Szef brytyjskiego oddziału doradczej firmy KPMG odszedł z firmy po tym, jak z firmy wyciekło nagranie z wideokonferencji z pracownikami z jego udziałem.
Bill Michael, starszy partner KPMG w Wielkiej Brytanii, zrezygnował ze stanowiska po skandalu związanym z jego wypowiedziami podczas spotkania wideo z 500 pracownikami firmy.
Michael powiedział m.in. pracownikom, żeby "przestali jęczeć" na temat pandemii koronawirusa i "stawiać się w roli ofiar" (sam w zeszłym roku trafił do szpitala, gdy zachorował na COVID-19).
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Zobacz też: Uwaga na różnorodność. Niekiedy krok dzieli ją od dyskryminacji
Odniósł się też do tzw. nieświadomych uprzedzeń - modnego ostatnio w branży HR terminu (nieświadome uprzedzenia to mimowolne negatywne nastawienie wobec danej osoby czy grupy lub mimowolna pozytywna przychylność wobec niej - red.).
"Bzdura powtarzana od lat"
- Nieświadome uprzedzenia to kompletne bzdury powtarzane od lat. Nie ma czegoś takiego jak nieświadome uprzedzenia; nie kupuję tego, ponieważ ani razu po żadnym szkoleniu na temat nieświadomych uprzedzeń nic się nie poprawiło - mówił.
Jak pisze "Guardian", pracownicy byli "zszokowani" wypowiedziami Michaela, dając temu wyraz w komentarzach w aplikacji do wideokonferencji. "Doucz się zanim zaczniesz się wypowiadać" - pisali. Atmosfera była gorąca również dlatego, że podczas tego samego spotkania (zgodnie z doniesieniami thenationalnews.com) ich szef zlekceważył obawy o cięcia premii i wynagrodzeń w firmie.
Zobacz też: Dyskryminacja w zatrudnieniu w czasach koronawirusa
Jeszcze w czasie spotkania Bill Michael przeprosił za swój dobór słów, później ponowił przeprosiny w mejlu do pracowników.
Jednak naciski były tak duże, że zdecydował się odejść z KPMG.
- Kocham firmę i jest mi bardzo przykro, że uraziłem współpracowników swoimi słowami. Uznałem swoje stanowisko jako nie do obrony i zdecydowałem się opuścić firmę - powiedział Michael w piątek 12 lutego, potwierdzając swoją rezygnację.


KOMENTARZE (0)