nie możemy zapominać, że satysfakcja pracowników to dziś jeden z najczęstszych powodów zmiany pracodawcy. Wszyscy chcemy pracować tam, gdzie jej poziom będzie możliwie jak najwyższy, i dlatego przywołuję powiedzenie, którego nauczyłem się przez lata pracy: „przychodzisz dla wyzwania i pieniędzy, odchodzisz... przez szefa” - podsumowuje Glogier-Osiński.
Zaufanie do szefa
Barometr nastrojów określający zaufanie do przełożonego wśród pracowników i pracodawców wyniósł
dokładnie tyle samo: 6,6. Ta zgodna średnia ocena w 10-stopniowej skali to dosyć niski wynik.
- Szefowie mają dużo do nadrobienia, jeśli chodzi o budowanie swojej pozycji w organizacji i zdobywanie zaufania pracowników. Szczególnie, gdy popatrzymy na konkretne oceny: na 6 i wyżej zaufanie osób zatrudnionych w organizacji do szefa oceniło aż 71,38 proc. pracodawców i tylko 65,44 proc. pracowników - wylicza cytowany w raporcie Paweł Prociak, business director w Wyser.
Akcentuje też, że krytyczną ocenę szefów, ich kompetencji i postawy potwierdza kolejny wskaźnik, a mianowicie ocena szefa przez pracowników w sytuacjach kryzysowych. Średnio: 6,7 wśród pracowników, 6,5 wśród szefów.
- Pracodawcy przyznawali wyższe oceny relacjom z przełożonymi we wszystkich wymiarach - czy dotyczyło to stabilności zatrudnienia czy satysfakcji z pracy. I tak: jako czynnik decydujący o uznawaniu pracy za stabilną relacje z szefem wskazało: 35,10 proc. pracowników i 38,28 proc. pracodawców, a kadrę zarządzającą o wysokich kompetencjach - 13,65 proc. pracowników i 15,79 proc. pracodawców. Z kolei dobre relacje z przełożonym jako czynnik wpływający w największym stopniu na satysfakcję pracowników z pracy uważa 22,55 proc. zatrudnionych i aż 36,95 proc. pracodawców - wylicza dalej Paweł Prociak.
KOMENTARZE (0)