Członkowie palestry potrafią bardzo opieszale opłacać obowiązkowe ubezpieczenie OC - podała 30 października "Rzeczpospolita". Jak informuje dziennik, zaległości sięgają setek tysięcy złotych.

Jak nieoficjalnie ustaliła "Rzeczpospolita", stołeczni adwokaci jeszcze do niedawna zalegali ze składkami ubezpieczeniowymi na niemal pół miliona złotych. - To dużo, biorąc pod uwagę, że minimalna składka na ubezpieczenie wynosi jedynie 10 zł miesięcznie - zauważa dziennik.
Nieopłacone w terminie składki za opieszałych prawników uiszcza samorząd (właściwa izba). Dzięki temu interes klientów, którym nierzetelny prawnik mógłby wyrządzić szkodę, jest chroniony.
- Nie zmienia to jednak faktu, że elementarna przyzwoitość wymaga od przedstawiciela zawodu zaufania publicznego, by regulował swoje zobowiązania w terminie - komentuje dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu prof. Maciej Gutowski. W jego ocenie trzeba zmienić przepisy. -Świadczenie pomocy prawnej bez opłaconego ubezpieczenia powinno być niemożliwe, a adwokat, który nie opłaca składek, automatycznie zawieszany w czynnościach - uważa prof. Gutowski.


KOMENTARZE (0)