Firmy działające w popularnym modelu ekonomii na żądanie przywiązują o wiele mniej uwagi do cyberbezpieczeństwa swoich struktur i pracowników, czasem zachęcając ich wręcz do podejmowania ryzykownych działań - ocenia serwis Gizmodo.

- Pracownicy firm działających w modelu ekonomii na żądanie (gig economy), takich jak Lyft, Uber czy Handy, są o wiele częściej narażeni na cyberprzestępstwa w rodzaju kradzieży tożsamości czy ataków phishingowych.
- Według badań przeprowadzonych przez naukowców z Harvardu i Uniwersytetu Columbia - Kendrę Albert oraz Anne Watkins, dzieje się tak przede wszystkim ze względu na sposób komunikacji firm ze swoimi pracownikami.
- - Firmy i platformy działające w systemie ekonomii na żądanie nie tylko przenoszą odpowiedzialność za cyberbezpieczeństwo na swoich pracowników, ale często wręcz dzięki tym firmom są oni mniej bezpieczni - stwierdziła Albert.
Firmy świadczące usługi przewozowe i dostawcze, takie jak Lyft czy Uber, bardzo często wymagają od swoich współpracowników i pracowników wgrywania do aplikacji mobilnych danych takich, jak informacje dotyczące numerów ubezpieczenia zdrowotnego, prawa jazdy, czy paszportu. Czasami dane te wyciekają - tak, jak to miało miejsce w przypadku Ubera, który w wyniku cyberataku naraził na niebezpieczeństwo swoich użytkowników i kierowców. Wyciekły wówczas dane takie, jak numery ubezpieczenia społecznego i dane dotyczące praw jazdy.
- Jako kontrahent tego rodzaju firm, narażasz się na niebezpieczeństwo angażując się w wiele rodzajów zachowań charakterystycznych dla ekonomii na żądanie - komentuje sprawę Albert.
Coraz więcej pracodawców w tradycyjnych firmach wymaga od pracowników uczestnictwa w obligatoryjnych kursach podstaw cyberbezpieczeństwa. Zasady te jednak nie obowiązują w świecie ekonomii na żądanie - wskazują Albert i Watkins. Współpracownicy firm z tego sektora odpowiedzialni są sami za siebie - za swoje bezpieczeństwo i edukację, a także wiedzę o sposobach, w jakich firmy z którymi pracują, przechowują i przetwarzają ich dane.
- Sami muszą rozpoznać, które e-maile zawierają złośliwe linki będące narzędziem dla ataków phishingowych, a także muszą wiedzieć, jak bronić się przed kradzieżą tożsamości, gdy firma ucierpi w wyniku cyberataków - mówią autorki badań.

KOMENTARZE (0)